2 listopada 2006

Listy

W sprawie samorządu
Jestem zdecydowanie przeciwny wszelkim pomysłom likwidowania samorządu lekarskiego. Pomysły takie uważam za bardzo groźne i niebezpieczne w skutkach. Owszem, samorząd nie jest idealny – podejmuje czasem kontrowersyjne, a nawet błędne decyzje – ale to nasz samorząd. Likwidować jest najprościej. Dużo trudniej jest stworzyć coś konstruktywnego. Nie zapominajmy, że samorząd tworzą lekarze – my wszyscy. A skoro tak, to zamiast poddawać się destrukcyjnym naciskom, postarajmy się coś zmienić. Przecież każdy z nas ma wpływ na podejmowane przez samorząd decyzje.
Wielu zwolenników likwidacji samorządu podnosi argument konieczności płacenia składek. Owszem, składki trzeba płacić, jednak wydaje mi się, że nie są one wygórowane, zaś każdą strukturę (w tym samorząd) trzeba z czegoś utrzymać. Poza tym np. każdy z nas płaci składki na ZUS
i wcale nie jest to powód, aby tę instytucję likwidować. Może się też wydawać, że płacimy comiesięczne składki na swego rodzaju sztuczny twór, który nic nie wnosi do naszego lekarskiego życia. Jednak złudzenie to szybko mija, kiedy stajemy przed jakimś problemem do rozwiązania (np. sprawa sądowa dotycząca błędu w postępowaniu lekarskim). Wtedy szybciutko szukamy pomocy w samorządzie, zapominając, że jeszcze przed chwilą krytykowaliśmy tę strukturę (…). Taka jest, niestety, mentalność wielu z nas.
Nie wolno też zapominać, że pomysł likwidacji samorządu lekarskiego jest mocno forsowany przez obecną władzę, która nie lubi i nie toleruje jakiejkolwiek niezależności. Ja osobiście wolę podlegać kontroli i płacić składki na nasz samorząd (jakikolwiek byłby on słaby), niż być zdanym na łaskę polityków (bo w samodzielność i niezależność w obecnej sytuacji absolutnie nie wierzę). Niech ci, co burzą się na samą myśl o płaceniu składek i żądają likwidacji samorządu, pomyślą o tym, co powstanie w zamian i kto będzie chronił ich własnych interesów, gdy zajdzie taka potrzeba. Bo z pewnością nie będą to politycy lub nowa struktura przez nich stworzona.
Warto, myślę, poważnie zastanowić się, czy te kilkanaście złotych comiesięcznej składki nie jest warte grupowej niezależności, jaką daje nam istnienie samorządu lekarskiego (nawet słabego). Niezależności, którą na pewno stracimy, gdy samorząd zostanie jednak zlikwidowany. Wtedy nikt i nic nie będzie nas już chronić przed niczym. Niestety, wielu z nas dla paru groszy i chwilowej poprawności politycznej gotowych jest podjąć to ryzyko. A szkoda. Ja osobiście pomysłowi zlikwidowania samorządu lekarskiego mówię stanowcze NIE.

Piotr SŁAWIŃSKI
Szpital Praski w Warszawie

KSLP zaprasza

Najbliższe spotkanie Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich nt. „Zespół metaboliczny – choroba XXI wieku” odbędzie się 12 października br.
w sali wykładowej Caritasu przy ul. Bednarskiej 28/30
(róg Krakowskiego Przedmieścia). Msza św. w kaplicy RES SACRA MISER o godz. 18.00. Następnie referat wygłosi prof. Józef Sobczyński.
Kolejne spotkanie, wigilijne, odbędzie się 14 grudnia br. o godz.18.00.
Zapraszamy lekarzy, studentów AM i inne zainteresowane osoby, także spoza Stowarzyszenia.
Zarząd Oddziału Mazowieckiego KSLP

RECEPTY dla lekarzy emerytów i rencistów są wydawane nieodpłatnie w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie, ul. Grójecka 65a, pok. 18a, II piętro, we wtorki, środy i czwartki, od godz. 9.00 do 14.00.

Potrzebny interferon!

Zwracam się z gorącą prośbą o wsparcie mojego leczenia interferonem „Rebif”. Od 1999 r. jestem na rencie, ponieważ choruję na stwardnienie rozsiane. Wcześniej, przez ponad 10 lat byłam lekarzem w warszawskich szpitalach – Bródnowskim i Kolejowym. Niestety, moja choroba nadal postępuje. Jedyną możliwością jej powstrzymania, którą zalecają lekarze, jest leczenie interferonem.

Leczę się w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Ze względu na mój wiek – mam 44 lata – nie objęto mnie programem finansowanym przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
W tej rozpaczliwej sytuacji rozpoczęłam leczenie interferonem z własnych środków oraz zbiórek charytatywnych. Miesięczna porcja lekarstwa kosztuje 2600-2900 zł. Powinnam ją stosować przynajmniej przez 2 lata. Po pięciu miesiącach leczenia odczuwam lekką poprawę, dlatego chciałabym kontynuować kurację. Przy mojej rencie – 1130 zł – muszę szukać dodatkowego wsparcia finansowego.

Jedną z form pomocy mogłoby być przekazanie środków na moje subkonto:
nr 27 1240 1066 1111 0010 0015 2207 w Polskim Towarzystwie Stwardnienia Rozsianego. Inną – przekazanie środków na moje konto osobiste w PKO BP: nr 55 1020 1097 0000 7702 0048 8411.

Zobowiązuję się potwierdzić fakturami zużycie zapomogi na zakup interferonu.

Magdalena Szmauz-Dybko

Adres do korespondencji:
05-077 Stara Miłosna, ul. Diamentowa 1 m. 27; tel. 773-25-70.

Archiwum