5 września 2022

System no-fault a troska o dobro prawne

Odpowiedzialność przedstawicieli zawodów medycznych według systemu no-fault nie koliduje z potrzebą ochrony dóbr prawnych pacjentów. Wręcz przeciwnie – może przyczynić się do systemowej poprawy ochrony życia i zdrowia wszystkich obywateli.

tekst Mikołaj Małecki*

Nie żyjemy w próżni, nie jesteśmy wolnymi elektronami, lecz funkcjonujemy w społeczeństwie. Rodzi to określone ryzyko wynikające ze ścierania się interesów i wolności różnych osób, a zarazem przynosi obywatelom różnorakie korzyści. Jedną z nich jest możliwość lepszego zadbania o własne zdrowie i zdrowie osób najbliższych, dzięki korzystaniu z wiedzy i doświadczenia innych ludzi, systemowi państwowej opieki zdrowotnej lub prywatnej pomocy medycznej.

Zdrowie i życie człowieka są najważniejszymi, indywidualnymi dobrami prawnymi. To wartości chronione przez system prawny, wyraźnie opisane w polskiej konstytucji. Pojęcie „dobra prawnego” spełnia szczególną rolę w prawie karnym. Ta dziedzina prawa jest nastawiona na ochronę wielu dóbr prawnych w najbardziej drastyczny sposób – reakcja prawnokarna ingeruje w prawa i wolności człowieka w poważnym stopniu, włącznie z pozbawieniem go wolności i osadzeniem w więzieniu.

Dobra prawne nie są jednak „muzealnymi eksponatami”, jak pisali przed laty karniści. Zwracali uwagę, że nie da się chronić dóbr prawnych człowieka w stopniu eliminującym wszelkie ryzyko. Równałoby się to z zamarciem życia społecznego. Wchodząc w interakcje społeczne, na co dzień narażamy i chcemy narażać własne dobra prawne na większe lub mniejsze niebezpieczeństwo. Paradoksalnie, bez pewnej dozy ryzyka wiele cennych i pożądanych działań społecznych nie byłoby w ogóle możliwych. Przykładem ruch drogowy z wykorzystaniem samochodów czy aktywność sportowa.

Społeczeństwo wypracowuje reguły postępowania z dobrami prawnymi tak, aby racjonalnie zarządzać ryzykiem i wyznaczyć granice jego akceptacji. Są to nierzadko skomplikowane reguły sztuki, jak w przypadku zabiegów medycznych wymagających wysoce specjalistycznej wiedzy. Skuteczna ochrona dobra prawnego wymaga poznania rzeczywistości, w której dochodzi do jego zagrożenia. Ma to szczególne znaczenie dla rozwoju medycyny. Wzbogacanie wiedzy o chorobach, ich etiologii, sposobach diagnozowania i leczenia pacjentów jest wartością, której nie można przecenić.

Również w przypadku udzielania pomocy medycznej nie da się całkowicie uniknąć narażenia dóbr prawnych. Niepowodzenie w leczeniu nie musi oznaczać naruszenia reguł sztuki, choć z pewnością dochodzi niekiedy do błędów w sztuce, popełnianych nieumyślnie z różnych powodów. Ze względu na potrzebę wypracowania standardów i reguł postępowania w podobnych wypadkach, istotną wartością jest ujawnienie wszystkich okoliczności danej sytuacji. W praktyce, z prawnego punktu widzenia musi to zakładać wspieranie osób zaangażowanych w dany przypadek leczniczy, by same miały motywację do wyświetlenia wszystkich jego istotnych szczegółów, a nie narażały się na niebezpieczeństwo w postaci oskarżenia o nieumyślne przestępstwo.

Odpowiedzialność karna grozi tylko wtedy, gdy doszło do naruszenia reguł obchodzenia się z dobrem prawnym, wypracowanych w praktyce życia. Aby jednak egzekwować przestrzeganie reguł sztuki, należy je wcześniej wypracować, to zaś wymaga nieustannego poszerzania wiedzy, doświadczenia i dorobku naukowego dla dobra wszystkich obywateli.

Założenia systemu no-fault wpisują się w te najogólniejsze właściwości nowoczesnego prawa karnego, o którym nie myślimy już w kategoriach bezrefleksyjnej represji. Prawo karne to jeden z państwowych mechanizmów zabezpieczania dóbr prawnych człowieka. Systemu no-fault nie należy więc postrzegać jako ucieczki od odpowiedzialności, lecz raczej rozumieć go jako sposób budowania odpowiedzialnego prawa.

Pogorszenie stanu zdrowia konkretnego pacjenta powinno, rzecz jasna, iść w parze z otrzymaniem przez niego stosownej rekompensaty, po stwierdzeniu naruszeń w sztuce lekarskiej. Odpowiedzialne myślenie o realnej ochronie dóbr prawnych powinno zarazem wspierać mechanizmy uzyskiwania wiedzy o przyczynach niepowodzenia w leczeniu oraz wyjaśnienia okoliczności ewentualnych, nieumyślnych błędów. To poskutkuje ulepszeniem procedur na przyszłość. Nie jest to poświęcenie dobra jednostki na rzecz dobra ogółu, gdyż jednostka uzyskuje zadośćuczynienie za wyrządzoną jej szkodę. Równocześnie odpowiedzialne państwo dba o podniesie poziomu życia społeczeństwa. Interesy pacjentów i lekarzy okazują się zbieżne: łączy je troska o skuteczną ochronę dóbr prawnych, której wsparcia można poszukiwać również z systemie no-fault.

*Dr hab. Mikołaj Małecki – nauczyciel akademicki w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego, autor kilkuset publikacji poświęconych prawu karnemu, twórca portalu i bloga „Dogmaty Karnisty” obserwowanego przez ponad 64 tys. osób

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum