18 października 2010

Rozterki Prezesa

Nastają trudne czasy dla środowiska lekarskiego – szykują się liczne, nie całkiem korzystne zmiany w ustawodawstwie dotyczącym ochrony zdrowia. Są one zaskakujące i niekonsultowane lub konsultowane w pośpiechu. Boli to, że nie możemy usiąść i zaplanować zmian rok wcześniej, przedyskutować proponowane rozwiązania. Zamieszanie wywołało wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia lekarzy. Budzi niepokój kiepski plan finansowy NFZ na 2011 r. i przesłanie w ostatnich dniach propozycji nowelizacji kilku fundamentalnych aktów prawnych. A wszystko to przypada na czas, kiedy środowisko lekarskie, którego w żaden sposób nie można ożywić i zaktywizować do działania, jest zniechęcone i rozgoryczone. Dotyczy to również działaczy Izb Lekarskich, w tym także delegatów na zjazd, którzy nie potrafią uaktywnić Kół Samorządu Lekarskiego w terenie. Jesteśmy słabi, podzieleni sprzecznymi, drobnymi interesami i często źle się traktujemy. Zanika wzajemny szacunek, nasza etyka zawodowa, estyma dla starszych, emerytowanych lekarzy i chęć bezinteresownego nauczania młodych, mających nas zastąpić.
Podczas licznych kontaktów z przedstawicielami innych samorządów zawodowych zorientowałem się, że są one w zdecydowanie lepszej kondycji. Ich nie dotknęło tyle bolesnych i nieskutecznych reform, ile doświadczyła nasza biedna ochrona zdrowia. Zrozumiałem to w trakcie wielu rozmów z adwokatami, radcami prawnymi, farmaceutami, lekarzami weterynarii. Oni patrzą na nas z pewnej perspektywy i trzeźwo oceniają nasze środowisko, nie tylko pod względem prawnym, ale także z punktu widzenia osobistych, jako pacjentów, doświadczeń z przychodniami i szpitalami. Od nich można się wiele nauczyć. Ta refleksja stała się impulsem do działania na rzecz integracji samorządów zawodów zaufania publicznego.
Zaproponowałem ideę wspólnego pikniku integracyjnego, przyjmując na siebie cały ciężar organizacyjny tego przedsięwzięcia. Władze okręgowych rad: adwokackiej, aptekarskiej, inżynierów, lekarsko-weterynaryjnej, pielęgniarek i położnych, radców prawnych i Wojskowej Izby Lekarskiej zaakceptowały formułę pikniku i rozpropagowały imprezę w swoich środowiskach. Wspólnie podjęliśmy także decyzję o utworzeniu Mazowieckiego Konwentu Prezesów i Dziekanów Rad Samorządów działających na Mazowszu, w celu wymiany doświadczeń, wzajemnej pomocy i wsparcia w trudnych sytuacjach.
Zamierzam zaproponować, aby czerwcowa sobota – przed zakończeniem roku szkolnego – stała się stałym świętem integracji samorządów i aby w tym dniu odbywał się Wielki Piknik Integracyjny Samorządów Zawodów Zaufania Publicznego. Wymarzonym terenem, który świetnie sprawdził się w tym roku, jest miejsce stacjonowania Jednostki Szwadronu Kawalerii Kompanii Honorowej Wojska Polskiego w Starej Miłosnej. Przekonało się o tym ok. 3 tys. osób, które z całymi rodzinami uczestniczyły w naszym pikniku. Wiele atrakcji dla dzieci, bogaty program artystyczny, rozgrywki sportowe, dobre zaplecze gastronomiczne i liczne nagrody stworzyły atmosferę radosnego festynu. Pogoda także dopisała.
Serdecznie dziękuję za perfekcyjne zorganizowanie pikniku Andrzejowi Surowieckiemu, prezesowi Fundacji „Pro Seniore” i jego rodzinie, która wspierała nas i ciężko pracowała podczas całej imprezy. Gdyby takie zaangażowanie było powszechne, sytuacja naszego środowiska byłaby lepsza.

Mieczysław Szatanek

Archiwum