13 listopada 2018

11 listopada 1918 roku

SMS  z Krakowa

Dzień pamiętny dla całej Europy.
Nie dlatego, że Sejm II Rzeczypospolitej w 1937 r. ustanowił go świętem państwowym niepodległej Polski, ani z powodu powrotu Józefa Piłsudskiego z internowania w Magdeburgu. Ale dlatego, że w tym akurat dniu, o godzinie 5.20, w salonce wagonu kolejowego na stacji w Compiegne, marszałek Ferdinand Foch, stojący na czele wojsk sprzymierzonych Ententy, przyjął kapitulację państw Trójprzymierza, przedłożoną przez Matthiasa Erzbergera, ministra w rządzie niemieckim (cesarz Wilhelm II abdykował dwa dni wcześniej). Tym samym 11 listopada 1918 r. zakończyła się I wojna światowa, data ta wpisana jest w kalendarz ważnych rocznic wielu państw.

A w Krakowie niepodległość zaczęła się kilka dni wcześniej, bo już 30 października 1918 r. rozbrojeniem Austriaków i likwidacją symbolicznej warty na odwachu przy wieży Ratuszowej. Na wieży Mariackiej i Ratuszu wywieszono polskie chorągwie, tłumy wiwatowały. Dzień później legionowy pułkownik Bolesław Roja po parogodzinnych pertraktacjach przejął oficjalnie od austriackiego komendanta gen. Siegmunda von Benigni władzę cywilną i wojskową w mieście. Kraków był polski.

Anegdotycznie warto może z tamtych lat wspomnieć piękny gest marszałka Piłsudskiego, który podczas wizyty w 1921 r. w Akademii Wojskowej Saint-Cyr we Francji odpiął z munduru własny Order Virtuti Militari i przypiął go marszałkowi Fochowi, oddając hołd jego zasługom wojennym i sprawie niepodległości Polski.

W 1921 r. w Krakowie, gdzie wymarszem Pierwszej Kadrowej zaczęła się niepodległościowa epopeja, doszło do napięć w kontaktach Marszałka z miejscową konserwatywną profesurą. Piłsudski, który żywo interesował się medycyną, przyjechał na wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę Kliniki Ginekologiczno-Położniczej w kompleksie szpitalnym przy ul. Kopernika 23. Tymczasem wskutek niechęci miejscowych autorytetów medycznych do Marszałka zmieniono usytuowanie uroczystości z frontalnego wobec głównej ulicy na boczne. Piłsudski widać zapamiętał afront, bo wkrótce inwestycja „z braku funduszy” stanęła, a kupiony sprzęt stracił gwarancje. Dopiero po 5 latach przedsięwzięcie wznowiono, a zostało ukończone w 1936 r., już po śmierci Marszałka. Perypetie z pochowaniem  Piłsudskiego na Wawelu sięgnęły Watykanu.

Jeden cytat myśli Marszałka w stulecie niepodległości wart jest na koniec przytoczenia: „Powoływać się na Kościuszkę, posługiwać się jego imieniem, zachwycać się nim i solidaryzować się z jego ideałami może każdy bezkarnie, bez konsekwencji i kosztów. Bo Kościuszko nie żyje. Kto solidaryzuje się ze mną, musi płacić wysiłkiem, męką, trudem, ofiarą z wolności, z życia. Kiedyś, gdy mnie już nie będzie, będę miał także miliony równie zapalczywych i podobnie nieryzykujących wielbicieli”.

Prorocze były to słowa. 

Stefan Ciepły

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum