16 listopada 2014

Szpitalne Tian’anmen

Plac Niebańskiego Spokoju to dość przewrotna nazwa dla miejsca będącego świadkiem jednego z największych protestów w historii komunistycznych Chin, którego uczestnikami byli głównie studenci. Na naszym, krajowym podwórku rolę tego placu spełniają szpitalne oddziały ratunkowe. Każdego dnia młodzi lekarze, głównie interniści, chirurdzy, ortopedzi i pediatrzy, próbują protestować przeciwko zmuszaniu ich do pełnienia dyżurów na SOR. Niestety, wobec władzy dyrekcji szpitali są jak nieznany, samotny buntownik stojący bezradnie przed czołgiem. Ordynatorzy i kierownicy specjalizacji najczęściej nie robią nic w ich obronie, ponieważ wiedzą, że na oddziałach tych brakuje personelu i bez darmowego wsparcia ze strony specjalizantów szpitale musiałyby ponosić koszty zatrudnienia dodatkowych dyżurnych.
Dlaczego młodzi nie chcą pracować na SOR, choć wciąż słyszą od starszych kolegów, jaka to szkoła życia i jak wiele mogą się tam nauczyć? Przez długie lata było to prawdą, ale w dzisiejszym stanie rozwoju medycyny przyszłemu endokrynologowi czy specjaliście chirurgii ręki doświadczenia z izby przyjęć mogą się przydać jedynie jako scenariusz do sennych koszmarów. Nie mają związku ze specjalizacją, jaką wybrali, i zabierają cenny czas i energię, jaką mogliby poświęcić na osiągnięcie doskonałości w swojej dziedzinie. Czas ten jest cenny szczególnie w przypadku rezydentów. Po niedawnej XXIII Ogólnopolskiej Konferencji Młodych Lekarzy, która odbyła się 13-15 czerwca w Krakowie, postanowiliśmy podjąć walkę z tą patologiczną sytuacją. W opinii Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego MZ, jaką uzyskała Komisja Młodych Lekarzy przy NRL, jasno wynika, że dyżury na SOR nie są uwzględnione w programie specjalizacji i mogą być realizowane jedynie na podstawie oddzielnej umowy, za zgodą lekarza, pod warunkiem, że nie utrudniają przebiegu szkolenia. W myśl tej opinii oddelegowanie lekarza do pracy na SOR jest niezgodne z umową, jaką szpital zawarł z Ministerstwem Zdrowia, i według §2 ust. 5 skutkuje koniecznością zwrotu środków przekazanych z ministerstwa na realizację programu rezydentury. Dyrektorzy szpitali będą więc musieli ponieść koszty tych dyżurów. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że jeśli praktyka zmuszania młodych lekarzy do pracy poza ich oddziałami będzie kontynuowana, zleci odpowiednie kontrole i egzekucję nieprawnie pobranych pieniędzy.
Mamy nadzieję, że skłoni to szpitale do zatrudniania większej liczby specjalistów medycyny ratunkowej i kształcenia w tym kierunku. Przyniesie to ogromne korzyści nie tylko młodym lekarzom, ale również pacjentom SOR. Młody ortopeda, po sześciu miesiącach pracy na oddziale zajmującym się endoprotezami, nie jest w stanie zapewnić prawidłowej opieki choremu, zgłaszającemu się w nocy z objawami ostrego brzucha. Generuje to ogromne koszty diagnostyki nawet w prostych przypadkach, bo niedoświadczony lekarz zleca więcej badań obrazowych i prosi o więcej konsultacji. W takiej sytuacji koszty szpitala rosną równie szybko jak kolejki na SOR. Jesteśmy przekonani, że skuteczna egzekucja obowiązującego stanu prawnego przyczyni się do normalizacji pracy młodych lekarzy i pozwoli na lepsze i sprawniejsze funkcjonowanie szpitali.

Filip Dąbrowski

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum