1 października 2003

Obradował Krajowy Zjazd

Zostałem zaproszony, jako gość, do miasta, w którym skończyłem przed wojną Państwowe Męskie Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika.

Przed Nadzwyczajnym VII Krajowym Zjazdem Lekarzy stanęły cztery zadania: nowelizacja Kodeksu Etyki Lekarskiej, ustosunkowanie się do sytuacji w ochronie zdrowia, wybory uzupełniające do zespołu zastępców Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i decyzja w sprawie zwiększenia odpisu składki na rzecz NIL.

Zespół NRL ds. Nowelizacji KEL wykonał bezspornie duży wysiłek i w wyniku kilkumiesięcznej pracy zaproponował projekt nowelizacji przedstawiony w materiałach zjazdowych. Do delegatów dotarł list otwarty, podpisany przez kilkudziesięciu przedstawicieli środowiska lekarskiego, wzywający do odrzucenia proponowanego projektu i nalegający na kontynuowanie dyskusji nad nowym kodeksem. I ja podpisałem ten list, mając na uwadze, że w przedwojennych izbach lekarskich obowiązywał nie Kodeks, ale Zasady etyczno-deontologiczne, których było 50 i które w pełni wyczerpywały problemy etyczno-deontologiczne, przed jakimi stawał lekarz.
W toku obrad zjazdu starły się poglądy: zmieniać teraz kodeks czy nie zmieniać. Zwyciężył: zmieniać, ale nie w takim kierunku, w jakim został przygotowany. Zjazd nie przyjął proponowanego regulaminu obrad, który uniemożliwiał zgłaszanie poprawek poszczególnym delegatom. Zgodnie z przegłosowanym regulaminem wnoszono poprawki tylko do tych artykułów kodeksu, których nowelizację przewidywał projekt Zespołu NRL, lub rozpatrywano wnioski o nieuwzględnianie niektórych propozycji tego Zespołu. Zjazd wykonał gigantyczną pracę – uchwalił, moim zdaniem, nowy kodeks, przegłosowując kolejno każdą poprawkę do poszczególnego artykułu, cały artykuł i wreszcie – cały kodeks. Moim zdaniem jest on lepszy niż dotychczasowy. Wkrótce niewątpliwie zmiany zostaną, jako uchwała zjazdowa, opublikowane w Biuletynie NRL.

Drugi temat Zjazdu (ustosunkowanie się do sytuacji w ochronie zdrowia) został załatwiony całkowicie po myśli NRL. Za podstawę działania przyjęto referat prezesa NRL Konstantego Radziwiłła. Wystąpienia przedstawiciela rządu – wiceminister Ewy Kralkowskiej, równocześnie delegata na Zjazd, sala wysłuchała przez grzeczność bez komentarza.

Nie podniesiono wysokości odpisu składki na NIL i pozostawiono ją na wysokości 15%, choć były propozycje: 17,5%. Dla poprawienia sytuacji finansowej NIL uchwalono jednak, że okręgowe izby będą wpłacać Izbie Naczelnej 15 % nie od ściągniętych składek, jak było dotychczas, ale od liczby lekarzy zarejestrowanych w danej izbie. Uchwała ta ma dopingować OIL do poprawienia ściągalności składek. Trzeba przypomnieć, że składki te są, na mocy ustawy, obowiązkowe i podlegają ściąganiu w trybie administracyjnym. Ciekawe, że najwięcej zalegających ze składkami jest wśród lekarzy dobrze zarabiających i prowadzących praktyki.

O VII Zjeździe można by napisać monografię, zainteresowanie mediów było ogromne. Powiem, że większe niż władz i polityków. Lejtmotywem doniesień mediów było to, że zjazd zajmuje się etyką, a nie korupcją. Zapomina się, że lekarze wywodzą się ze społeczeństwa, a korupcja zawsze ma dwóch autorów. Jest ten, co bierze, i ten, co daje.
Oprawa artystyczna zjazdu była wspaniała. Wysłuchaliśmy koncertu zespołu Redemptoris Mater, który na otwarcie odśpiewał Gaude Mater Polonia, a na zakończenie – chóru lekarzy z OIL w Olsztynie Medici pro Musica. Zjazd uświetniła również uroczystość uhonorowania tytułem i odznaczeniem Kujawsko-Pomorskiej Izby Lekarskiej „Pro Gloria Medici” członka naszej warszawskiej Izby – kol. Jacka Piątkiewicza.
Zjazd powiódł się zarówno dzięki organizatorom z NIL, jak i z Kujawsko-Pomorskiej Izby w Toruniu (gospodarza zjazdu), z jej przewodniczącym kol. Maciejem Czerwińskim. Do powodzenia przyczynił się również trafny wybór Prezydium Zjazdu, z przewodniczącym kol. Andrzejem Sawonim na czele.
Byłem na wszystkich dotychczasowych zjazdach krajowych. Ten uważam za najlepszy.

Józef Hornowski

Archiwum