22 marca 2006

Bronimy się przed ptasią grypą

W dn. 17-18 stycznia br. w stolicy Chin odbyła się konferencja poświęcona ptasiej grypie. Wzięła w niej udział także polska delegacja. Z przewodniczącą delegacji, wiceminister zdrowia Anną GRĘZIAK rozmawia Małgorzata Skarbek.

Jakie problemy rozważano w czasie spotkania w Pekinie?

W międzynarodowej konferencji, zorganizowanej przez chiński rząd, WHO i Komisję Europejską, wzięli udział przedstawiciele ok. 100 krajów. Spotkanie było poświęcone ustaleniu zasad współfinansowania walki z ptasią grypą. Mówi o tym końcowa deklaracja. Poszczególne kraje i organizacje deklarowały wielkość środków finansowych, które chcą przeznaczyć na walkę z grypą. Z podsumowania wynika, że będzie to 1,9 mld dolarów. Nie zostało jednoznacznie określone, kto będzie nimi dysponował, być może WHO. Poszczególne państwa i organizacje deklarowały bardzo różne kwoty, np. Chiny – 10 mln dolarów, USA – 334 mln, Japonia – 135 mln, UE – 250 mln, Australia – 60 mln, Rosja – 47 mln, kraje Europy Środkowej – niższe kwoty. Znakomitą większość przeznaczą banki, np. Bank Światowy – 500 mln dol.

Na co dokładnie będą te pieniądze przeznaczone?

Przede wszystkim na badania nad grypą, nad mutacjami wirusa i skuteczną szczepionką, aby nie dopuścić do pandemii choroby. Gdyby jednak pojawiło się zagrożenie nią, to z funduszy tych finansowane byłyby: zbieranie informacji, łączność i szybkie powiadamianie o ogniskach zakażeń.

Miesiąc przed konferencją w krajach Unii Europejskiej przeprowadzone były ćwiczenia szybkiego powiadamiania, w czasie których okazało się, że pewne rzeczy trzeba dopracować, ale generalna ocena tych ćwiczeń była pozytywna. W ujęciu światowym jeszcze nie przygotowano rozwiązań. Przyjmuje się jednak, że gdyby miało dojść do pandemii, to nie wybuchnie ona w tym samym dniu czy tygodniu na całym świecie, ale będzie przesuwała się stopniowo z regionu do regionu. Będzie więc czas na przekazywanie informacji.

Czy my jesteśmy wystarczająco przygotowani na ewentualny wybuch epidemii? Zbliża się wiosna, która może przynieść większe zagrożenie.

Nie wydaje się, aby nasz kraj był zagrożony ptasią grypą, ale jesteśmy do niej przygotowani – choćby dlatego, że uczestniczymy we wszystkich działaniach krajów Unii. W Europie nie zdecydowano jeszcze, gdzie zostaną rozmieszczone zapasy odpowiednich leków. Przechowywanie ich jest dość kosztowne. Ü

Pod koniec lutego pojawiły się ogniska zakażenia wirusem ptasiej grypy ptactwa w krajach europejskich. W badaniach próbek pobranych od padłych ptaków we Włoszech, Grecji, Austrii i Bułgarii potwierdzono obecność wirusa H5N1. Prowadzona jest dalsza diagnostyka w laboratorium referencyjnym UE. Tureckie Ministerstwo Zdrowia potwierdziło wcześniejszą informację, że zanotowano tam 21 przypadków zachorowań na ptasią grypę. Laboratorium referencyjne WHO wykryło wirusa ptasiej grypy u 12 osób z tej grupy, z czego 4 zmarły.
W związku z tymi informacjami Główny Inspektor Sanitarny zaleca zachowanie ostrożności. Większość zakażeń wśród ludzi nastąpiła po kontakcie z żywym lub martwym drobiem lub dzikim ptactwem. Dlatego też nie należy zbliżać się, dotykać i zabierać do domu ptaków martwych, a także sprawiających wrażenie chorych. Ostrożność należy zachować zwłaszcza podczas pobytu w krajach, w których wystąpiły ogniska zakażeń. Nie należy wwozić do kraju żywego lub martwego ptactwa, drobiu, wyrobów drobiarskich, jaj, nieprzetworzonych piór, pierza, puchu i trofeów myśliwskich.
Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób oraz Komisja Europejska informują, że dotychczas brak jest dowodów na przenoszenie się wirusa H5N1 z człowieka na człowieka. Najbardziej narażone na zachorowania są osoby mające bliski kontakt
z zakażonymi ptakami, ich odchodami lub tkankami.
Stosowanie się do zaleceń GIS pozwoli ograniczyć ryzyko zakażeń wśród ludzi.

mkr

Archiwum