30 stycznia 2019

Pracując w Niemczech

17 listopada 2018 r. w Düsseldorfie odbył się XXII Europejski Bal Lekarza połączony z XXXVI Balem Polskiego Medyka w Niemczech, który od lat gromadzi polskich lekarzy mieszkających za Odrą. Spotkanie  było okazją do rozmowy z dr. Arturem Kłubowiczem, który od ponad dwóch dekad mieszka i pracuje w Niemczech. 

Kiedy i dlaczego zdecydował się pan doktor na wyjazd do Niemiec? 

W czasie studiów na WAM, w roku 1987, poznałem moją przyszłą żonę, która była obywatelką RFN i przyjechała na studia do Łodzi. Wtedy nie myślałem o wyjeździe do Niemiec. W Polsce upadał ustrój komunistyczny i zmiany dawały nam dużą nadzieję na lepszą przyszłość. Po dwuletniej pracy w Świdwinie zacząłem specjalizację w Katedrze Anestezjologii i Intensywnej Terapii WAM w Łodzi pod kierunkiem prof. Wojciecha Gaszyńskiego, którą ukończyłem w 1994 r. W czasie jednego z urlopów u rodziny żony spotkałem anestezjologa, który wyjechał w latach 80. do Niemiec i rozpływał się nad tamtejszymi możliwościami. Był początek lat 90. i w Polsce zabiegi ambulatoryjne w znieczuleniu ogólnym były rzadkością. Po paru nieprzespanych nocach zdecydowałem się na przeprowadzkę do Niemiec. Sprawy związane z nostryfikacją dyplomu były uciążliwe, ale udało się.

Czy znał pan wcześniej język niemiecki?  

Miałem częsty z nim kontakt. Babcia była nauczycielką niemieckiego, uczęszczałem w Warszawie do liceum z poszerzonym programem nauczania tego języka.

Ile czasu zajęła nauka? Ile średnio trwa szkolenie specjalizacyjne w Niemczech? 

Gdy przyjechałem do Niemiec, byłem już specjalistą anestezjologii I stopnia (w latach 90. specjalizacje były dwustopniowe) i po trzech latach na WAM miałem już ,,nabitą” rękę. W owym czasie w Niemczech nie było łatwo o pracę, szczególnie dla anestezjologów, ale jako wychowanek prof. Gaszyńskiego znalazłem ją bardzo szybko. Po dwóch latach w szpitalu klinicznym Bethesda w Mönchengladbach zdałem niemiecki egzamin specjalizacyjny. Przez kolejne dwa lata byłem najmłodszym specjalistą z anestezjologii w Nadrenii Północnej-Westfalii. Dziwnie się czasami czułem, kiedy uczyłem studentów starszych ode mnie. Szkolenie specjalizacyjne w Niemczech trwa średnio pięć lat, mówię o anestezjologii. Trzeba wykonać wskazaną liczbę narkoz do określonych zabiegów, a że nie wszystkie szpitale są pełnoprofilowe, z reguły co dwa, trzy lata trzeba zmieniać miejsce pracy. Komisja egzaminacyjna zaliczyła mi zabiegi z Polski. Egzamin specjalizacyjny w Niemczech wspominam bardzo miło, właściwie była to przyjemna rozmowa z omówieniem przypadku. Naturalnie należało się wykazać pewną wiedzą. Po zdobyciu specjalizacji pracowałem jeszcze w szpitalu trzy lata, a następnie otworzyłem prywatną praktykę chirurgii jednego dnia, którą szczęśliwie prowadzę do dziś.

Jakie są różnice w pracy lekarza w Niemczech i w Polsce? 

Nie wiem jak jest teraz, ale gdy zaczynałem pracę, wstydem było wykazać się brakiem wiedzy, szczególnie w obecności pacjenta. Przyjechawszy do Niemiec, dziwiłem się na początku, że młodzi lekarze bez żenady zaglądają do książek i nikt tego złośliwie nie komentuje. Każdą decyzję trzeba było omawiać z opiekunem specjalizacyjnym. Na początku miałem z tym problemy, gdyż w Polsce byliśmy rzuceni na głęboką wodę. Czasami obserwowałem także brak hierarchii, a mimo to zachowanie szacunku.

Co można by zaadaptować z systemu szkolenia lekarzy w Niemczech, aby poprawić kształcenie lekarzy w Polsce?  

W Niemczech z reguły lekarze pracują w szpitalach w celu zrobienia specjalizacji. Jak ją uzyskają, idą do prywatnych praktyk. W Polsce zostaje się w szpitalu na etacie i jednocześnie prowadzi się prywatną praktykę albo dwie.

Czego brakuje panu doktorowi z pracy w Polsce?

W Polsce za moich czasów nie było problemów z poprawnością polityczną, która czasami przeszkadza w wykonywaniu zawodu.

Czego życzyłby pan polskiej służbie zdrowia na rok 2019?

Rozsądnych włodarzy, mądrych i życiowych przepisów, minimalnej biurokracji i pozytywnie nastawionych do pracy lekarzy. 

Rozmawiała Olga Rostkowska, ORL

 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum