29 stycznia 2021

Stomatologia jutra

– Jeśli mówimy o stomatologii przyszłości, to nie wyobrażam sobie pracy bez mikroskopu stomatologicznego na każdym stanowisku – zapewnia w rozmowie z Michałem Niepytalskim dentystka Paulina Maciejewska.

Leczenie z wykorzystaniem mikroskopu w stomatologii kojarzy się głównie z endodoncją. Czy przyszłość przyniesie rozszerzenie jego zastosowań?

Mikroskop już może być używany właściwie we wszystkich dziedzinach stomatologii – od diagnostyki przez higienizację po stomatologię zachowawczą, chirurgię i protetykę. Choć nie jest jeszcze powszechnie stosowany, z pewnością będzie. Już teraz funkcja powiększenia obrazu jest szeroko wykorzystywana. Przykładowo podczas przeglądu stosujemy lupy dające kilkakrotne powiększenie. Mikroskop w stomatologii zachowawczej pozwala m.in. na ograniczenie inwazyjności zabiegów opracowywania ubytków, dokładną kontrolę szczelności wypełnień, ich gładkości. To zupełnie inna jakość pracy – więcej widzimy, dzięki czemu więcej jesteśmy w stanie zrobić.

Fot. archiwum

Co do zmian w najbliższych latach, powiem tak: choć ja nie wyobrażam sobie pracy bez punktowego aparatu RTG, wiem, że do tej pory funkcjonują gabinety stomatologiczne, w których nie ma takiego urządzenia. To pozwala sądzić, że za jakiś czas pewnie będą istniały jeszcze gabinety działające bez mikroskopów, bo ktoś uzna je za zbędny gadżet. Ale jeśli mówimy o stomatologii przyszłości, nie wyobrażam sobie pracy bez mikroskopu stomatologicznego na każdym stanowisku.

Dzięki mikroskopom widzimy więcej, ale ograniczeniem jest niedoskonałość ludzkiego ciała – ręka lekarza ma określoną precyzję. Jak z tym problemem będziemy sobie radzić?

Na rynku są urządzenia elektroniczne niwelujące drgania sprzętu, są też specjalne fotele dentystyczne zapewniające dodatkowe podparcie dla łokci lekarza podczas pracy z mikroskopem. Jeśli mówimy o odleglejszej przyszłości niż najbliższa dekada, myślę, że wówczas lekarze dentyści będą nadzorować pracę bardziej od nich precyzyjnych robotów. W ten sposób wyeliminujemy wszystko, co można uznać za ludzką wadę, np. minimalne drżenie rąk. Ale podkreślam, że nie wierzę, by robot mógł pracować sam. Zawsze będzie wymagał kontroli lekarza.

Wspomniała pani o komforcie pracy. Dentyści zmagają się z kłopotami z kręgosłupem spowodowanymi pracą w niewygodnej pozycji. Czy powszechne stosowanie mikroskopu rozwiąże ten problem?

Z pewnością pomoże zredukować dolegliwości. Podczas pracy z mikroskopem nie wykonujemy ruchów skrętnych tułowia, nie pochylamy się. Prawidłowo ustawiony sprzęt wymusza ergonomiczną postawę, której nie zmieniamy podczas zabiegu ze względu na stałe położenie ogniskowej soczewek sprzętu optycznego.

Dzisiejsze mikroskopy nie są urządzeniami analogowymi, ale cyfrowymi. Jakie możliwości daje elektroniczny mikroskop?

W perspektywie czasu możliwe będzie nakładanie na to, co powiększa soczewka, cyfrowego obrazu będącego efektem analizy dokonanej przez komputerowy algorytm. Dla przykładu martwa miazga będzie miała – powiedzmy – kolor zielony, co znacznie ułatwi jej usunięcie. Dla kogoś, kto już ma wprawę w pracy z mikroskopem, zastosowanie kolorów nie jest niezbędne, bo powiększenie powoduje, że wyraźnie widać, co trzeba zrobić. Jednak taka funkcja podczas szkoleń, zarówno studentów czy stażystów, jak i doświadczonych stomatologów rozwijających się np. w endodoncji, będzie nieocenioną pomocą.

Mówiliśmy o mikroskopach i robotach. A czy jest możliwe, że „trzecie zęby” będą nasze własne, a nie sztuczne?

Rzeczywiście trwają badania nad regeneracją martwego zęba, a w razie jego utraty wyhodowaniem nowego z komórek macierzystych. Takich badań jest coraz więcej, prowadzone są na zwierzętach doświadczalnych. Ich efekty są interesujące, to prawdziwa przyszłość stomatologii. Ale odległa. Myślę, że na hodowane zęby będziemy musieli poczekać jeszcze kilka dekad.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum