7 maja 2020

Wyboista medyków droga do ch(w)ały

Artur Drobniak, zastępca sekretarza Naczelnej Rady Lekarskiej, członek Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie

W tym niespotykanym dotąd czasie pandemia COVID-19 jest tematem numer jeden wszystkich światowych i polskich mediów. W związku z tym niemal z dnia na dzień poprawił się wizerunek pracowników ochrony zdrowia, odnieśli też systemowe korzyści.

Cała ochrona zdrowia pracuje w światłach reflektorów. Rekordy popularności politycznej bije minister zdrowia (którego nie ustanowiono, nawet przejściowo, na czas pandemii, wicepremierem i który po osiągnięciu nadzwyczajnej popularności zaczął być „medialnie chowany” przez rząd), a do mediów wyciekają liczne informacje ukazujące istniejące od lat, a skrzętnie ukrywane patologie w naszym systemie opieki zdrowotnej.

Czy nie jest to więc kryzys, który pokaże niedocenianą dotąd mrówczą pracę medyków i znowu podniesie naszą rolę społeczną?

 Faktycznie, na początku pandemii sympatia do nas spływała zewsząd. Organizowano liczne zbiórki środków ochrony indywidualnej dla personelu pracującego w szpitalach, przekazywano darmowe posiłki dla pracowników ochrony zdrowia, a słowa podziękowań płynęły i od przeciętnego Kowalskiego, i od gwiazd estrady, osiągając apogeum w słynnych oklaskach polityków (bo personel medyczny nagradza się oklaskami, a nie podwyżkami jak górników czy listonoszy). Piękna, świetlista przednia strona medalu.

Jednakże z czasem ujawniła się i ciemna jego strona – rozpoczęła się nagonka i hejt. Odczuliśmy i zauważyliśmy zmianę polityki medialnej rządzących, którą ochoczo podchwyciła część mediów – to lekarze są głównym wektorem zakażeń, bo nie przestrzegają procedur (zdanie wiceministra zdrowia Waldemara Kraski, nomen omen lekarza), to personel medyczny odpowiada za szerzenie epidemii, bo pracuje w kilku miejscach, to medycy stanowią prawie 30 proc. zakażonych i rozsiewają wirusa wśród zwykłych ludzi!

Personel medyczny poczuł, jakby plunięto mu w twarz w czasie, gdy toczy wojnę z wrogiem, jakim jest SARS-CoV-2. To, co dla większości z nas jest oczywiste, nie przychodzi do głowy naszym rodakom. Niewielu pomyślało, że te krytykowane działania wynikają z faktu, że obsada szpitalna jest tak nieliczna, iż trzeba korzystać z pomocy pracowników zatrudnionych w kilku placówkach, by zapewnić ciągłość opieki. Że wysokość podstawowych wynagrodzeń jest taka, iż personel pracuje najczęściej w więcej niż jednym miejscu, by zarobić na utrzymanie siebie i najbliższych. Że placówki medyczne nie były zaopatrzone w środki ochrony indywidualnej (większość nadal nie jest, często maseczki, rękawiczki są trzymanie pod kluczem) i nie miały żadnych standardów ich stosowania. Wreszcie, że personel przynosi do pracy kupione przez siebie maski, przyłbice i fartuchy ochronne…

 Szkoda, że tak niewielu dziennikarzy zauważa, że personel medyczny jest najbardziej świadomą zagrożenia i najczęściej testowaną grupą zawodową, a z tego wynika duża wykrywalność COVID-19 i istotny odsetek pracowników ochrony zdrowia wśród wszystkich zakażonych.

Właśnie z tego obrazu pandemii w mediach zaczął wyłaniać się największy cichy zabójca – hejt. Pierwszą głośną ofiarą był prof. Wojciech Rokita z Kielc. W obliczu ogromu nieprawdziwych wiadomości, wyzwisk i gróźb kierowanych pod jego adresem, w związku z jego postępowaniem w Kielcach, które urosły do absurdalnych rozmiarów, odebrał sobie życie. Ostatnio całą Polskę obiegły informacje o lżących lekarkę sąsiadach, którzy żądali od niej wyprowadzki, bo pracuje w szpitalu. Posunęli się nawet do zalania farbą drzwi jej mieszkania. Rodzicom lekarzom zakazano przyprowadzania dzieci do przedszkoli (gdy zostaną otwarte), gdyż mogą przywlec zarazę.

Chwilowy wybuch miłości do medyków właśnie się kończy. Jego miejsce zajmuje powoli typowo polskie prostackie obrażanie i szydzenie, z jakim spotykamy się od lat. W połączeniu z nadchodzącym kryzysem gospodarczym i niewątpliwym rozpoczęciem „polowania na czarownice”, które wkrótce nastąpi, może dojść do niespotykanego dotąd nasilenia się hejtu wobec medyków. Nie poddawajcie się i uważajcie na siebie!

W tym intensywnym, pełnym strachu i emocji czasie, który szybko się nie skończy, proszę, by wszelkie przypadki hejtu, niezależnie od jego źródła i poziomu, zgłaszać rzecznikowi praw lekarza OIL w Warszawie – dr Monice Potockiej, pod adresem e-mail: rzecznikprawlekarza@oilwaw.org.pl lub telefonicznie: 512-331-230. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum