5 października 2021

W pigułce (październik 2021)

W filmie „Miś” jest scena, kiedy główny bohater próbuje porozumieć się z pracownikiem brytyjskiego banku, który odmawia mu obsługi. Szybko okazuje się, że pracownicy banku prowadzą strajk, bo „mają za ciemno w pracy”. „Miś” jest oczywiście filmem prześmiewczym, więc problem bankierów był celowo wydumany. Ale scena idealnie oddawała różnicę w problemach dwóch zupełnie różnych systemów społeczno-politycznych. W tym samym czasie w Polsce rodziła się „Solidarność”, która strajkowała z powodów znacznie wznioślejszych. Minęło 40 lat, a w wielu miejscach wciąż owa symboliczna zbyt mała ilość światła w pracy jest problemem-marzeniem. W tym numerze „Pulsu” przedstawiamy w pigułce zagadnienie, czy i dziś możemy tylko pomarzyć o problemach, z jakimi borykają się medycy innych nacji, czy oni mogą pomarzyć o naszych, a może wszyscy mamy podobne kłopoty?

Nieco ponad tydzień przed rozpoczęciem protestu medyków w Polsce na Filipinach przedstawiciele zawodów medycznych wyszli na ulice, bo ciągle nie dostali obiecanych dodatków covidowych. Brzmi to znajomo, jednak jest różnica między sytuacją lekarzy na Filipinach i w Polsce. Filipiny borykają się z ogromną falą zakażeń. W tym stumilionowym kraju na początku września dzienna liczba zakażeń przekraczała 20 tys. Bezpośrednich ofiar pandemii było 33,5 tys., a łącznych zakażeń – 2 mln.

Rok temu na ulice Pretorii wyszli pracownicy medyczni oburzeni metodami walki z pandemią rządu w RPA. Szczególnie istotnym argumentem w akcji protestacyjnej była seria skandali związanych z zamówieniami publicznymi środków ochrony osobistej. Okazało się, że lukratywne zlecenia dostaw materiałów medycznych dostawali krewni i znajomi ludzi związanych z rządem i prezydentem. Medycy zwracali także uwagę na to, że kierownicy ich placówek zmuszali do pracy osoby, które nie zdążyły przejść rekonwalescencji po COVID-19.

Rzućmy okiem także na erę przedcovidową. Niemal w przededniu pandemii pracownicy medyczni w Irlandii Północnej zaprotestowali przeciwko zbyt niskim płacom i zbyt małej liczbie personelu placówek medycznych. Wielka Brytania, będąc jeszcze wówczas w Unii Europejskiej, stanowiła drugi po Polsce kraj z najniższą liczbą lekarzy na tysiąc mieszkańców. Formy protestu, na jakie zdecydowali się medycy, to m.in.: niegodzenie się na pracę w nadgodzinach i niewypełnianie dokumentacji innej niż indywidualne teczki pacjentów.

Kilka miesięcy wcześniej protestowali medycy z Francji. Komentujący strajk na łamach serwisu internetowego telewizji Euronews podkreślał, że strajk francuskich pracowników medycznych nie powinien dziwić, skoro już w całej Europie panuje przekonanie, iż Francuzi najwyraźniej lubią strajkować. Jedną z przyczyn tamtej akcji protestacyjnej było jednak niepokojące zjawisko, symptomatyczne dla całej populacji Europy – zapaść demograficzna spowodowana niskim wskaźnikiem przyrostu naturalnego. Francuski system ochrony zdrowia jest uznawany za jeden z najlepszych na świecie, a jednak i Francja zaczyna cierpieć z powodu zmniejszającej się liczby pracowników medycznych w związku ze starzeniem się społeczeństwa. To samo zjawisko skutkuje jednocześnie wzrostem popytu na usługi medyczne. Francuscy lekarze zwracali uwagę przede wszystkim na zmniejszającą się dostępność usług na terenach wiejskich, a także na wprowadzone wtedy cięcia budżetowe w sektorze zdrowotnym mogące przyspieszyć zmierzch zdrowotnego dobrobytu Francuzów.

Mniej więcej w tym samym czasie pracownicy ochrony zdrowia włączyli się zbiorowo w protesty w Hongkongu. Punktem wyjścia trwających miesiącami cyklicznych demonstracji było ograniczenie przez Pekin swobód obywatelskich mieszkańcom tego miasta, jeszcze ćwierć wieku temu należącego do Wielkiej Brytanii. Medycy zdecydowali się przyłączyć do demonstrantów na znak protestu przeciwko brutalnej reakcji władz na wystąpienia. Służby porządkowe brutalnie je tłumiły. Udział w akcji protestacyjnej przedstawicieli ochrony zdrowia stanowił ważne wsparcie dla społeczeństwa – nie tylko mentalne, ale i praktyczne, bo bezwzględne działania policji pozostawiały licznych poszkodowanych.

mn

Źródła: Reuters, BBC, ABC News, Euronews, „The Guardian”, „The BMJ” (dawniej „British Medical Journal”).

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum