13 listopada 2011

Przyszłością polskiej chirurgii jest młodzież

Co było największym osiągnięciem Towarzystwa Chirurgów Polskich w czasie pana kadencji?
Zacząłbym przede wszystkim od tego, że zmieniliśmy styl działania naszego towarzystwa. Po pierwsze zorganizowaliśmy profesjonalne biuro i zatrudniliśmy jego kierownika. Na stronie internetowej na bieżąco informowaliśmy wszystkich o naszych działaniach i planach. W czasie mijającej kadencji zorganizowaliśmy dwie konferencje: w roku 2010 i 2011 „Co nowego w chirurgii”. Sympozja te miały na celu przedstawienie wszystkim uczestnikom najnowszych osiągnięć w chirurgii w latach 2009-2011. W dobie napływu tak dużej ilości informacji i wiedzy trudno na bieżąco śledzić, co nowego wydarzyło się np w chirurgii naczyń, przełyku czy leczeniu zakażeń.
Jestem zdania, że TChP powinno również odpowiadać za poziom polskiej chirurgii, zatem szkolenia, zwłaszcza młodych adeptów, są jednym z najważniejszych celów. We współpracy z Niemieckim Towarzystwem Chirurgów dwa razy udało się zorganizować szkolenia dla 40 polskich chirurgów w Niemczech. Warto podkreślić, że Niemieckie Towarzystwo dwukrotnie w znacznej części pokryło koszty tego szkolenia. Zresztą rozpoczęta przeze mnie współpraca przyniosła wiele innych owoców. Niemieccy lekarze dwukrotnie zaprosili młodych polskich chirurgów na zjazdy do Berlina oraz Monachium i pokryli wszystkie koszty. Ponadto w czasie tych zjazdów odbyły się dwie polsko-niemieckie sesje naukowe. Taka sesja miała też miejsce w czasie kongresu w Łodzi. Mamy w planie utworzenie kilku miejsc specjalizacyjnych dla Polaków i Niemców, aby część stażu specjalizacyjnego odbywała się w ośrodkach w Polsce, a część w Niemczech. Przyszłością polskiej chirurgii jest młodzież, zatem z myślą o tym zmieniliśmy statut i od roku przedstawiciel młodych chirurgów wchodzi do Zarządu TChP. Również wśród członków Komitetu Redakcyjnego „Polskiego Przeglądu Chirurgicznego” jest młody adept tej dziedziny medycyny. Mówiąc o „PPCh” (od prawie dwóch lat jestem jego redaktorem naczelnym): zmieniliśmy skład Komitetu Redakcyjnego, złożyliśmy aplikację do National Library of Medicine w Bethesda o przyjęcie do Medline i z niecierpliwością czekamy na decyzję komisji.
W czasie mojej kadencji członkowie Zarządu TChP opracowali wytyczne dotyczące profilaktyki przeciwzakażeniowej i przeciwzakrzepowej. Są zamieszczone na naszej stronie internetowej. Jedną z najważniejszych naszych inicjatyw było opracowanie ujednoliconych formularzy zgody na wszystkie typy operacji. Powstały we współpracy z uznanymi polskimi prawnikami i członkowie TChP mogą je pobrać z naszej strony WWW. Jeśli chodzi o stronę, to dzięki współpracy z firmą Medtube wszyscy chirurdzy mają szansę obejrzenia kilkuset filmów przedstawiających różne techniki chirurgiczne. Podnieśliśmy wysokość składki członkowskiej, ale ci, którzy ją opłacają, otrzymują bezpłatnie „Polski Przegląd Chirurgiczny” i mają zmniejszoną opłatę na zjazdy chirurgiczne. Wszystkie te działania nie byłyby możliwe, gdyby nie środki finansowe, które udało nam się pozyskać. Dzięki partnerom TChP nasze konto znacznie się powiększyło.

Jakie powinno być kształcenie polskich chirurgów wobec rewolucji technicznej i naukowej w medycynie?
Świat chirurgiczny się zmienia, ale nie można chyba mówić o rewolucji. Polska chirurgia potrzebuje nadal chirurgów doskonale wykształconych w technikach klasycznych.
Wiele się już zmieniło, jeśli chodzi o szkolenie, jest dużo lepiej niż kiedyś. Moim zdaniem powinny powstać ośrodki szkoleniowe zrzeszające kilka oddziałów lub klinik. Każdy z tych ośrodków zwykle ma inną specyfikę i operuje inaczej czy specjalizuje się, np. w chirurgii endokrynologicznej. Każdy rezydent powinien odbyć kilkumiesięczny staż w każdym oddziale. Wtedy doświadczenie młodego chirurga byłoby większe. Uważam, że warunkiem, który musiałby spełniać oddział, aby korzystać z pomocy rezydentów, byłoby pozwalanie na wykonywanie wszystkich operacji przez specjalizujących się młodych chirurgów. Wiadomo, że po dwuletnim szkoleniu młody chirurg, przy uważnej pomocy doświadczonego kolegi, jest w stanie wykonać prawie każdy zabieg. Oczywiście nowe techniki powinny być implantowane do wszystkich oddziałów, choć uważam, że niektóre operacje należałoby wykonywać tylko tam, gdzie pracuje doświadczona kadra chirurgiczna, a liczba przeprowadzanych zabiegów pozwala na uzyskanie dużego doświadczenia przez operujący zespół. Natomiast najnowsze techniki i technologie powinny być stosowane tylko w wybranych specjalistycznych jednostkach. Chcę też poruszyć bardzo ważną kwestię. Dziś, w dobie likwidacji stażu podyplomowego oraz wprowadzenia dwumodułowego systemu specjalizacji, kiedy lekarze wszystkich specjalności zabiegowych (okulistyki, ortopedii, laryngologii, ginekologii itd.) będą odbywać roczne lub dwuletnie szkolenie z chirurgii ogólnej, istnieje absolutna konieczność utworzenia centrum szkolenia chirurgów. Nie ma możliwości, aby takie szkolenie przeprowadzić na istniejącej bazie oddziałów chirurgii ogólnej.
W takim centrum młodzi chirurdzy powinni się uczyć szyć jelito i inne tkanki, a doświadczeni – nowych technik, z użyciem np. symulatorów.

Jakie działania rekomendowałby pan, aby udało się wypełnić lukę pokoleniową, która występuje w chirurgii polskiej?
Zawód chirurga to bardzo prestiżowa i odpowiedzialna praca, ale jednocześnie pełna stresu i ciężka fizycznie. Wielogodzinne operacje i nocne dyżury powodują, że średnia przeżycia chirurgów jest niższa niż w innych specjalnościach lekarskich. Z drugiej strony – wymagania pacjentów i oczekiwania, że po operacjach nie może dojść do żadnego powikłania, powodują jeszcze większe nerwowe napięcia. Chirurdzy z prawie każdego oddziału muszą chodzić do sądu, gdzie pacjenci lub ich rodziny domagają się odszkodowania za rzekome powikłania. Wynagrodzenia chirurgów są mniejsze niż innych specjalności medycznych. Uważam, że działania organizatorów służby zdrowia powinny iść w kierunku ochrony zawodu chirurga, dbania o jego prestiż i wzrostu wynagrodzenia za ciężką pracę.
Z drugiej strony powinniśmy zapewnić młodym adeptom tego zawodu interesujący, ciekawy i profesjonalny program szkoleniowy.

pytała Ewa Gwiazdowicz-Włodarczyk

Archiwum