9 kwietnia 2018

Dwie niezwykłe osobowości cz. 1

Sagi rodzinne

Małgorzata Skarbek

Bardzo się różnili, a jednocześnie wspaniale uzupełniali, byli niezwykłymi ludźmi – prof. Longin Marianowski wspomina swoją mistrzynię prof. Małgorzatę Serini-Bulską i jej męża prof. Tadeusza Bulskiego. – Bardzo wiele wnieśli w polską ginekologię i położnictwo lat 50.
i 60. ubiegłego wieku
.

Opinię tę podzielają dawni uczniowie i współpracownicy pary wybitnych lekarzy i naukowców, a także współcześni ginekolodzy. Dlatego Warszawski Uniwersytet Medyczny zorganizował pod koniec 2017 r., z inicjatywy prof. Mieczysława Szostka, prezesa Stowarzyszenia Wychowanków Warszawskiej Medycyny i Farmacji, konferencję naukową poświęconą tym znakomitym lekarzom. Popiersie prof. Bulskiego znajduje się obecnie w I Katedrze i Klinice Ginekologii i Położnictwa WUM na pl. Sokratesa Starynkiewicza w Warszawie.

Traktuj pacjentkę jak kogoś najbliższego: swoją matkę, żonę, córkę, a nie jak przypadek – powtarzał studentom i lekarzom prof. Tadeusz Bulski. I tak postępował.

Urodził się w Mrzygłodzie koło Zawiercia w 1903 r. Medycynę studiował w Warszawie, dyplom uzyskał w 1928 r. Całe zawodowe życie, jedynie z przerwą w czasie wojny i okupacji, był związany z I Kliniką Ginekologii i Położnictwa, w której początkowo pracował jako wolontariusz, a później jako młodszy asystent. Kliniką od momentu jej założenia w 1921 r. kierował prof. Adam Ferdynand Czyżewicz, który powrócił na to stanowisko po II wojnie światowej.

W sierpniu 1939 r. dr Bulski został zmobilizowany, po 17 września przeszedł ze swym oddziałem do Rumunii, potem statkiem popłynął do Francji. Tam wstąpił do I Dywizji Grenadierów, która brała udział w kampanii francuskiej na Linii Maginota. Po klęsce Francji dostał się do niewoli i przez całą wojnę kierował szpitalem w stalagu w Willingen, w Badenii.

Po wojnie, na przełomie lat 1946 i 1947, za namową żony wrócił do Polski i podjął pracę w klinice przy pl. Starynkiewicza jako starszy adiunkt, a następnie zastępca kierownika. W 1948 r. obronił pracę habilitacyjną „Kliniczne znaczenie pierścienia granicznego (skurczowego)”, a w 1954 otrzymał tytuł profesora. Po przejściu prof. Czyżewicza na emeryturę w 1958 r. został kierownikiem kliniki i szefował jej do śmierci w 1966 r.

O pierwszych kierownikach tej placówki pisze prof. Ewa Radwańska: „Byli wizjonerami, myślicielami i niedoścignionymi nauczycielami akademickimi, rewidującymi dotychczasowe poglądy np. na temat patologii ciąży czy mechanizmu porodu, wprowadzając zasady indywidualizowania porodów, znieczulania, postępowania w zakażeniach poporodowych, a także popierającymi otwieranie nowych oddziałów i laboratoriów”. Prof. Bulski prowadził pionierskie badania nad kardiotokografią płodu metodą ekg i elektroakustyczną. Jest twórcą modyfikacji prowadzenia porodu miednicowego. Zajmował się również diagnostyką i leczeniem niepłodności kobiecej, terapią hormonalną i balneologiczną (w tym czasie klinika dysponowała zewnętrznym oddziałem w sanatorium w Ciechocinku). Po objęciu kierownictwa kliniki do działalności naukowej i leczenia doszła praca organizacyjna, którą prof. Bulski zajął się bardzo energicznie. Do gmachu starej, wyremontowanej kliniki dobudowano nowoczesny na owe czasy budynek, w którym znalazło się ambulatorium, pracownie: rentgenowska, potem także ultrasonograficzna, serologiczna, cytologiczna i histopatologiczna. Utworzono też dwie nowe jednostki: zakład endokrynologii ginekologicznej, prowadzony przez dr. Jerzego Tetera, oraz pierwszy i jedyny wówczas w Polsce oddział andrologii, kierowany przez dr. Zygmunta Janczewskiego.

Prof. Bulski był znakomitym dydaktykiem, wykłady ilustrował przezroczami z epidiaskopu. Egzaminował w stylu prof. Czyżewicza – publicznie. Każdy, kto egzamin miał jeszcze przed sobą, mógł przyjść i posłuchać.

Mimo rozlicznych zajęć prof. Bulski znajdował czas na uprawianie sportu. Szczególnie lubił siatkówkę i ta gra była obowiązującym sportem pracowników. Na boisku, które znajdowało się za budynkiem kliniki, profesor grywał z asystentami. Anegdota mówi, że pewnego razu, gdy nie było kompletu zawodników, zarządził ściągnięcie jednego z lekarzy dyżurnych. Koledzy zaprotestowali: – On jest na sali porodowej! Na co profesor: – Tam są położne, poradzą sobie, a my bez jednego gracza – nie!

Prof. Bulski był człowiekiem dowcipnym, z wielkim poczuciem humoru, o jego żartach i powiedzonkach jeszcze obecnie krążą opowieści. Potrafił też zachować dystans, jeśli sytuacja tego wymagała, powszechnie darzono go respektem.

Ożenił się z Małgorzatą Julią Serini, również ginekologiem położnikiem. Prof. Marianowski tak ją wspomina: – Była niewątpliwie autorytetem, tolerancyjna, liberalna, szanowała innych, nawet adwersarzy. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum