23 grudnia 2012

Wielkie wyzwania

Z prof. dr. hab. med. Adamem Torbickim, kierownikiem Kliniki Krążenia Płucnego i Chorób Zakrzepowo-Zatorowych CMKP, ordynatorem Oddziału Kardioangiologii w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku i koordynatorem właśnie powstającego wschodnioeuropejskiego oddziału Międzynarodowego Towarzystwa Kardioonkologicznego (ICOS), rozmawia Anetta Chęcińska.

Wzajemne zrozumienie
Choroby układu krążenia i choroby nowotworowe to główne przyczyny zgonów w Polsce. Wydaje się, że powstanie ośrodka kardioonkologii było nieuniknione.
Kardioonkologia to pomysł konsultantów krajowych – prof. Macieja Krzakowskiego i prof. Grzegorza Opolskiego.
W połowie ubiegłej dekady rozpoczęli torowanie ścieżki mającej zbliżyć środowiska kardiologów i onkologów. To oni dostrzegli, że wiele problemów kardiologicznych dotyczy pacjentów onkologicznych i odwrotnie. Wspólnie łatwiej je rozwiązywać. Szansą dla kardiookologii stała się inicjatywa utworzenia szpitala, w którym specjaliści obu dziedzin (również urologii, głównie także onkologicznej) będą mogli współpracować. W ten sposób w powstałym w Otwocku Europejskim Centrum Zdrowia mogło dojść do szczególnego zacieśnienia merytorycznej współpracy lekarzy i praktycznego skrócenia drogi chorego do leczenia. Pod jednym dachem znalazły się specjalistyczne kliniki CMKP. Do onkologów i chirurgów operujących nowotwory dróg moczowych, sutka i przewodu pokarmowego dołączyli kardiolodzy.

To rozwiązanie ma wpływ na diagnostykę?
Pacjenci onkologiczni z problemami kardiologicznymi nie tylko w Polsce nie mają dotąd swojego miejsca. Tymczasem onkolog może słusznie obawiać się rozpoczynania potrzebnych pacjentowi onkologicznemu procedur, jeśli współ-istnieją problemy z układem krążenia. Odsyła pacjenta do kardiologa – często niezbyt dobrze znającego implikacje planowanego leczenia – w celu zrobienia dodatkowych badań i uzyskania pomocy. Nim pacjent wróci do onkologa, minie sporo bezcennego w tych przypadkach czasu. To możemy zmienić.

Na czym ta pomoc polega? Jak jedna dyscyplina wspiera tutaj drugą?
Około 400 tys. osób w Polsce żyje z przewlekłą chorobą nowotworową. Często towarzyszą temu problemy kardiologiczne, chociażby z racji wieku. Pomagamy w kwalifikacji pacjentów ze schorzeniami układu krążenia zarówno do operacji onkologicznych, jak i chemioterapii. Szczególnie istotne jest także wczesne wykrywanie objawów kardiotoksycznego wpływu niektórych leków onkologicznych. Pozwala to na zastosowanie farmakologicznych metod protekcji lub odpowiedniego zmodyfikowania programu chemioterapii. To problemy na dużą skalę, także poza naszymi granicami. Dostrzeżono je stosunkowo niedawno i dopiero w 2009 r. powstało Międzynarodowe Towarzystwo Kardioonkologiczne (ICOS). Ma dwa ośrodki – w Mediolanie i Nashville. Teraz powstaje trzeci – wschodnioeuropejski ośrodek kardio-onkologii w Otwocku. Powierzenie nam misji jego tworzenia, to zaszczyt i duże wyzwanie.

Misja na Wschód
Jest pan koordynatorem tego przedsięwzięcia.
Plany sięgają daleko i to dosłownie.
Kiedy w latach 70. zaczynałem pracę w Warszawskiej Akademii Medycznej, korzystaliśmy często z pomocy i kontaktów z Zachodem. Tam uczyliśmy się wielu rozwiązań, by wdrażać je u nas. Dzisiaj mamy możliwość przekazywania doświadczeń, wiedzy i kontaktów innym, skuteczniejszego docierania do ośrodków medycznych w krajach Europy Wschodniej, których problemy lepiej rozumiemy niż Francuzi czy Niemcy. Chcemy inspirować do działania i katalizować nawiązywanie kontaktów. Taka wymiana doświadczeń ma już miejsce w zakresie krążenia płucnego, którym od wielu lat zajmuje się nasz zespół. Do Otwocka przyjeżdżają na tygodniowe szkolenia lekarze z ośrodków, które chcą się od nas uczyć codziennej pracy z tymi pacjentami. To wiedza, którą trudno znaleźć w książkach i publikacjach. Mieliśmy już w 2012 r. kilkunastu gości z akademickich ośrodków w Rosji, Turcji, na Litwie i w Estonii.
To wielki potencjał do wykorzystania. Promocja polskiej medycyny, nauki.
Dlatego podobną wymianę doświadczeń i szkolenia planujemy także w kardioonkologii. Takie spotkania to ogromna mobilizacja dla całego zespołu. Podczas wizyt wszyscy w pracy przechodzimy na angielski. Czujemy wielką odpowiedzialność. Ucząc innych, pokazując im nasze warunki i metody pracy, doskonalimy się sami.

Sposób na taki sukces?
Entuzjazm i jeszcze raz entuzjazm. Najważniejsi są oczywiście ludzie. Do Otwocka kliniki przeszły z całymi zespołami (nasz zespół stanowi trzon Kliniki Chorób Wewnętrznych Klatki Piersiowej z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc) – lekarzami i pielęgniarkami. To było niezbędne. Dziś „zespół terapeutyczny” to jeden organizm, o wynikach decyduje wspólne doświadczenie i wzajemne zaufanie. Natomiast naszym łącznikiem między kardiologią a onkologią jest dr Sebastian Szmit, od lat integrujący obie dziedziny.

To początek
Kardioonkologia oznacza nowe możliwości w medycynie?
Tak, to jest budowanie pewnej nowej dziedziny wiedzy medycznej na styku chorób, które są najczęstszą przyczyną przedwczesnej umieralności. Praca na dziesięciolecia, ale musi zacząć się od zmiany pewnych stereotypów. Przykładowo dziesiątki tysięcy pacjentów na świecie biorą udział w badaniach leków onkologicznych, ale osoby z problemami kardiologicznymi nie są do nich włączane. Kardioonkologia ma sprzyjać holistycznemu spojrzeniu na problem i szukaniu skutecznych, a równocześnie bezpieczniejszych leków. Kluczowe jest także odnajdywanie osób szczególnie narażonych na powikłania wynikające z zaburzeń układu krążenia z racji wcześniejszych z nim problemów lub skłonności genetycznych.

Jakie będzie znaczenie kardioonkologii w Otwocku dla rozwoju tej dziedziny w Polsce?
Będziemy się oczywiście starali być placówką wiodącą, ale i w innych ośrodkach kardiologicznych są już indywidualne przykłady współpracy kardiologów i onkologów, tyle że rozproszone. Potrzeba uporządkowania tej współpracy, procedur, wytyczenia kierunków działania zarówno w badaniach, jak i w praktyce. Uświadomienia znaczenia współpracy kardiologa i onkologa. Jeżeli przyjmiemy, że spośród tych 400 tys. chorych z nowotworem tylko 10 proc. ma problemy kardiologiczne, to pacjentów kardioonkologicznych już będzie 40 tys. Jeden ośrodek „KO” nie zaspokoi potrzeb. Zresztą taką rolę mogą pełnić nie tylko formalne centra kardioonkologii. Z ośrodkami onkologicznymi powinni jednak ściśle współpracować przeszkoleni konsultanci, którzy będą wiedzieli, jak postępować z pacjentem, który ma lub u którego rozwijają się w przebiegu terapii nowotworu problemy układu krążenia.

Jakie jest zainteresowanie środowiska tym kierunkiem?
Na pewno dostrzeżono potrzebę rozwoju tej dziedziny. Mamy poparcie krajowych konsultantów kardio- i onkologii, którzy – jak wspomniałem – czynnie inspirowali zbliżenie tych dziedzin medycyny, podobnie jak prof. Hanna Szwed, konsultant mazowiecki ds. kardiologii. Zainteresowana rozwojem kardioonkologii w naszym kraju jest także prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Janina Stępińska. Natomiast zainteresowanie środowiska onkologicznego wyraża się chyba najlepiej szybko wzrastającą liczbą kierowanych przez nich do nas pacjentów.

Najlepiej jak można
Co zyskują pacjenci?
Kompleksowość oceny. To zasadnicza zaleta naszego ośrodka wynikająca zarówno z profilu zatrudnionych tam ekspertów, jak i możliwości diagnostycznych zgromadzonego sprzętu. Dzięki temu szybko znajdujemy najlepsze rozwiązania dla pacjenta w ujęciu interdyscyplinarnym. Leczymy na podstawie opinii specjalistów z wielu dziedzin, w zależności od problemu, z jakim przychodzi do nas pacjent. Staramy się maksymalnie dostosowywać do indywidualnych potrzeb chorego.

Brzmi naprawdę idealnie.
W istocie wiele elementów temu sprzyja. Niepubliczny ECZ Otwock, w którym działamy jako kliniki CMKP, to przedsięwzięcie szczególne. Chociaż umiejscowiony w pięknym, odrestaurowanym zabytku, jest świetnie, nowocześnie wyposażony. Chyba warto, aby został dostrzeżony jako nowy model publiczno-prywatnego szpitala klinicznego, wyjątkowego w naszym systemie ochrony zdrowia. Oszczędnego – o co dba prywatny inwestor i właściciel – a zarazem referencyjnego, co gwarantują jego akademickie zespoły. Model, który – przynajmniej do tej pory – się sprawdza.

A jak rozliczyć koszt leczenia pacjenta kardioonkologicznego?
Niestety, z tym są problemy. Nie ma żadnego katalogu procedur. Pisma z propozycjami zostały, jak słyszałem, złożone, na razie bez efektu. Ale na pewno to kwestia czasu, zwłaszcza że najprawdopodobniej niedługo rozpoczną się prace nad wytycznymi Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego z zakresu kardioonkologii i zyska ona należne miejsce w programach szkolenia zarówno kardio-, jak i onkologów. Już teraz zresztą prowadzimy specjalizacyjne kursy CMKP z tej tematyki.

Opuścić wieżę Babel
W czasach wąskich specjalizacji jest szansa dla interdyscyplinarnej medycyny?
To na pewno narastający problem. Współczesna medycyna to często wieża Babel, w której każdy skupia się na swojej specjalizacji, na jednej procedurze, mówi własnym językiem, tracąc możliwość komunikacji, a pacjent staje się obiektem podzielonym. Popatrzmy, co dzieje się współcześnie z interną. Prawie przestaje istnieć jako dyscyplina. Młodzi ludzie nie garną się do interny, nie widzą szansy na rozwój w tym obszarze. Bodźce motywacyjne kierują ich dzisiaj gdzie indziej, tam gdzie są tzw. specjalistyczne, najlepiej zabiegowe, procedury. Dlatego niezbędna staje się reintegracja – mamy już kardiodiabetologię, kardionefrologię, czas na kardioonkologię. Uczymy się rozmawiać i w ten sposób przekraczamy granice dyscyplin.

Nadmierna specjalizacja jest ceną postępu w nauce?
Rozwój ma swoje dobre strony, ale i obszary ryzyka. Nadmiar nowych, nie zawsze istotnych, informacji niesie nowe problemy. Coraz trudniej być lekarzem omnibusem. Do tego dochodzi nie zawsze przemyślany system motywacji finansowej. I nie mam tu na myśli kwestii indywidualnych zarobków lekarza, bo sprawa dotyczy budżetów szpitali. Pogoń za liczbą uzyskanych punktów, wykonanych „opłacalnych” procedur mają pośrednio wpływ także na podejście do pacjenta.

Lista spraw
Co jest najważniejsze dziś dla rozwoju kardioonkologii w Otwocku?
Przede wszystkim potrzebujemy kontraktu NFZ, którego wysokość umożliwiłaby przyjmowanie zgłaszających się do nas pacjentów. W 2013 r. moglibyśmy przyjąć dwu-, trzykrotnie większą liczbę chorych. To niezbędne dla utrzymania i rozwoju ośrodka. Z resztą poradzimy sobie sami. Mamy entuzjazm, specjalistów, sprzęt, know-how i zachęcające perspektywy. Tworzymy wschodnioeuropejski oddział ICOS, a to otwiera ciekawą listę wyzwań. W kwietniu zapraszamy do pobliskiego Józefowa – współorganizujemy międzynarodowe kardioonkologiczne sesje naukowe. Z wykładami przyjadą m.in. koledzy z ICOS z Mediolanu. Czeka nas pewnie praca nad europejskimi wytycznymi dla kardioonkologii, a codziennie – odpowiedzialność i mierzenie się z wyzwaniami, aby jak najlepiej pomagać pacjentom i zmniejszać skutki istnienia wieży Babel w medycynie.

Archiwum