15 lutego 2003

Profesorowie

O moim mistrzu i nauczycielu, profesorze Leszku Zgliczyńskim, pisałem już w „Pulsie” kilka lat temu (nr 35/1996). O jego wpływie na całe moje „radiologiczne” życie wspominać nie muszę. Każdy, kto znał profesora Zgliczyńskiego, wie, jakim znakomitym był on wychowawcą i dydaktykiem.

Teraz chciałbym się skupić na wielkiej postaci polskiej kardiologii, profesorze Zdzisławie Askanasie. Był on kierownikiem IV Kliniki Chorób Wewnętrznych AM, która później przekształciła się w Instytut Kardiologii AM – jego pierwszym dyrektorem został prof. Askanas.

Znakomity naukowiec, świetny wykładowca, mówiący rzeczowo, piękną polszczyzną, był nie tylko nauczycielem, ale prawie ojcem dla wszystkich swoich asystentów. Lojalny wobec uczniów, w dyskusjach naukowych często przyznawał im rację, nie upierał się przy swoich poglądach. Z jego szkoły wyszli tak znakomici profesorowie, jak: Leszek Ceremużyński, Jerzy Korewicki, Tadeusz Kraska, Jerzy Kuch, Danuta Liszewska, Stanisław Rudnicki, Stefan Rywik, Zygmunt Sadowski (późniejszy wieloletni dyrektor Instytutu Kardiologii w Aninie), Mariusz Stopczyk i Jacek Żochowski (późniejszy minister zdrowia).

Miałem zaszczyt i przyjemność pracować w tym doborowym towarzystwie jako skromny radiolog, gdzie zostałem przydzielony przez prof. Zgliczyńskiego do „obsługi” radiologicznej kliniki profesora Askanasa. Profesor wprowadził bardzo sympatyczny zwyczaj polegający na tym, że każdy asystent po zdaniu egzaminu specjalizacyjnego dostawał dyplom i… spinkę do krawata z wygrawerowana datą specjalizacji. Przyjemność ta spotkała i mnie (chociaż nie byłem asystentem profesora). Uroczyste wręczanie odbywało się zazwyczaj w jakimś lokalu w czasie wspólnej kolacji. Dostałem spinkę i dyplom:

Ego, patronus evolutionis scientiae medicalis,
quam possidet

Jerzy Borowicz

Medicus, radiologus gradus primi impero!
Statim labores ad publicationem incere et preparare anno MCMLVII doctorem medicinae esse et anno MCMLVIII
Speccialisationem radiologiae gradus secundi obtenire.

Promotor
(-) Leszek Zgliczyński
Zdzisław Askanas

W listopadzie 1971 roku broniłem swoich tez doktorskich na temat wykrywania wczesnych objawów radiologicznych w płucach w przebiegu świeżego zawału serca. Jeden z moich recenzentów, znakomity radiolog, nieżyjący już docent Janusz Bowkiewicz, zadał mi pytanie: Czy możliwe jest, aby w tak dużej liczbie przypadków chorzy, którzy zmarli na zawał, nie mieli przed zawałem objawów niewydolności wieńcowej, a śmiertelny zawał był pierwszym (i ostatnim) jej objawem? Już miałem odpowiedzieć na to pytanie, kiedy o głos poprosił profesor Askanas (nie był ani moim promotorem, ani recenzentem) i powiedział, że bardzo często zawał jest pierwszym i ostatnim objawem tej choroby, i często chorzy, przedtem zdrowi, umierają nagle.
Przewrotne życie dało odpowiedź na to pytanie. Docent Bowkiewicz, dotychczas całkiem zdrowy i nieskarżący się na serce, wyszedł na balkon w swoim mieszkaniu i już z niego nie wrócił.
W połowie lat 60. w klinice prof. Askanasa dokonano pierwszego w Polsce zabiegu wprowadzenia elektrody endokawitarnej do koniuszka komory prawej podłączonej do rozrusznika serca (pacemaker). Zabieg wykonali chirurdzy pod wodzą profesora Wacława Sitkowskiego (później jednym z nich był także młody chirurg Zbigniew Religa, uczeń profesora Sitkowskiego). W tym historycznym zabiegu brali udział: Zdzisław Askanas, Wacław Sitkowski, Aleksander Askanas (syn profesora), Jerzy Borowicz (radiolog), Tadeusz Kraska, Marian Pieniak, Leszek Rypson, Zygmunt Sadowski, Mariusz Stopczyk, Barbara Werner-Szurig. Dzisiaj tego typu zabiegi są na porządku dziennym i ratują życie wielu chorym z zaburzeniami rytmu na tle rozmaitych przyczyn.
Profesor Askanas, ten niestrudzony inspirator, zmarł w pełni sił twórczych w następstwie komplikacji po wylewie mózgowym. Siebie nie oszczędzał. Osierocił nie tylko swoich uczniów, ale również polską kardiologię. Rozkaz profesora Askanasa, który widnieje na cytowanym wyżej dyplomie, wykonałem.

Jerzy BOROWICZ

Archiwum