17 stycznia 2009

„Wprost” przeprasza lekarzy

Prawie 3 lata trwał proces wytoczony przez Okręgową Izbę Lekarską w Warszawie wydawcy tygodnika „Wprost” w związku z pamiętną okładką z czerwca 2005 r., na której widniał napis: „36 tysięcy Polaków umrze w tym roku z rąk lekarzy”. OIL w Warszawie reprezentowali przewodniczący ORL Andrzej Włodarczyk i mec. Czesław Jaworski.
 
Pomówiono całą grupę zawodową, w dodatku taką, która cieszy się powszechnym szacunkiem, niosąc codziennie ulgę w cierpieniach tysiącom pacjentów (za niewygórowane – jak wszyscy wiemy – stawki). Trudno nie zgodzić się z tezą, że podważanie autorytetu lekarzy bije w pacjentów. Idziemy po radę do znakomicie wykwalifikowanej polskiej kadry medycznej w trosce o własne zdrowie i życie. Trudno jednak prosić o pomoc tych, których się nie szanuje i którym nie można ufać.
 
Piętnowanie zaniedbań w służbie zdrowia i nieuctwa poszczególnych jednostek jest społecznie pożyteczne, ale PROGNOZOWANIE błędów lekarzy, na tak ogromną w dodatku skalę – to nieuzasadnione i szkodliwe społecznie szerzenie paniki u chorych, przerażonych ludzi. Lekarz to zawód zaufania społecznego i warto dołożyć starań, by takim pozostał dla dobra nas wszystkich – wyraziła swoją opinię na ten temat dr Hanna Hamer, psycholog kliniczny i społeczny, wykładowca akademicki.
 

Proces zakończył się ugodą: wydawca tygodnika „Wprost” został zobowiązany do zamieszczenia oświadczenia:
 
W związku użyciem na okładce tygodnika „Wprost” (nr 23/2005) stwierdzenia, iż
„36 tysięcy Polaków umrze w tym roku z rąk lekarzy”, wyjaśniamy, że jest ono nieuprawnione, albowiem podana szacunkowo liczba zgonów dotyczy wszystkich błędów medycznych spowodowanych między innymi złą organizacją służby zdrowia oraz innymi przyczynami, w tym niezawinionymi przez lekarzy.
 
Mając powyższe na uwadze i uwzględniając fakt, że środowisko lekarskie mogło się poczuć urażone dokonanym uproszczeniem wobec tego środowiska lekarskiego,
a zwłaszcza wobec członków Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie im. prof. Jana Nielubowicza, wyrażamy ubolewanie.
 
Agencja Wydawniczo-Reklamowa „Wprost”

Archiwum