2 grudnia 2012

SMS z Krakowa

Kraków tak bardzo się nie różni od innych miast, a w każdym razie nie różnią się jego mieszkańcy – krakowianie. Dlatego ulubionym zajęciem lokalnych mediów jest snucie tzw. księżycowych pomysłów. Zawsze znajdą się czytelnicy.
Ostatnio rozmachu nabrał pomysł budowy metra w Krakowie, czyli w aglomeracji cztery razy mniejszej od stolicy, a także organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Krakowie, ale i w Zakopanem oraz na Słowacji. W pierwszym przypadku wysłałbym koniecznie zwolenników metra do stolicy. Może potem nie tylko dokopią się do jakiegoś ciągu wodnego, ale też odkryją Smoczą Jamę bis. W drugim przypadku zacząć trzeba od Tatr, którym przydałyby się jakieś ruchy górotwórcze. Ważne byłoby też ustalenie, czy górale z Szaflar, Białego Dunajca, Poronina i Zakopanego dogadają się w kwestii trasy autostrady (jeśli nawet Nowy Targ ustąpi)? A jeśli już trafiliśmy na Podtatrze, to warto pomyśleć, czemu Skarb Państwa upiera się przy sprzedaży tak dochodowego biznesu jak kolejka na Kasprowy? Oczywiście, rzecz nie jest tajemnicą dla wtajemniczonych.
Natomiast w świecie medycyny Krakowa zadrżało. Ministerstwo Zdrowia zagroziło władzom Uniwersytetu Jagiellońskiego cofnięciem rządowej dotacji na budowę Collegium Medicum, bo uczelnia nie zadbała o wycinkę przeszło 6,5 tys. drzew samosiejek na terenach przeznaczonych pod inwestycję. Używając pojęcia „cofnięcie dotacji”, trzeba pamiętać, że istotą groźby jest „cofnięcie deklaracji o dotacji”, bo realnych pieniędzy UJ nigdy nie widział.
Nieznany jest też los i przeznaczenie jeszcze większych pieniędzy (rzędu 2-3 mld zł), które udało się Narodowemu Funduszowi wyłuskać z prywatnych portfeli obywateli w rezultacie wykupienia przez nich leków refundowanych w cenie rynkowej. Skala owych „oszczędności” nie jest jeszcze znana, ale nie ulega wątpliwości, że NFZ przy okazji wykiwał także lekarzy, którzy sami „w proteście” pozbyli się prawa wystawiania recept refundowanych. W ogóle z punktu widzenia funduszu jest to majstersztyk.
A w samorządzie lekarskim tym razem o paru wydarzeniach natury optymistycznej. Oto miesięcznik „Forbes”, ten od list milionerów w USA i na świecie, przeprowadził ranking najwybitniejszych profesjonalistów 2012 r. wśród przedstawicieli zawodów zaufania publicznego w poszczególnych województwach. W Małopolsce spośród lekarzy laureatami zostali m.in. profesorowie Jacek Dubiel, Tomasz Grodzicki, Andrzej Matyja, Piotr Podolec, Jerzy Sadowski i Krzysztof Żmudka. Dlaczego ich wymieniam? Bo pokażcie mi Państwo (poza Fundacją na rzecz Nauki Polskiej) jedną instytucję życia publicznego, w której miejsce tzw. celebrytów zajęliby ludzie nauki, techniki, sztuki, biznesu – słowem pożytku publicznego. Dlatego chwała „Forbesowi”!

Wasz Cyrulik z Rynku Głównego

Archiwum