2 lipca 2022

Wakacje z medycyną podróży

Jak zaplanować wakacje, by były pełne miłych wspomnień, a jednocześnie bezpieczne w kontekście wybranego przez nas kierunku turystycznego, dowiedzieć się można w coraz częściej odwiedzanych gabinetach lekarzy medycyny podróży.

Adrian Boguski

W czasie przygotowań do tropikalnych wycieczek, a w szczególności przy podejmowaniu nowych wyzwań, np. pierwszej próbie nurkowania czy też wspinaczki, powinniśmy pamiętać o swoim zdrowiu i bezpieczeństwie – mówi dr Karolina Pyziak-Kowalska, specjalista chorób zakaźnych, lekarz medycyny podróży.

Medycyna podróży jest jedną z dyscyplin medycznych, dzięki której turyści wyruszający w wymarzone regiony świata mogą podjąć odpowiednie działania profilaktyczne, by ograniczyć ryzyko wystąpienia problemów zdrowotnych, co służy temu, by wakacje były jak najbardziej udane.

– Przede wszystkim niezwykle istotne jest zapobieganie chorobom, które występują np. w tropikach zdecydowanie częściej niż w Polsce. Naszym zadaniem jest minimalizacja ryzyka komplikacji zdrowotnych. Informujemy pacjentów, na co zwrócić uwagę w kontekście charakteru wyjazdu i kierunku podróży, jak dostosować podręczną apteczkę do wybranego przez nas kierunku turystycznego, jakie przyjąć szczepienia ochronne (zalecane lub obowiązkowe) – podkreśla dr Pyziak-Kowalska.

Formalności związane z urlopem załatwiamy często do ostatnich godzin przed wyjazdem, bagatelizując sprawę ochrony własnego zdrowia. Przed wakacjami w tropikach wykonajmy obowiązkowe i zalecane szczepienia oraz wyposażmy się w polecany na różnych forach podróżniczych sprzęt.

– Na szczepienia przeciwko niektórym chorobom (by przyjąć niezbędną liczbę dawek i uzyskać pożądany efekt ochronny) potrzeba czasu, co oznacza, że najlepiej przyjść na pierwszą wizytę do lekarza medycyny podróży co najmniej 4–6 tygodni przed zaplanowanym wyjazdem – podpowiada dr Pyziak-Kowalska. – Zwróćmy również uwagę, czy w planie naszej podróży jest międzylądowanie w państwie, w którym podróżujący muszą być zabezpieczeni przeciwko konkretnym chorobom, np. żółtej gorączce. Ze względu na wymogi prawne szczepienie przeciwko żółtej gorączce będzie wymagane od osób, które po pierwsze przybywają do danego kraju bezpośrednio z państwa zagrożonego tą chorobą, po drugie w przypadku kiedy pobyt tranzytowy na lotnisku trwa ponad 12 godzin. Wówczas samo przebywanie w porcie lotniczym wymaga przyjęcia szczepionki przeciwko żółtej gorączce, potwierdzonego wpisem do Międzynarodowej Książeczki Szczepień.

Co jeszcze warto widzieć przed rozpoczęciem wakacyjnej przygody? Dr Pyziak-Kowalska zaznacza: –W tropikach przede wszystkim jesteśmy wystawieni na silne słońce. Koniecznie zatem musimy stosować środki ochrony – okulary, kremy z filtrem, nakrycia głowy. W rejonach tropikalnych występuje zdecydowanie większe ryzyko narażenia na ukąszenia przez różne insekty. Powinniśmy zabrać ze sobą środki odstraszające owady lub różnego rodzaju repelenty stosowane na skórę. Dobrze, by były to środki wypróbowane wcześniej, które nie są dla nas drażniące czy uczulające. Warto przewidzieć, w jakich warunkach będziemy spali. Niekiedy, szczególnie w krajach afrykańskich czy azjatyckich, moskitiery w hotelach nie są w pełni sprawne, jest wiele hoteli o niższym standardzie. Warto więc zabrać ze sobą moskitierę i środki minimalizujące możliwość pokąsania przez komary i w konsekwencji zagrożenie zarażeniem malarią, dengą czy ziką, przeciwko którym nie możemy się zaszczepić.

Wyparz, ugotuj, obierz

Na wakacjach w tropikach powinniśmy wiedzieć, co jemy. Najlepiej korzystać z żywności zapakowanej i opatrzonej etykietą. Każdy słyszał już na pewno o zaleceniach lekarzy medycyny podróży dotyczących picia tylko wody butelkowanej lub przegotowanej. Na poznawanie nowych smaków będziemy mogli pozwolić sobie w renomowanych restauracjach – droższych, ale dużo bezpieczniejszych. Musimy uważać na owoce, które były użyte do przyrządzenia szejka owocowego czy smoothie. Często nie mamy możliwości sprawdzenia, czy były umyte właściwie.

Jednym z najczęstszych problemów po powrocie z tropików lub podczas wakacyjnego pobytu w krajach odmiennych klimatycznie od naszego jest biegunka wywołana przez lokalne drobnoustroje. Lekarze medycyny podróży zwracają jednak uwagę, że biegunkę należy traktować jak element obrony organizmu. W tym okresie powinniśmy przede wszystkim zadbać o nawodnienie i uzupełnianie elektrolitów, przeczekać gorszy okres bez stosowania lekarstw zapierających.

– Wiele zależy również od tego, czy biegunka występuje z gorączką. Często wyjaśniamy pacjentom, jak przyrządzić napoje nawadniające, zawierające niezbędne elektrolity, które pomogą poradzić sobie w terenie np. z biegunką, jeżeli nie ma możliwości skorzystania z pomocy medycznej, oraz jakie leki zabrać do apteczki podróżnej, aby szybko uporać się z problemem. By uniknąć tego typu kłopotów, kierujmy się zasadą „wyparz, ugotuj, obierz”. Warto też skorzystać ze szczepionki przeciwko cholerze, która zapewnia częściową ochronę podróżnych przed bakteryjnymi biegunkami – zwraca uwagę dr Pyziak-Kowalska.

Nie tylko węże i pająki

Najczęściej boimy się węży i pająków, jednak problemy, z którymi przychodzą do lekarza medycyny podróży turyści, często są wywołane przez dużo mniejsze, niewinnie wyglądające lub nawet niewidoczne egzotyczne żyjątka. Larwa skórna wędrująca może pojawić się po jakimś czasie od zakażenia. Pacjenci dopiero po powrocie do domu zauważają kręte korytarzyki, które wiją się pod skórą na stopie lub w okolicy pośladków, czyli w miejscach, którymi zetknęli się z pasożytem ukrytym w piasku. – Pamiętam pacjentkę, która myślała, że dzieje się coś niepokojącego w związku z zakrzepicą, a miała zmiany typowe dla zakażenia larwą skórną wędrującą w okolicy brzucha, powstałe po kontakcie z piaskiem na plaży, kiedy opalała się, leżąc na brzuchu. Ciekawym przypadkiem jest zakażenie tungozą wywołane przez pchłę piaskową. Jeden z naszych pacjentów po dwóch tygodniach od powrotu z tropików trafił do chirurga i usunięto mu zmianę powstałą pod piątym palcem stopy. Na początku w tym miejscu pojawiła się rosnąca grudka zapalna, potem owrzodzenie. Po usunięciu zmiany okazało się, że zawierała dojrzałą postać samicy pchły piaskowej – wspomina dr Pyziak-Kowalska.

W Ameryce Południowej możemy spotkać się z mrówką ognistą, której ukąszenie powoduje bardzo dotkliwe palenie i pieczenie skóry. Alergicy na jej ugryzienie mogą zareagować nawet wstrząsem anafilaktycznym. Po ukąszeniu trzeba działać natychmiast, na miejscu, najlepiej skorzystać z pomocy osoby, która zna miejscową florę i faunę. Po dłuższym czasie mogą pojawić się zaburzenia czucia, połykania, mowy, nerwowo-mięśniowe, nieskoordynowane ruchy. Warto zapamiętać wygląd zwierzęcia, które nas ugryzło, a jeżeli to możliwe – zrobić zdjęcie. To bardzo pomoże lekarzowi, który jako pierwszy będzie udzielał nam pomocy.

Pod okiem doświadczonych kolegów

Okres wakacyjny często poświęcamy na spełnienie marzeń lub realizację zadań, na sprostanie którym na co dzień nie znajdujemy czasu. Przygotowujemy się, chodząc na siłownię, biegając lub spacerując, by w końcu zaatakować szczyt w górach lub zejść pod wodę głębiej niż kiedykolwiek. Niektórzy próbują nowego sportu, do którego nie zawsze są dobrze przygotowani. Trzeba znać swoje ograniczenia, kondycję. Dr Pyziak-Kowalska radzi: – Najlepiej poinformować osobę, z którą np. będziemy nurkować, o naszych kłopotach zdrowotnych. Z nurkowaniem wiąże się kwestia adaptacji, czyli schodzenia na kolejne głębokości w odpowiednim rytmie, oraz nieprzekraczania swojego limitu. Pamiętajmy, że gdy zanurkujemy, musi nam wystarczyć sił do wypłynięcia na powierzchnię. Ktoś może cierpieć na napady paniki w związku z nietolerancją nerwowego napięcia w chwili wynurzania się. Wynurzanie się nie jest bowiem czynnością, którą wykonujemy pośpiesznie, musimy pokonywać każdy metr w odpowiednim tempie, by nie ulec chorobie dekompresyjnej.

Stan swego zdrowia i przygotowania do wysiłku trzeba brać pod uwagę również, wybierając się w coraz popularniejsze góry wysokie, które kiedyś kojarzyliśmy jedynie z wyprawami alpinistów. Pierwsze objawy choroby wysokościowej mogą pojawić się powyżej 3 tys. m n.p.m. – Komuś może się wydawać, że jest dobrze przygotowany, ponieważ regularnie ćwiczy. Wybiera się więc w góry mierzące powyżej 3 tys. m n.p.m. i bagatelizuje pojawienie się znacznie obniżonej tolerancji wysiłku, duszności i kaszlu. Tymczasem mogą to być pierwsze symptomy narastającego obrzęku płuc, który grozi niewydolnością oddechową. Podstawą leczenia jest zejście niżej, najlepiej o 1 tys. m. Ważną kwestią jest odpowiednie przygotowanie wycieczki. Podczas wypraw organizowanych przez zawodowców najpewniej można liczyć na podanie tlenu czy specjalistycznych leków oraz użycie worka hiperbarycznego – podkreśla dr Pyziak-Kowalska.

Gdy taką wycieczkę organizujemy sami, bo góry czy tropiki traktujemy jak znane środowisko, powinniśmy pamiętać, że każda próba przekraczania swoich granic powinna odbywać się pod okiem bardziej doświadczonego kolegi czy przewodnika. Brak takiego towarzysza może sprawić, że nasze zamiłowanie do górskich wędrówek i wspinaczki zostanie przysłonięte niemiłymi wspomnieniami. Przeżycia będą zaś wspaniałe, kiedy do wakacji w górach, nad wodą, w tropikach i w każdym innym miejscu, do którego się wybieramy, odpowiednio się przygotujemy. Na dobre i bezpieczne wakacje również trzeba się odpowiednio przygotować.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum