5 lutego 2006

Ad vocem

Z zainteresowaniem czytam informację rzecznika prasowego MOW NFZ na temat kontraktów zawartych na rok 2006.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że algorytm podziału środków na województwa ustalony przez ministra zdrowia skrzywdził dwa największe regiony, tj. Mazowsze i Śląsk. Uczestniczyłam w wielu spotkaniach, gdzie już co najmniej od roku przedstawiano realne ilości świadczeń udzielanych przez szpitale mazowieckie pacjentom z innych regionów Polski. Udowodniono, że algorytm spowoduje obniżenie środków dla województwa mazowieckiego, gdzie leczą się pacjenci z całej Polski, przede wszystkim ze względu na poziom szpitali i ich możliwości lecznicze (wyposażenie, kadra, unikatowe procedury medyczne). Jednocześnie wszyscy zdają sobie sprawę, że pacjent przyjeżdża leczyć się do szpitala specjalistycznego z powodu poważnej, a więc i kosztownej w leczeniu choroby. Nieskomplikowane diagnostycznie schorzenia leczone są najczęściej w szpitalach w pobliżu miejsca zamieszkania.
Mimo tych argumentów ustalono wyżej wymieniany algorytm podziału środków finansowych. Wniosek płynący z powyższych rozważań jest prosty – zdaniem innych województw „dobrze jest, jak nasi pacjenci leczą się w Warszawie, ale nie dajemy na to pieniędzy”.
Jak co roku w budżety województwa włączono nowe zadania do finansowania, nie przyznając na nie dodatkowych środków. Wpływa to w oczywisty sposób na uszczuplenie środków na inne świadczenia. Oferowanie świadczeniodawcom 97% środków w stosunku do roku ubiegłego – to dalsza degradacja mazowieckiej służby zdrowia. Większość ZOZ na Mazowszu przygotowała programy restrukturyzacyjne, otrzymała kredyty, które w bieżącym roku musi zacząć spłacać. Programy restrukturyzacyjne większości zakładów opierały się na przewidywanym wzroście wartości kontraktów z NFZ. Nawet przy utrzymaniu finansowania z roku 2005 – spłata kredytów będzie trudna. Czy wobec tego warto było sporządzać plany restrukturyzacyjne, zawierać ugody z pracownikami i wierzycielami, kompletować tony dokumentów, jeżeli nie będzie można spłacić kredytu i cały plan restrukturyzacji legnie w gruzach?
Zgadzam się z rzecznikiem MOW NFZ co do tego, że sytuacja dotycząca podpisywania umów z POZ na Mazowszu była lepsza niż w innych województwach. Ale też w żadnym z województw nie ma tylu dużych publicznych ZOZ, które udzielają świadczeń z tego zakresu. Nie znaczy to, że godzą się one bez sprzeciwów na proponowane warunki finansowe. O wiele łatwiej jest NFZ negocjować z małą grupą dyrektorów niż
z kilkuset właścicielami prywatnych NZOZ.
Szpitale wojewódzkie i powiatowe stworzyły wspólną grupę negocjacyjną i można powiedzieć, że odniosły połowiczny sukces, ponieważ podpisały umowy na pierwsze półrocze z obietnicą kontynuacji na następne w podobnej wysokości. Nie jest to rozwiązanie problemu, lecz tylko odsunięcie w czasie o kilka miesięcy. Tworzenie planu finansowego dla szpitala na rok 2006 można oprzeć tylko na prawdopodobnych, ale niepewnych danych finansowych, a więc czeka nas kolejny rok prowizorycznych rozwiązań.
Trzeba dokonać jak najszybciej zmian legislacyjnych, aby publiczne zakłady opieki zdrowotnej mogły pobierać opłaty za usługi, które nie zostały objęte kontraktem z NFZ, wprowadzić możliwość uzyskiwania dodatkowych środków finansowych, chociażby z ubezpieczeń dodatkowych. Kilka źródeł finansowania pozwoli na pozyskanie większych pieniędzy oraz wykorzystanie bazy diagnostycznej i leczniczej. Ü

Grażyna PACOCHA

Archiwum