9 lipca 2011

Na marginesie KEL

Art. 71. Lekarz ma obowiązek zwracania uwagi społeczeństwa, władz i każdego pacjenta
na znaczenie ochrony zdrowia, a także
na zagrożenie ekologiczne. Swoim
postępowaniem, również poza pracą
zawodową, lekarz nie może propagować
postaw antyzdrowotnych.

Pierwsza część art. 71 jest źle sformułowana i brzmi wręcz kuriozalnie. Wymaga bowiem od lekarza czynnej walki z zagrożeniami ekologicznymi. Można zgodzić się z potrzebą zwracania uwagi na zagrożenia ekologiczne, które mają wpływ na zdrowie społeczeństwa, np. zanieczyszczenie powietrza, ale ekologia to jednak bardzo szeroka dziedzina. Trudno podczas konsultacji lekarskiej zwracać uwagę pacjentom na wszystkie problemy z nią związane. Nie jest też rolą lekarzy wystosowywanie pism w tej sprawie do władz. Przy takim brzmieniu art. 71 wielu lekarzy postępuje nieetycznie. Wymaga on bowiem określonych działań, których w praktyce nikt nie stosuje.
Art. 71 kładzie nacisk na konieczność informowania społeczeństwa i władz o znaczeniu ochrony zdrowotnej, a to jest zdecydowanie zbyt zawężone określenie.
Środowisko lekarskie powinno zwracać uwagę społeczeństwu i władzom na wszelkie zagrożenia zdrowotne, wynikające ze złej organizacji służby zdrowia, z niedostatecznego finansowania, a także z zanieczyszczenia środowiska. Będąc świadomymi niebezpiecznych dla społeczeństwa zjawisk, mamy obowiązek je o nich informować. Nie wystarczą krytyczne oceny Naczelnej Izby Lekarskiej czy związków zawodowych lekarzy przekazywane władzom podczas opiniowania uchwalanych aktów prawnych dotyczących sfery zdrowia. Nieuwzględnienie tych postulatów przez władze obliguje lekarzy do powiadomienia opinii społecznej. Działanie takie zgodne jest z intencjami autorów tego artykułu KEL, ale niestety nie wynika z jego sformułowania.
Społeczeństwo polskie nie zdaje sobie sprawy jak mało jest w naszym kraju lekarzy, jak niekorzystna struktura wiekowa w grupie specjalistów, jak niebezpieczne zniesienie kontroli jakości pracy wyższych uczelni medycznych przez likwidowanie LEP-u, jak wiele można zmienić poprawą organizacji. Lekarze nie mają na to wpływu, a jednak ich wini się za skutki zdrowotne zaniedbań organizacyjnych. Czy nie ignorujemy tych zagrożeń, czy nie brak nam już sił na walkę z panoszącą się bylejakością, bezmyślnością i bezdusznością? Kodeks Etyki Lekarskiej wymaga od nas aktywnej postawy. Niezwracanie uwagi społeczeństwu i władzom na zagrożenia zdrowotne jest nieetyczne. Postawa „róbta, co chceta” jest nieetyczna, szczególnie że mamy świadomość, iż to przede wszystkim społeczeństwo poniesie konsekwencje zaniedbań w zakresie ochrony zdrowia, a pozycja lekarza w układzie przewagi popytu nad podażą będzie rosła. Nie jesteśmy też w stanie zrealizować wielu unijnych wymogów w dziedzinie ochrony zdrowia i na razie stać nas jedynie na wymyślanie sposobów ich omijania.
W drugiej części art. 71 jest bardzo wymagający w stosunku do lekarzy i powoduje, że wielu można zarzucić nieetyczne postępowanie. Dotyczy to np. wciąż jeszcze znacznego odsetka lekarzy palących papierosy. Nie ulega bowiem wątpliwości, że palenie jest propagowaniem antyzdrowotnych postaw. Doradzając chorym zaprzestanie palenia, spotykamy się z argumentem, że przecież wielu lekarzy pali.
Samorząd lekarski jest niekonsekwentny. Z jednej strony wpisuje do kodeksu bardzo rygorystyczny wymóg zakazu antyzdrowotnych postaw, a z drugiej nie podejmuje żadnych działań, aby go egzekwować. Czy kiedykolwiek udzielono nagany lekarzowi za nieetyczną postawę, jaką w myśl tego zapisu jest publiczne palenie papierosów? Jeśli Kodeks Etyki Lekarskiej ma być ważnym dokumentem, to zawarte w nim zapisy muszą być respektowane. Przy powyższym brzmieniu omawianego artykułu każdy lekarz palący papierosa w obecności osób trzecich narusza kodeks etyczny i powinien ponieść stosowne konsekwencje, w przeciwnym razie nie ma sensu tworzenie takich zasad deontologicznych.
Problem jest bardziej złożony i nie ogranicza się do palenia papierosów. Za antyzdrowotną postawę należy uznać nadmierne objadanie się, otyłość, a także nieregularne odżywanie, jakże powszechne wśród polskich lekarzy. Zgodnie z tym tokiem rozumowania, antyzdrowotną postawą jest także dyżurowanie nocne, nadmiernie wytężona praca na trzech etatach, jak również niewykonywanie regularnie kontrolnych badań medycznych. Głębsza refleksja na tym problemem wskazuje, że w środowisku lekarskim głęboko zakorzenione są antyzdrowotne postawy, a co grosza nie jest ono tego świadome. Lekarze w Polsce bardzo często sami nie stosują się do zaleceń, jakie dają swoim pacjentom. Nie można zapominać, jaką wagę ma osobisty przykład dla przekonania kogoś o słuszności i potrzebie wyrzeczeń lub ograniczeń. Potrzebna jest gruntowna zmian obyczajów lekarskich. Trzeba pamiętać o osobistym przykładzie w kształtowaniu postaw. Mieli tego świadomość autorzy kodeksu, ale trudno dostrzec zrozumienie tej idei w działaniach Komisji Etyki Izb Lekarskich, które wbrew zapisom w KEL nie traktują antyzdrowotnych postaw lekarzy jako nieetycznych. Potrzebna jest odpowiednia postawa samorządu w tym względzie. Dobrym przykładem była zapoczątkowana w „Gazecie Lekarskiej” inicjatywa zadawania pytań liderom polskiej medycyny o ich zdrowie i wykonywanie badań kontrolnych. Kreowanie postaw nie powinno polegać wyłącznie na stosowaniu nagan i kar, ale w równym stopniu na nagradzaniu, chwaleniu i dawaniu dobrego przykładu. Edukacja medyczna nie może opierać się wyłącznie na zasadach leczenia, lecz również na kształtowaniu postaw, w tym także prozdrowotnych. Należy być szczególnie wymagającym w stosunku do profesorów, ordynatorów i nauczycieli akademickich, którzy powinni zwracać uwagę młodszym kolegom i świecić przykładem.
Brak zrozumienia problemu ilustruje fakt, że kolejny już minister zdrowia w naszym kraju pali papierosy, podobnie jak wielu profesorów, konsultantów krajowych, liderów towarzystw naukowych czy izb lekarskich. Wbrew zapisowi w kodeksie, publicznego palenia papierosów przez lekarzy nie uważa się za nieetyczne. Sugeruje to przyzwolenie na naruszanie Kodeksu Etyki Lekarskiej także w innych sprawach. Jeśli samorząd lekarski poważnie myśli o odgrywaniu znaczącej roli w kreowaniu realiów w polskiej medycynie, musi serio traktować zapisy stworzonego przez siebie kodeksu i albo skreślić omawiany artykuł, albo konsekwentnie wymagać jego przestrzegania.

Archiwum