9 marca 2006

Spod kociej łapy


(…) Przede wszystkim dokonaliśmy radykalnej zmiany stylu rządzenia. Nie ma niepotrzebnych sporów. Nie ma sytuacji kompromitujących. Nie ma nadmiaru czy wykorzystywania władzy. Jest spokojne podejmowanie decyzji, normalne rządzenie, skromne, ale godne. (…) Powiem może zaskakujące zdanie: dużo ważniejsze od tego, ile i jak zrobiliśmy, jest to, że uruchomiliśmy sprawną machinę rządową, wprowadzającą systematycznie i stanowczo program naprawy państwa i modernizacji kraju. Tak jak obiecywaliśmy. (…)
(…) Leczymy służbę zdrowia. Po paru zawałach wymaga ona najlepszego kardiochirurga – ministra Zbigniewa Religi. Rozpoczęliśmy od zażegnania sporu lekarzy z NFZ. Wdrażamy wart 250 mln zł program onkologiczny. Obecnie przyjmujemy ustawę o ratownictwie medycznym, wprowadzamy pilotażowy rejestr usług. Zwiększamy znacząco nakłady na ochronę zdrowia już w przyszłym roku. Dodatkowe środki finansowe chcielibyśmy przeznaczyć na trzyletni program zwiększania płac w szpitalnictwie. (…)

Zmieniamy sytuację w KRUS-ie
.

Zwiększamy nadzór ministra rolnictwa nad KRUS-em, ale także od 2007 r. wprowadzimy zmiany mające na celu urealnienie wypłat do NFZ. (…)
Zapewne są sprawy, które moglibyśmy zrobić lepiej, szybciej lub sprawniej. Boleję na przykład nad tym, że nie udało nam się jeszcze obniżyć ceny leków. Niektóre z nich są najdroższe w Europie. W ostatnich miesiącach złotówka umocniła się o 5 proc. w stosunku do euro. Czy ktoś słyszał, by w tym czasie ceny leków spadły? Wartość importu leków w 2005 r. w Polsce wynosiła ponad 9,3 mld zł, to jest 65 proc. polskiego rynku. Ceny leków importowanych – ponad 9 mld złotych – zależą bezpośrednio od wartości złotówki do euro. I co? Kto na tym zarabia? Czy to jest uczciwe? Nie. Musimy więc obniżyć ceny leków i dbać o to, by były one uczciwe. I zrobimy to.

Kazimierz Marcinkiewicz,
premier RP,
17.02.2006 r., Sejm,
10. posiedzenie, V kadencja

Archiwum