22 grudnia 2007

Bez znieczulenia

Nie można dłużej szantażować lekarzy i pielęgniarek ich poczuciem odpowiedzialności i gotowością do nadzwyczajnych poświęceń. Pielęgniarki i lekarze muszą pracować za godziwe pieniądze.
Na takie słowa w exposé premiera czekali wszyscy pracownicy służby zdrowia, a także wielu pacjentów. W exposé zabrakło jednak konkretów. Nie dowiedzieliśmy się, kiedy i w jaki sposób zapowiadane podwyżki będą przeprowadzone. Milczy o tym skierowany do Sejmu projekt ustawy budżetowej na rok 2008. A zapewnienie Donalda Tuska, że gwarantem wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia będzie koalicja i rząd – bez szybkiego przedstawienia szczegółowego programu – może okazać się niewystarczające.
Znaków zapytania jest zresztą więcej. W exposé podtrzymany został pomysł podziału NFZ na kilka konkurujących ze sobą funduszy. Ubezpieczyciele mają zabiegać o nasze składki, a każdy pacjent ma się stać realnym dysponentem swojej składki. Premier nie wyjaśnił jednak, co ma być przedmiotem tej konkurencji, skoro wysokość składki i zakres usług musi być taki sam w każdym z nowych funduszy. Natomiast pogorszyć się może dostęp do tych szpitali, z którymi wybrany przez pacjenta fundusz nie ma umowy.
Konkurujące o kontrakty z poszczególnych funduszy szpitale i przychodnie mają zostać „przez ekonomię” zmuszone do oferowania szerszego asortymentu usług. A przecież ekonomia działa już dziś. Tyle że skutek jest całkiem odwrotny. Bo placówki publiczne ograniczają usługi z powodu niewystarczających środków, jakimi dysponuje NFZ, czyli właśnie przez ekonomię.
Dobrym pociągnięciem premiera była zapowiedź zwrócenia się o pomoc w rozwiązywaniu problemów opieki zdrowotnej do partnerów społecznych i opozycji. Jej realizacja może pomóc w budowaniu klimatu zaufania. Pierwszym testem wiarygodności nowego rządu będzie sposób rozwiązania kryzysu, związanego z wejściem w życie
nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, która wprowadza od 1 stycznia 2008 r. unijne normy czasu pracy lekarzy. Tu potrzeba szybkich decyzji. Czekają na nie dyrektorzy szpitali oraz lekarze. Pilnego wyjaśnienia wymagają wątpliwości legislacyjne i zapewne nie obędzie się bez korekty niektórych zapisów ustawy. Jednak przede wszystkim konieczne jest zwiększenie finansowania szpitali. I to już od stycznia. Wynika to nie tylko ze zwiększenia kosztów pracy lekarzy w godzinach popołudniowych i nocnych, ale także z uzasadnionych i potwierdzonych w exposé premiera oczekiwań płacowych. Niezwłoczne zaproszenie przez rząd do rozmów przedstawicieli lekarskich związków zawodowych i samorządu oraz pracodawców może ułatwić zawarcie porozumienia. Teraz liczy się już każdy dzień. Natomiast najgorszym rozwiązaniem będzie próba opóźnienia przez rząd wejścia w życie nowych przepisów. Wywoła to niepotrzebny konflikt ze środowiskiem lekarskim i już na samym starcie obniży poziom zaufania do rządu. A wiemy, że zaufanie łatwo utracić, a odzyskać trudno. I premier musi o tym pamiętać, skoro zaufanie uczynił osią swojego exposé.

Marek BALICKI

Archiwum