20 października 2005

O tym się mówi – W błędnym kole odszkodowań

„Gazeta Wyborcza” pisze, że do Łodzi dotarł amerykański zwyczaj. Prawnik, który szuka klientów przed szpitalami, zachęca chorych do procesowania się o błędy i niedopatrzenia medyczne.
(…) Dziennik informuje, że w Ameryce roszczeniowość pacjentów
i prawników doprowadziła do tego, iż lekarze przed każdą decyzją zastanawiają się nad prawnymi konsekwencjami swojego postępowania. To spowodowało powstanie tak zwanej medycyny obronnej. Lekarze na wszelki wypadek wykonują więcej badań, przez co rosną koszty. Uderza to w pacjenta, który coraz więcej płaci za leczenie.

Wirtualna Polska,
2 sierpnia 2005 r.

Towarzystwa ubezpieczeniowe drastycznie podwyższają szpitalom składki na ubezpieczenia OC, broniąc się w ten sposób przed falą pozwów o odszkodowania. Zaporowe ceny to wstęp do stopniowego wycofywania się z rynku. Już teraz w portfelu ubezpieczeniowym niektórych towarzystw pozostało jedynie kilka szpitali.
(…) Obecnie jeśli szpital zdecyduje się np. na sumę gwarancyjną o wartości 1 mln zł, a jest „szkodowy”, bo w ciągu 3 – 4 lat zanotował trzy lub cztery duże roszczenia, to składka będzie wynosić 200 tys. zł i więcej.
(…) Klucz do powstrzymania lawiny podwyżek leży w rękach zarządów szpitali. Zazwyczaj zarówno kancelarie prawne reprezentujące pacjentów, jak i ubezpieczyciele dążą do ugód ze szpitalami. Jednak nawet w przypadkach ewidentnej winy szpitale nie chcą się przyznawać do błędu, a sprawa ląduje w końcu w sądzie. Dla ubezpieczycieli to najgorszy z możliwych scenariuszy.

„Puls Medycyny” nr 15/2005

bs

Archiwum