7 kwietnia 2004

Jakie będzie nowe „przedłożenie rządowe”?

Trzy rodzaje świadczeń zdrowotnych: bezpłatne dla pacjenta (właściwy koszyk), rekomendowane (częściowo opłacane przez pacjenta) oraz pełnopłatne; decentralizacja Narodowego Funduszu Zdrowia; zmiana kontraktowania świadczeń zdrowotnych; obywatelskie (a nie zależne od opłacenia składki na ubezpieczenie zdrowotne) uprawnienia do leczenia za publiczne pieniądze – to kluczowe propozycje dwanaściorga ekspertów pod kierownictwem prof. Cezarego Włodarczyka z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Zespół ekspertów (powołany przez ministra zdrowia Leszka Sikorskiego po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego uchylającym większość przepisów ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia), 15 marca br. przekazał ministrowi 154-stronicowy dokument, a 16 marca Rada Ministrów zapoznała się z informacją o zakończeniu prac nad założeniami do projektu nowelizacji ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym w Narodowym Funduszu Zdrowia. Następne etapy – to prace międzyresortowego zespołu, któremu przewodniczy wicepremier Jerzy Hausner, i przyjęcie przez Radę Ministrów założeń do projektu ustawy. W kolejnych dniach odbyły się konferencje prasowe. I tak, L. Sikorski wyraził nadzieję, że projekt ustawy wpłynie do parlamentu do połowy maja, a ustawa zacznie obowiązywać 1 października 2004 roku. Z kolei J. Hausner zapowiedział, że jeszcze w kwietniu br. rządowy projekt ustawy trafi do Sejmu.
Jedna z najistotniejszych propozycji ekspertów to określenie koszyka świadczeń gwarantowanych. Zasady tworzenia tego koszyka mają się znaleźć w ustawie. Świadczenia do niego ma rekomendować ministrowi zdrowia specjalnie powołana niezależna agencja – eksperci nazwali ją Agencją Technologii Medycznych. Będzie ona oceniała poszczególne procedury w relacji: koszt-efekt, czyli stosunek poniesionych nakładów do efektu zdrowotnego. Co ma się znaleźć w tym koszyku – teraz jeszcze nie wiadomo. Zdaniem ekspertów, w państwie tak biednym jak Polska nie mogą być gwarantowane świadczenia, które kosztują dużo, a w niewielkim stopniu poprawiają stan pacjenta.
Świadczenia rekomendowane miałyby obejmować m.in. te procedury, które są skuteczne, ale kosztują dużo. W takim przypadku eksperci proponują „partnerstwo prywatno-publiczne”, polegające na tym, że pacjent pokrywa część kosztów danego świadczenia, a za resztę płaci publiczny płatnik (NFZ). Eksperci uważają, że tu otwiera się pole dla prywatnych, dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, które miałyby być prowadzone przez instytucje ubezpieczeniowe inne niż płatnik publiczny. Podkreślają, że należy uświadomić społeczeństwu, że z wyjątkiem procedur ratujących życie czy zdrowie w nagłych przypadkach – inne świadczenia nie wszystkie można mieć natychmiast. Dlatego też uważają, że musi być stworzona transparentna lista oczekujących na świadczenia deficytowe. Towarzyszyć temu ma określenie maksymalnego czasu oczekiwania na dane świadczenie – po tym okresie będzie można się ubiegać o odszkodowanie.
Zdaniem ekspertów, muszą być stworzone standardy postępowania medycznego. Nie może ich jednak określać płatnik, lecz specjalna agencja. Opracowane przez nią standardy miałby zatwierdzać w rozporządzeniu minister zdrowia. Eksperci chcą też odebrać płatnikowi prawo ustalania stawek za świadczenia medyczne. Maksymalne stawki miałaby określać Agencja ds. Taryf w Opiece Zdrowotnej (ją także trzeba powołać), a jej wyliczenia zatwierdzaliby wspólnie minister zdrowia i finansów.
Narodowy Fundusz Zdrowia ma pozostać, ale jak widać – z innymi niż obecnie kompetencjami. Ponadto więcej niż obecnie zadań i odpowiedzialności ma być przekazanych oddziałom wojewódzkim Funduszu, które w przyszłości mają mieć możliwość łączenia się ze sobą (wiadomo, że małe kasy chorych nie dawały sobie rady).
Inaczej ma być tworzony plan finansowy – część dotyczącą ogólnego podziału pieniędzy (przychody, wydatki na świadczenia, koszty itp.) ma przygotowywać minister finansów do 1 lipca roku poprzedzającego wprowadzenie planu w życie. Szczegółowego podziału planowanych wydatków na poszczególne dziedziny opieki zdrowotnej miałby dokonywać do końca sierpnia Fundusz – na podstawie rozporządzeń ministra zdrowia. Całościowy plan finansowy byłby uchwalany do końca września przez Radę Nadzorczą NFZ, a zatwierdzany przez ministrów zdrowia i finansów do końca października roku poprzedzającego rok, dla którego plan byłby przygotowywany. Choć to oddziały miałyby kontraktować większość świadczeń w swoich regionach, centrala Funduszu zawierałaby umowy z ośrodkami wysoko specjalistycznymi, wykonującymi szczególnie skomplikowane i drogie zabiegi lecznicze oraz diagnostyczne dla mieszkańców całej Polski.
Według zespołu, kontrakty z placówkami medycznymi powinny być uproszczone i dawać możliwość ich elastycznej realizacji. Dlatego proponują tzw. budżety globalne, w których byłyby wykorzystywane dane o kosztach procedur medycznych. Budżety te byłyby przygotowywane na podstawie danych z dotychczasowej działalności szpitala. Szpitale dostawałyby co miesiąc 1/12 kontraktu. Taki sposób finansowania i kontraktowania upraszczałby sprawozdawczość, dawałby również dyrektorom szpitali większą elastyczność w gospodarowaniu finansami.
Eksperci proponują powrót do – wprawdzie inaczej finansowanej, ale sprawdzonej już w Polsce – formuły zespołów opieki zdrowotnej, czyli koordynowanej opieki zdrowotnej. W takim zespole powinna działać podstawowa i specjalistyczna ambulatoryjna opieka zdrowotna. Pieniądze na świadczenia otrzymywałby cały zespół, co ograniczyłoby chęć do przerzucania kosztów (z lekarza POZ na specjalistę itp.).

W czasie konferencji prasowej minister zdrowia nie krył zadowolenia z materiału dostarczonego przez ekspertów, ale zastrzegł, że nie jest jeszcze powiedziane, że rząd przy tworzeniu projektu ustawy będzie korzystał ze wszystkich pomysłów.

Nie wiadomo, co z projektem zrobią posłowie. Ustalenia zespołu parlamentarnego, pracującego równolegle nad koncepcją założeń nowej ustawy, choć dość ogólne, w większości są spójne z koncepcją wypracowaną przez ekspertów min. Sikorskiego.
Ustawą w Sejmie z ramienia rządu ma się zajmować wiceminister zdrowia Ewa Kralkowska, która wcześniej przeprowadzała w Sejmie ustawę o Funduszu, uznaną przez Trybunał za niekonstytucyjną. Jeden z dziennikarzy podczas któregoś z posiedzeń Komisji Zdrowia ułożył wtedy kuplet, w którym pojawiało się najczęściej padające z ust Ewy Kralkowskiej zdanie: „podtrzymuję przedłożenie rządowe”. Tym właśnie zdaniem pani wiceminister odpowiadała na większość pytań posłów. A jakie będzie nowe „przedłożenie rządowe”?

Archiwum