14 listopada 2008

Moim zdaniem – Ostatni dzwonek

Jestem wdzięczny Panu Prezydentowi za orędzie w sprawie opieki zdrowotnej. Dzięki temu na dzień lub dwa temat zdrowia znalazł się na pierwszym miejscu w mediach. Na krótko wysunął się nawet przed „arcyważny” konflikt rządu z PZPN, który w mediach wyprzedzał ogólnoświatowy kryzys finansowy.
Prezydent od lat konsekwentnie domaga się bezpłatnego powszechnego dostępu do opieki zdrowotnej. Jego słuszna i szlachetna IDEA na pewno zyska 100% poparcia w referendum. Wszyscy obywatele opowiedzą się za: darmową, dobrą, powszechnie dostępną opieką zdrowotną.
Referendum nie daje jednak recepty, jak w praktyce zrealizować to marzenie. Co zrobić z długami ciążącymi na szpitalach? O ile muszą być zwiększone składki na ubezpieczenia zdrowotne, by zostały zaspokojone podstawowe potrzeby zdrowotne? Jak rozwiązać kwestię ubezpieczenia rolników? Czy ubezpieczenia zdrowotne, zakłady opieki zdrowotnej mają być instytucjami „for profit”, czy „non profit”? W trwającej od lat dyskusji nie ma odpowiedzi na te podstawowe pytania.
Przez lata kolejne rządy, partie polityczne, prezydenci – ograniczali się do deklaracji i prób przeniesienia odpowiedzialności za zdrowie na kasy chorych (NFZ), samorządy, a naprawdę na obywateli, którzy płacą składki i podatki za „darmowe” leczenie.
W Sejmie RP odbyła się dyskusja nad problemami zdrowia. Proponowane rozwiązania to komercjalizacja szpitali i przychodni, przejęcie ich własności przez samorządy i utworzenie spółek prawa handlowego. Głównie chodzi o zastosowanie tzw. mechanizmów finansowych. Obecne długi szpitali przejmą organy założycielskie, a następnie, dzięki zaciągniętym kredytom, zostaną one zmienione na długoterminowe
(15-20-letnie) zobowiązania, spłacane przez szpitale – spółki prawa handlowego. Państwo pozbywa się w ten sposób długu publicznego, zostaje jednoznacznie określony właściciel zakładów opieki, a odpowiedzialność za finanse ponosi szpital.
Założenia te powstawały, gdy banki chętnie udzielały kredytów, wpływy do NFZ wzrastały, a niektóre szpitale przestały się zadłużać. Sytuacja uległa jednak radykalnej zmianie. Wprawdzie kryzys finansów „podobno nam nie grozi” (jak twierdzą eksperci i politycy), ale uzyskanie kredytów będzie trudniejsze (odpowiednie zabezpieczenia) i droższe. W projekcie budżetu na rok 2009 sumy na pomoc w oddłużaniu szpitali nie zostały określone.
Finansowanie zdrowia przez NFZ nie jest stabilne. Planowany w roku 2009 i w latach następnych wzrost wpływów może być zagrożony. Nie bez znaczenia są zmiany zasad działania NFZ; np. wprowadzenie nowych zasad rozliczeń w oparciu o jednorodne grupy pacjentów (JGP) spowodowało, że szpitale, które „wyszły na prostą”, nie miały długów – obecnie mają kłopoty z płaceniem zobowiązań.
Zmiana z publicznych na niepubliczne ZOZ-y pozwoli na pobieranie opłat za usługi medyczne i konkurencję między zakładami. Pomijając zastrzeżenia Pana Prezydenta, wdrożenie tego pomysłu oznacza konieczność ustalenia „koszyka usług gwarantowanych” oraz wprowadzenia wielu innych przepisów.
Wpływy z działalności komercyjnej mogą zapewnić ok. 5-10% dodatkowych dochodów. Nowe spółki, by sprostać konkurencji, będą musiały zapewnić wysoką jakość usług. Dobór kadry (czytaj: wynagrodzenia), zakup aparatury, stworzenie odpowiednich warunków sanitarnych, pożarowych itd. – wszystko to wiąże się z koniecznością dodatkowych, znaczących nakładów finansowych.
Oczekiwaliśmy, że uczestnicy dyskusji sejmowej znajdą skuteczne rozwiązania bardzo wielu doniosłych w skutkach dla każdego obywatela problemów opieki zdrowotnej. Należy poważnie zastanowić się nad pomocą dla powszechnej opieki zdrowotnej,
a przede wszystkim – nad zwiększeniem nakładów. Debata sejmowa może dać odpowiedź, dlaczego z publicznych pieniędzy na zdrowie i leczenie – państwo zabiera pieniądze w postaci podatku VAT (za leki, żywność, energię, remonty itp.). Pieniądze te nie wracają w postaci finansowania modernizacji szpitali, programów zdrowotnych itd. Dlaczego usługi prawne mają stawkę VAT, a medyczne nie? By nie obciążać korzystających z tych usług, może to być VAT wysokości 0%.
Mam nadzieję, że bezpieczeństwo zdrowia okaże się ważne, a debata nie skończy się na dyskusjach o ideach ani deliberacją nad tym, „kto i gdzie jest ważniejszy” lub „kto pierwszy przechodzi przez drzwi”. To ostatni dzwonek na przedstawienie rozwiązań wolnych od partyjnych wytycznych (w wersji optymistycznej i pesymistycznej) dla ratowania opieki zdrowotnej w Polsce.

Jan A. CISZECKI

Dr n. med. Jan A. Ciszecki
jest chirurgiem dziecięcym; obecnie na emeryturze, prowadzi prywatną praktykę
i zajmuje się doradztwem. Pełnił funkcje: asystenta, ordynatora, dyrektora; był wykładowcą akademickim, uczestnikiem programów doradczych BŚ i PHARE, Project HOPE; członek założyciel STOMOZ

Archiwum