9 listopada 2013

Bez znieczulenia

Marek Balicki

10 października obchodziliśmy po raz kolejny Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. To jedyna doroczna globalna kampania poświęcona różnym aspektom zdrowia psychicznego. Tegoroczne jej hasło to: „Zdrowie psychiczne i osoby starsze”. Prof. George Christo-doulou, prezes Światowej Federacji Zdrowia Psychicznego, zwrócił się z tej okazji do światowej społeczności, by zadbała o prawo głosu, miejsce w społeczeństwie i godność osób starszych.
Tematyka jak najbardziej aktualna, zwłaszcza w naszym starzejącym się społeczeństwie. Wiemy, że we współczesnym świecie starość ma różne oblicza. Nie bez powodu Jurek Owsiak po raz drugi zdecydował się przeprowadzić styczniową zbiórkę Wielkiej Orkiestry nie tylko na potrzeby dzieci, ale również na godną opiekę medyczną seniorów.
Dlatego zaskoczeniem było, że w polskich obchodach zabrakło w tym roku przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia. Kierownictwo resortu nie skorzystało z okazji czynnego uczestniczenia w działaniach na rzecz zwiększenia świadomości społecznej odnośnie do problemów zdrowia psychicznego, z jakimi borykają się osoby starsze.
Na stronie internetowej ministerstwa trudno było znaleźć jakąkolwiek związaną z tym informację.
A jeszcze kilkanaście miesięcy temu, w związku z ubiegłorocznym Światowym Dniem Zdrowia Psychicznego, rzecznik resortu pisał, że brak społecznego zrozumienia i życzliwości wobec osób cierpiących na zaburzenia psychiczne, a także brak tolerancji, stają się przeszkodą do w pełni samodzielnego funkcjonowania i aktywności życiowej tych osób, a tym samym do ich powrotu do zdrowia. Ostatnie zdanie komunikatu brzmiało: „Dlatego istotnym aspektem działań z zakresu ochrony zdrowia psychicznego, obok systemu opieki zdrowotnej, jest wspieranie przedsięwzięć, których celem jest budowanie w społeczeństwie odpowiedniego nastawienia wobec osób dotkniętych problemami zdrowia psychicznego”.
Co się zatem stało, że minister Arłukowicz nie podążył drogą, którą jeszcze niedawno sam wskazywał? Może było po prostu tak, że odpowiedni urzędnik nie przypomniał mu na czas o obchodach. W taki sposób urzędnicy ministerstwa tłumaczyli się niedawno przed NIK-iem w związku z zarzutem niezapewnienia sprawnej realizacji Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Okazało się, że przyczyną miało być wówczas niepoinformowanie przez odpowiedni departament innych komórek resortu o ich zadaniach.
A może tegoroczne zaniechanie da się wyjaśnić na gruncie psychologii? Wówczas mielibyśmy do czynienia z mechanizmem wyparcia, najważniejszym mechanizmem obronnym opisanym przez Freuda, który polega, najkrócej mówiąc, na zepchnięciu do nieświadomości niewygodnych treści, wzbudzających lęk lub poczucie winy.
Czy są ku temu powody? Niestety, tak. Skandalem, i to jakże wstydliwym, jest dalsze lekceważenie wspomnianego Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego.
Co gorsza, ubiegłoroczne zalecenia NIK-u okazały się rzucaniem grochem o ścianę. Pozostaje więc tylko apelowanie do ministra, żeby za rok nie było znowu powodu do wstydu.

Archiwum