2 kwietnia 2007

W sprawie aresztowania dr. G.

Z pisma Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza KOCHANOWSKIEGO
do Prezesa Rady Ministrów Jarosława KACZYŃSKIEGO z dn. 15 marca 2007 r.

W związku z doniesieniami w mediach dotyczącymi zatrzymania ordynatora kliniki kardiochirurgii szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie i jego współpracowników przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego zwróciłem się do Pana Mariusza Kamińskiego, szefa CBA, o wyjaśnienie kwestii podstaw zastosowania wobec zatrzymanego kardiochirurga środka przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek, w tym w szczególności o wyjaśnienie, czy Mirosław G. nie podporządkował się poleceniom wydanym przez funkcjonariuszy wykonujących czynności służbowe – jak bowiem wynikało z rozpowszechnianych relacji, został on wyprowadzony z miejsca swojej pracy w kajdankach założonych na ręce. (…)
W przedstawionej powyżej sprawie występują w mojej ocenie dwa problemy.
Pierwszy z nich dotyczy oceny zachowania funkcjonariuszy CBA w związku z zatrzymaniem kardiochirurga Mirosława G. Jak wspomniałem, z informacji, którą uzyskałem od Szefa CBA, nie wynikało, aby zatrzymany w najmniejszym chociaż stopniu utrudniał czynności funkcjonariuszom, a w szczególności, aby nie podporządkował się wydawanym mu, zgodnym z prawem poleceniom. Tym samym, moim zdaniem, odniesionej przez niego w wyniku zastosowania kajdanek dolegliwości nie można ocenić jako „możliwie najmniejszej” w rozumieniu § 3 ust. 2 cytowanego rozporządzenia Rady Ministrów, a tym samym zgodnej z treścią art. 15 ust. 2 ustawy o CBA. Należy przy tym podkreślić, iż dolegliwość ta została zwielokrotniona poprzez umieszczenie na stronie internetowej Centralnego Biura Antykorupcyjnego relacji filmowej z czynności zatrzymania, wykorzystywanej następnie powszechnie przez stacje telewizyjne. W tym miejscu wypada przypomnieć, iż art. 15 ustawy o CBA nie nakłada obowiązku stosowania środków przymusu bezpośredniego, lecz jedynie daje taką możliwość.
Drugi z problemów ma charakter ogólny. Stosowanie środków przymusu bezpośredniego przez uprawnione służby, w tym przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, stanowi zawsze głęboką ingerencję w sferę praw i wolności obywatelskich. Możliwość ingerencji w te prawa i wolności, niezbędna niekiedy w demokratycznym państwie prawa, musi być jednak szczegółowo uregulowana w aktach rangi ustawowej, co wynika zarówno z treści art. 31 ust. 3 Konstytucji, jak i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego.
Jak już wskazałem powyżej, ustawa o CBA nie przewiduje innej możliwości stosowania jakiegokolwiek środka przymusu bezpośredniego niż następcze – jako reakcję na niepodporządkowanie się wydawanym zgodnie z prawem poleceniom funkcjonariuszy. Tymczasem, co do zasady, środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek lub prowadnic, stosuje się prewencyjnie – w celu udaremnienia ucieczki albo zapobieżenia czynnej napaści lub czynnemu oporowi – nawet wówczas, gdy dotychczasowym swym zachowaniem osoba, wobec której podejmowane są czynności, nie dała żadnych podstaw do przypuszczeń, iż nie zastosuje się do wydanych poleceń, jak to miało miejsce w przypadku Mirosława G. Co więcej, z treści § 6 ust. 2 rozporządzenia w sprawie środków przymusu bezpośredniego stosowanych przez funkcjonariuszy CBA wynika, iż we wskazanych w tym przepisie sytuacjach wykonujący czynności funkcjonariusze nie mają możliwości odstąpienia od zastosowania tych środków przymusu. W mojej ocenie obydwie opisane powyżej sytuacje użycia kajdanek lub prowadnic, przewidziane w powołanym rozporządzeniu Rady Ministrów, można uznać za wykraczające poza zakres delegacji ustawowej zawartej w art. 15 ust. 3 ustawy o CBA, albowiem poszerzają podstawę do stosowania kajdanek i prowadnic, poza granice zakreślone w art. 15 ust. 1 i 2 tej ustawy.
Przedstawiając powyższe zagadnienie, zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Premiera o jego przeanalizowanie i poinformowanie mnie o zajętym stanowisku i ewentualnie podjętych działaniach. (…)

Archiwum