26 marca 2019

Doniesienia naukowe

Nie trzeba zwlekać z kolejną ciążą

Czy po urodzeniu martwego dziecka kobieta powinna odczekać co najmniej dwa lata do kolejnej ciąży? Nie ma takiej potrzeby – sugerują najnowsze badania przeprowadzone w Australii, Norwegii i Finlandii. Decyzja o tym bardziej zależy od stanu psychicznego kobiety niż od jej fizjologii po nieudanym porodzie.

Przekonuje o tym prof. Annette Regan z Curtin University w Perth w Australii. Przeanalizowała razem ze swym zespołem 14,4 tys. przypadków kobiet, które w ostatnich 37 latach urodziły martwe dziecko po 22. tygodniu ciąży.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, by kobieta po urodzeniu żywego dziecka odczekała co najmniej dwa lata z kolejnym poczęciem, a w przypadku poronienia – pół roku. Nie ma jednak oficjalnych wskazań, jak postępować po narodzinach martwego dziecka. Sugeruje się jedynie, że należy odczekać z kolejną ciążą przynajmniej rok albo nawet dwa lata.

Są w literaturze jedynie dowody na to – zwraca uwagę prof. Cynthia Gyamfi-Bannerman z Columbia University Irving Medical Center – że po poronieniu i przedwczesnym porodzie kolejna ciąża przed upływem pół roku bardziej grozi urodzeniem wcześniaka i komplikacjami.

(bit.ly/2UcpgUL, „Lancet” z lutego 2019)

Więcej lekarzy – lepsza diagnoza

Pacjenci często wolą się konsultować z co najmniej dwoma lekarzami, żeby mieć pewność co do trafności diagnozy, choć nie zawsze w ten sposób ją zyskują. Ale wydaje się, że również lekarze powinni prowadzić konsultacje z kolegami. Przekonują o tym badania, które przeprowadził prof. Michael Barnett z Harvard T.H. Chan School of Public Health, posługując się tzw. crowdsourcingiem.

Crowdsourcing, wykorzystujący zasadę „razem wiemy więcej”, coraz częściej stosowany jest w różnych dziedzinach, ale okazuje się szczególnie przydatny w medycynie. We wspomnianych badaniach analizowano, jak dziewięciu specjalistów może online postawić wspólną diagnozę. Przesyłano historię choroby pacjenta, wyniki jego badań. Następnie porównywano trafność diagnozy, jaką postawił jeden lekarz, z ustaloną w ramach crowdsourcingu. Działanie zgodnie z zasadą „razem wiemy więcej” okazało się skuteczniejsze. Samodzielnie lekarze stawiali właściwą diagnozę średnio w 62,5 proc. przypadków, w grupie dziewięcioosobowej – w 85,6 proc.

Nie wiadomo jeszcze jak tę metodę zastosować w codziennej praktyce medycznej, jednak prof. Barnett nie ma wątpliwości, że to właściwy kierunek.

(bit.ly/2Uby11m, „JAMA Network Open” z marca 2019)

Seks i cukrzyca

Coraz więcej badań wskazuje na wieloraką poprawę stanu zdrowia pacjentów po operacji bariatrycznej. Obserwacje przeprowadzone w Danii wykazały, że wyłączenie żołądkowe typu Roux-en-Y (RYGB) u trzech czwartych operowanych doprowadza do remisji cukrzycy w ciągu roku po zabiegu.

Nie jest to zaskakujące, bo podobne były wyniki wcześniejszych badań, jednak duńskie obserwacje pod kierunkiem prof. Lene’a Ringa Madsena z Uniwersytetu Aarhus przeprowadzono na większej grupie 1111 pacjentów (operowanych w latach 2006–2015). Wykazały one, że po sześciu miesiącach u 65 proc. operowanych nastąpiło cofnięcie się cukrzycy, a po roku – u 74 proc.

Po pięciu latach u 27 proc. badanych objawy cukrzycy wróciły, ale u innych pacjentów nastąpiła remisja po dłuższym okresie niż rok. W sumie grupa chorych z remisją tej choroby była cały czas podobna – u trzech czwartych nastąpiła poprawa. W tych samych badaniach dowiedziono, że u pacjentów z remisją choroby mniejsze było ryzyko powikłań krążeniowych cukrzycy doprowadzających do uszkodzenia nerek i wzroku.

W innym badaniu, przeprowadzonym w USA, wykazano, że operacje bariatryczne (różnego typu) zwiększają satysfakcję z życia seksualnego. To bardzo istotne, ponieważ prawie 70 proc. kobiet oraz ponad 73 proc. mężczyzn kwalifikujących się do tych zabiegów narzeka na zaburzenia seksualne, takie jak spadek popędu.

Operowanych pacjentów zapytano o kontakty seksualne przed operacją i po niej. Okazało się, że w ciągu roku poprawiły się u połowy badanych (u 56 proc. kobiet i prawie 50 proc. mężczyzn). Twierdzili, że po zabiegu odczuwali większe libido oraz większą satysfakcję z seksu. U większości poprawa utrzymywała się przez pięć lat.

(bit.ly/2UePjdZ, „Diabetologia” z lutego 2019, bit.ly/2Iwbz1y, bit.ly/2XhBYDA, „JAMA Surgery” z lutego 2019)

Joga dobra na nadciśnienie

Joga, szczególnie w połączeniu z ćwiczeniami oddechowymi i relaksacyjnymi, chroni przed nadciśnieniem tętniczym krwi i pomaga obniżyć ciśnienie, gdy jest już zbyt wysokie. Wystarczy ją stosować trzy razy w tygodniu. Przekonuje o tym metaanaliza 49 badań, którymi objęto ponad 3,5 tys. osób ze średnim ciśnieniem 119/81 mmHg (u jednych było jeszcze prawidłowe, ale podwyższone, u innych już za wysokie).

Główny autor raportu z badań Yin Wu z University of Connecticut w Storrs twierdzi, że joga jest równie korzystna dla układu krążenia. U badanych zmniejszała ciśnienie skurczowe średnio o 5 mmHg, a rozkurczowe – o 3,9 mmHg. Podjęcie dodatkowo ćwiczeń oddechowych i relaksacyjnych poprawiało ten wynik odpowiednio o 11 i 6 mmHg.

(bit.ly/2BUUSXO, bit.ly/2Ejzkof, bit.ly/2BYnRtJ, „Mayo Clinic Proceedings” z lutego 2019) 

Zbigniew Wojtasiński

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum