21 czerwca 2011

Głosy z Wiejskiej

Czesław Czechyra
lekarz, poseł PO, Kozienice:

Pozwalam sobie powrócić do tematu przeciwdziałania narkomanii.
Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii z 29 lipca 2005 r. wymaga objęcia kontrolą obrotu substancjami chemicznymi (dotyczy to głównie tzw. dopalaczy), które są w ostatnim czasie sprzedawane w sklepach, również internetowych. Zwiększająca się liczba tych sklepów, oferujących substancje uzależniające w czystej postaci lub jako mieszanki, wymaga objęcia alternatywnych narkotyków kontrolą ustawową w celu przeciwdziałania zagrożeniu zdrowia publicznego. Okazało się, że większość substancji psychoaktywnych, zaproponowanych do objęcia kontrolą ustawową, to składniki produktów sprzedawanych w sklepach oferujących „dopalacze”. Włączenie substancji o udowodnionym negatywnym wpływie na organizm ludzki do wykazu środków odurzających albo substancji psychotropowych jest jak najbardziej zgodne z prawem międzynarodowym.
Najważniejsza w nowelizacji ustawy jest realizacja postulatu leczenia osób uzależnionych oraz podejmowanie przez różne organy działań o charakterze profilaktycznym, edukacyjnym i terapeutycznym, mających służyć przeciwdziałaniu narkomanii. Ponadto zwiększa się możliwość inwigilacji i ścigania środowisk przestępczych, które zajmują się wprowadzaniem do obrotu substancji odurzających. Zaostrzone zostają kary za posiadanie znacznych ilości narkotyków oraz handel nimi, ustawa wprowadza także zwiększone możliwości badania nowych narkotyków pojawiających się na rynku.
Od pewnego czasu słychać apele środowisk używających tzw. miękkich narkotyków o ich ustawową legalizację. Również niektórzy politycy lewicy proponują dopuszczenie środków odurzających do legalnego obrotu.
Z drugiej strony część polityków prawicy sugeruje, że omawiana ustawa jest jedynie próbą zdobycia poparcia tej grupy wyborców, która takie narkotyki zażywa.
Warto podkreślić, że zapisy ustawy w żaden sposób nie legalizują posiadania jakichkolwiek narkotyków. Za posiadanie nawet najmniejszej ilości środka odurzającego grozi kara pozbawienia wolności, w przypadku znacznych ilości – sięga ona nawet dziesięciu lat.
Najważniejszym celem nowelizacji jest wyraźnie oddzielenie osób uzależnionych i używających narkotyków od tych, które popełniają poważne przestępstwa, produkując środki odurzające, handlując nimi lub je przemycając. Pierwsza grupa powinna być traktowana jak osoby chore i kierowana na terapię, druga natomiast ma podlegać surowym i bezwzględnie stosowanym karom.
Dotychczas obowiązujące przepisy w praktyce nie przyniosły spodziewanych efektów. Nie ograniczyły używania narkotyków w Polsce ani nie spowodowały skutecznego ścigania i karania dilerów. Liczba przestępstw w tym zakresie od dziesięciu lat rośnie lawinowo. Ponadto koszty sądowe związane z karaniem za posiadanie narkotyków są bardzo wysokie, ostatnio wyniosły ok. 80 mln zł rocznie. Wymiar sprawiedliwości rozpatruje w ciągu roku ok. 30 tys. spraw (według danych policji z 2008 r.). Średni koszt postępowania wynosi zatem ok. 2600 zł. Nie bez znaczenia jest również fakt absorbowania czasu pracowników wymiaru sprawiedliwości – ok. 200 tys. ośmiogodzinnych dni pracy w skali roku. Lepiej zatem prowadzić leczenie osób uzależnionych, miesięczny koszt terapii ambulatoryjnej wynosiłby bowiem od 60 do 400 zł na jednego pacjenta. Wymiar sprawiedliwości będzie zobowiązany przepisami nowelizacji do zbierania informacji na temat używania przez podejrzanego środków odurzających. Prokurator będzie mógł zawiesić postępowanie wobec osoby uzależnionej, jeśli podda się ona leczeniu. Natomiast bezwzględnej karze będą podlegali dilerzy narkotyków.
Nowelizacja szanuje zdanie zdecydowanej większości społeczeństwa, która jest przeciwna legalizacji jakichkolwiek narkotyków.

Aleksander Sopliński
lekarz, poseł PSL, Ciechanów:

Przedmiotem kwietniowego posiedzenia Podkomisji Stałej do spraw Zdrowia Publicznego była ocena warunków do zdrowego i aktywnego życia osób starszych.
Narodowy Program Zdrowia na lata 2007-2015 (w pkt 9) określił zadania administracji rządowej, samorządowej oraz organizacji pozarządowych dotyczące tego problemu.
Polska należy do krajów o wysokim odsetku ludzi starszych. Obecnie co szósty Polak ma 60 lub więcej lat, w tym wieku jest zatem ok. 7 mln obywateli. Przewiduje się, że za niecałe 30 lat już co trzeci Polak będzie miał ponad 60 lat.
Uwzględniając potrzeby zdrowotne i społeczne ludzi starszych, podczas posiedzenia podkomisji wiceminister zdrowia Andrzej Włodarczyk przedstawił działania i zamierzenia w sektorze ochrony zdrowia. Ministerstwo Zdrowia planuje stworzenie kompleksowego systemu opieki zdrowotnej nad ludźmi starymi, lecz konieczne są zmiany legislacyjne. System przewiduje całodobową opiekę geriatryczną w oddziale szpitalnym obejmującą:
1. dzienną opiekę geriatryczną w dziennym ośrodku opieki geriatrycznej,
2. specjalistyczną ambulatoryjną opiekę geriatryczną, realizowaną w poradni geriatrycznej, oraz opiekę domową, prowadzoną przez geriatryczny zespół opieki domowej przy poradni geriatrycznej,
3. geriatryczny zespół konsultacyjny dla lecznictwa zamkniętego i opieki długoterminowej przy oddziale geriatrycznym lub przy poradni geriatrycznej.
Przewiduje się również wdrożenie standardów i procedur medycznych dotyczących osób starszych oraz zwiększenie liczby zakładów opieki długoterminowej w celu skrócenia czasu oczekiwania na przyjęcie.
Wśród proponowanych zmian znajdują się także:
– stworzenie sieci klinik, oddziałów, poradni geriatrycznych oraz stanowisk konsultantów ds. geriatrii w jednostkach szpitalnych i opieki długoterminowej,
– nadanie szczególnej rangi geriatrii w przejściowym okresie dziesięciu lat przez aktywną politykę resortu zdrowia na rzecz rozwoju geriatrii oraz preferencyjne kontakty NFZ z placówkami geriatrycznymi, akredytowanymi w oparciu o standardy geriatryczne.
Obecnie realizowana jest procedura legislacyjna dotycząca projektu rozporządzenia. Trwają także prace nad stworzeniem szczegółowych standardów w zakresie rehabilitacji geriatrycznej i kształcenia w geriatrii.
Podkomisja zaproponowała powołanie instytutu geriatrii, jako ośrodka kształcącego oraz monitorującego potrzeby zdrowotne i społeczne ludzi starych.

Stanisław Karczewski
lekarz, senator PiS, Radom:

W kwietniu Senat rozpatrywał zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Zawiera ona szereg rozwiązań, które budzą duży niepokój. Wprowadza nowy art. 62a zezwalający na umorzenie postępowania przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia wobec sprawcy, który posiadał nieznaczną ilość środków odurzających lub psychotropowych na własny użytek, jeżeli orzeczenie kary wobec sprawcy byłoby niecelowe ze względu na okoliczności popełnienia czynu, a także stopień jego społecznej szkodliwości. Wszyscy senatorowie Prawa i Sprawiedliwość sprzeciwiali się nowym zapisom i w rezultacie wnioskowaliśmy o wykreślenie tego artykułu i odrzucenie ustawy w całości. Głosami Platformy Obywatelskiej ustawa została przegłosowana, co w przekonaniu naszym i wielu osób zajmujących się tą problematyką jest formą wprowadzenia „tylnymi drzwiami” legalizacji narkotyków.
„Nieznaczna ilość” jest określeniem nieprecyzyjnym, bo ile ma wynosić? Na jakiej podstawie i kto ma o tym decydować? Taki relatywizm musi budzić niepokój. To tak jakby określić w innej ustawie, że nie jest karalne prowadzenie samochodu po spożyciu nieznacznej ilości alkoholu.
Ta sytuacja to raj dla dilerów. Po wprowadzeniu nowych zapisów ustawy zawsze będą mogli mieć przy sobie „nieznaczne ilości” narkotyków i bezkarnie je rozprowadzać. Policja, która zatrzyma taką osobę, odstąpi zapewne od dalszych czynności operacyjnych, które mogłyby doprowadzić do ustalenia centrum dilerskiego. Artykuł 62a daje jasny sygnał, żeby nie zajmować się takimi przypadkami, skoro prokurator może szybko to postępowanie umorzyć.
Nikt nie ma zamiaru pastwić się nad człowiekiem, który miał przy sobie „nieznaczną ilość” narkotyku, ale trzeba próbować po nitce dojść do kłębka, żeby walczyć z groźnym procederem handlu narkotykami. Na podstawie obecnie obowiązującego prawa wielokrotnie odstępowano od karania osób, które posiadały „nieznaczną ilość” narkotyków. Adwersarze twierdzili, że wielu młodych, zdolnych i wykształconych ludzi trafiało do więzień. Przeczą temu statystyki, z których jasno wynika, że w zasadzie wszystkie wyroki (ponad 6 tys.) dotyczą warunkowego zawieszenia wykonywania kary. Praktyką było i jest, że jeżeli sąd skazuje daną osobę na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania i jednocześnie stwierdza, że dana osoba jest uzależniona, to zobowiązuje ją do poddania się leczeniu odwykowemu. To prawo zatem, od wielu lat funkcjonujące w polskim systemie, jest stosowane w praktyce. Politycy PO zajmujący się tym problemem próbowali mydlić nam oczy i przedstawiać swój projekt jako coś zupełnie nowego, wyznaczającego nowe standardy.
Hipokryzją jest mówienie, że nowe zapisy ustawy mają chronić naszą młodzież. Nic podobnego, będą jej szkodzić. Otwierają furtkę dilerom, którzy teraz będą mogli swobodnie sprzedawać „nieznaczne ilości” narkotyków, pozwalają wszystkim na posiadanie owych „nieznacznych ilości”, a więc de facto legalizują narkotyki w Polsce. Gdyby chodziło o zdrowie młodzieży i leczenie, to taki zapis nie byłby w ogóle potrzebny, bo służyło temu dotychczas obowiązujące prawo. Artykuł 62a ustawy jest wyraźnym sygnałem dla policjantów: stop ze ściganiem, a dla młodzieży: każdy z was może mieć przy sobie „nieznaczną ilość” narkotyków! Czy taki był rzeczywisty cel pomysłodawców wprowadzonego rozwiązania? Na to wygląda, bo powstała kuriozalna sytuacja, w której zwalczanie narkomanii pozostało jedynie w nazwie ustawy, a jej zapisy zawierają wręcz odwrotne uregulowania.
Decyzja o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii była decyzją czysto polityczną, pozbawioną merytorycznych podstaw. Politycy Platformy Obywatelskiej dowiedzieli się z sondaży, że największe poparcie tracą wśród młodzieży. Była to zagrywka polityczna, a podczas prac w Senacie PO nie godziła się nawet na poprawki redakcyjne, kosmetyczne czy legislacyjne. W wyniku polecenia partyjnego politycy Platformy Obywatelskiej głosowali za tą ustawą bez poprawek. Jedno jest pewne, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy, jedną z pierwszych decyzji, którą podejmiemy, będzie zmiana szkodliwych zapisów ustawy o zwalczaniu narkomanii.

Archiwum