16 grudnia 2006

Kochamy wciąż za mało i stale za późno

Tak mówił, myślał i pisał zawsze, wszędzie, a w ostatnich latach w Aninie, przy Niemodlińskiej, u Aldony i jej synów, ten wyjątkowy ksiądz – poeta Jan Twardowski. Tu śpiewały mu ptaki i sosny, cisza leśnego ogrodu, a perspektywa z szerokiego tarasu zaprzyjaźnionego domu pomagała mu modlić się i tworzyć.

18 września 2006 r., w samo południe, przybyliśmy licznie na Niemodlińską, my, zakochani w jego wierszach, a przede wszystkim dumni aninianie. Zwołała nas dr Aldona Kraus, lekarka okulistka, poetyczna dusza zaczarowana, animatorka szczytnego zamierzenia, jakim okazało się zmobilizowanie ludzkiej aktywności – ojców dzielnicy, duchowieństwa, harcerzy, znajomych, przyjaciół, młodzieży i dzieci – wokół dokonania odsłonięcia tablicy w hołdzie księdzu Twardowskiemu.
Były kwiaty, recytacje, śpiewy. Klimat wiary i poezji. Wysłuchaliśmy wspomnień i pięknych laudacji. Ksiądz Jan Twardowski odszedł w tym roku, aby „zadomowić się” w Świątyni Opatrzności Bożej, ale tego dnia przybył jeszcze raz do słonecznego Anina, naszą pamięcią, hołdem i sercem. Zapachniało dobrą twórczą energią wokół Aldony Kraus, która zasłużyła na najserdeczniejsze podziękowanie za cześć oddaną sędziwemu mistrzowi radosnych świętych wierszy.
Dzięki Aldonie i wszystkim, których zdołała tak wspaniale zmobilizować, byliśmy znowu z księdzem Janem, a kolorowy Anin ma go w swojej historii. Ü

Jolanta ZARĘBA-WRONKOWSKA

Archiwum