9 czerwca 2021

W pigułce (czerwiec 2021)

Podczas pandemii COVID-19 wiele mówi się o chorobach towarzyszących. Zwykle w kontekście ich oddziaływania na przebieg zakażenia koronawirusem. Tym razem postanowiliśmy w pigułce omówić choroby, których nasilenie powodują metody walki z epidemią, a więc praca zdalna i dystans społeczny.

Dla osób pracujących przy biurku wielomiesięczna praca z domu oznaczać może znacznie większe niż w normalnych warunkach ryzyko urazów kręgosłupa. „Boston Globe” wskazuje, że do głównych czynników zwiększających owo ryzyko należą nowe stanowiska pracy – łóżka, kanapy, nieergonomiczne krzesła przy stołach itp. Nie mniej szkodliwa jest długotrwała praca przy laptopach, których konstrukcja uniemożliwia przyjęcie optymalnej pozycji – z przedramionami ułożonymi prostopadle do ciała i monitorem na wysokości wzroku. Jeśli ktoś wykonuje pracę w biurze, raz na jakiś czas wstaje od stanowiska, np. by wziąć udział w zebraniu, porozmawiać z osobą z innego pomieszczenia. W domu ani takiej okazji, ani takiej potrzeby nie ma. Dlatego bardzo ważne jest pamiętanie o przerwach na rozruszanie się.

Przerwy powinny stanowić jeden z zabiegów przeciwdziałających otyłości. Pandemia także i na tym polu przyniosła negatywne skutki. Pogarszające się nawyki żywieniowe i brak ruchu, spowodowany m.in. zamknięciem obiektów sportowych i odwołaniem treningów, to główne przyczyny problemu. Tym poważniejszego, że badania wskazują na związek otyłości z ciężkim przebiegiem COVID-19. Grupa badaczy z Włoch i USA w czasopiśmie „Clinical Nutrition” zwraca uwagę, że w związku z tym podczas pandemii należy nie tylko przeciwdziałać otyłości, ale także szczególnie wyczulić osoby z nadwagą, by skuteczniej zadbały o zdrowie.

Okazuje się, że pandemia ma negatywny wpływ także na nasze oczy. Wraz z pojawieniem się globalnego zagrożenia COVID-19 i społecznych metod walki z pandemią znacznie wzrosła liczba osób cierpiących na zespół suchego oka. Na łamach czasopisma „Risk Management and Healthcare Policy” badacze udowadniają, że nie wynika to jedynie z intensywniejszego używania komputerów i smartfonów (chociażby podczas pracy i nauki zdalnej). Podobnie dużym problemem jest zubożenie diety i deficyt witamin, a także np. zaburzenia snu stanowiące wypadkową problemów o charakterze psychicznym, które również istotnie wzmogły się z nadejściem pandemii.

Amerykańskie badania realizowane przez Rządową Agencję ds. Zwalczania i Prewencji Chorób (CDC) wskazują, że w ciągu ostatniego roku wzrósł odsetek osób doświadczających stanów lękowych i depresyjnych, a także osób, których stan psychiczny wymagał konsultacji ze specjalistą, a owej konsultacji nie mogli odbyć. Zmiana trybu życia związana z ograniczeniem przemieszczania się i kontaktów z jednoczesnym stałym lękiem o własne i bliskich zdrowie i życie nie tylko wywołała nowe problemy psychiczne, ale także uwypukliła te, które przed pandemią tylko się tliły. Na łamach Healthline.com Tara Swart, badaczka układu nerwowego z Massachusetts Institute of Technology, przyznaje, że po zakończeniu pandemii mogą pojawić się kłopoty natury psychicznej. Powrót do normalnego życia będzie jej zdaniem wymagał dostosowania się, bo przebywanie w otoczeniu większej liczby ludzi może się wiązać z dyskomfortem psychicznym, a nawet lękiem społecznym lub lękiem przestrzeni.

Światowe Forum Ekonomiczne zwraca uwagę, że ograniczenie możliwości socjalizacji podczas ostatnich kilkunastu miesięcy wpłynęło również na nasze zdolności poznawcze. Organizacja podkreśla jednocześnie, że pandemia stworzyła unikalną przestrzeń badawczą dla analizy wpływu ograniczenia społecznych interakcji na ludzki umysł. Badania, które udało się zrealizować w ostatnim czasie, wcześniej prowadzono przede wszystkim na bardzo specyficznych i wąskich grupach – astronautach, osobach przebywających w bazach polarnych itp. Najnowsze analizy naukowe potwierdziły to, co wynikało z wcześniejszych dociekań – przebywanie w izolacji i brak kontaktu z szerszymi grupami ludzi wpływa negatywnie na pamięć, poziom koncentracji i zdolność przyswajania nowych informacji. Te same badania dowodzą jednak, że zdolności poznawczych nie tracimy na zawsze, na szczęście wracają po unormowaniu się sytuacji.

Na łamach „Harvard Public Health Review” pojawiła się publikacja zwracająca uwagę na jeszcze inne kłopoty dotyczące pamięci. Chodzi o zaburzoną przez lockdown zdolność tworzenia wspomnień. Monotonia życia, zwłaszcza jeśli ktoś pracuje zdalnie w domu, powoduje, że trudniej oddzielić czas wolny od czasu pracy, tydzień pracy od weekendu itp. To pogarsza percepcję upływu czasu, w efekcie trudnej umiejscowić w czasie konkretne wspomnienie. Monotonia wiąże się z niewielką liczbą nowych bodźców pamięciowych. A to one, przekonuje autor artykułu w „HPHR”, mają decydujący wpływ na nasze postrzeganie przeszłości przez pryzmat wspomnień.

Brytyjskie badanie zrealizowane przez Education Endowment Foundation wskazuje, że pandemiczne ograniczenie kontaktów w niebagatelnym stopniu oddziałuje na rozwój zdolności językowych wśród dzieci, np. na zasób słownictwa. Dorośli ograniczyli przede wszystkim relacje towarzyskie i bezpośrednie kontakty zawodowe, dla komunikacji najmłodszych poważniejszym problemem stało się zaś znaczne zmniejszenie ilości czasu spędzanego z dziadkami i to, że większość osób, z którymi kontaktują się poza domem, nosi maseczki. Spośród uczniów 58 badanych podstawówek, którzy zaczynali rok szkolny we wrześniu 2020 r., dodatkowej pomocy w zakresie komunikacji wymagało o trzy czwarte więcej dzieci niż rok wcześniej. Rząd Wielkiej Brytanii przeznaczył 18 mln funtów na wsparcie działań mających zaradzić temu problemowi.

mn

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum