8 marca 2017

Wiadomości

Międzynarodowy Tydzień Wiedzy o Szumach Usznych

W lutym przypada Międzynarodowy Tydzień Wiedzy o Szumach Usznych. W tym roku w jego obchody zaangażowany był Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu.

Szacuje się, że szumów usznych doświadcza aż 20 proc. dorosłych Polaków. Odpowiednie rozpoznanie i podjęcie leczenia znacząco wpływa na jakość życia pacjentów.– Prawie każdy doświadcza okresowego tzw. dzwonienia w uszach. Szczególnie często zjawisko to występuje w ciszy. Istnieje nawet powiedzenie: „Cisza, że aż  w uszach dzwoni”. Takie chwilowe, przemijające dźwięki zazwyczaj nie są dokuczliwe. Nie mają też znaczenia klinicznego i nie wymagają konsultacji lekarskiej. Diagnozować należy natomiast każdy rodzaj odczuwanych przez pacjenta szumów usznych trwających dłużej niż 5 minut i pojawiających się częściej niż raz w tygodniu – wyjaśnia dr n. med. Danuta Raj-Koziak z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu.  – W 2015 r. w całej Polsce Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu zrealizował Program Przesiewowych Badań Słuchu wśród dzieci w wieku szkolnym. Na podstawie uzyskanych wyników można wnioskować, że szumy uszne istotne kliniczne, czyli trwające powyżej 5 minut, występują u 6 proc. dzieci, a przemijające po np.: bardzo głośnej przerwie między lekcjami w szkole, aż u blisko połowy licealistów warszawskich. Problem szumów usznych jest więc nie tylko problemem ludzi starszych – mówi prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu. Dzięki właściwym badaniom możliwe jest wczesne wykrycie zagrażających zdrowiu lub życiu zmian organicznych, w tym nowotworowych, wymagających szybkiej interwencji chirurgicznej. W przyszłości diagnostyka i leczenie szumów usznych będą stanowić istotne wyzwanie dla systemu opieki zdrowotnej. Wiedza na temat szumów jest zatem bardzo ważna, a podjęcie odpowiedniego leczenia znacząco wpłynie na jakość życia pacjentów cierpiących z tego powodu. ■                                                                                                                                                           mkr

Ucisz hałas – usłysz świat

W raporcie Komisji Europejskiej (Scientific Committee on Emerging and Newly Identified Hazards and Risk) z 2008 r., opracowanym przez zespół ekspertów, w skład którego wchodziłam, wykazaliśmy, że ryzyko uszkodzenia słuchu związane ze stosowaniem osobistych odtwarzaczy muzyki występuje u 5–10 proc. nastolatków i młodych osób dorosłych – podkreśla prof. Mariola Śliwińska-Kowalska, krajowy konsultant w dziedzinie audiologii i foniatrii. – Muzyki przez słuchawki słucha nawet 88–90 proc. młodzieży, liczba narażonych na uszkodzenia słuchu jedynie z tego powodu szacowana jest na 2,5–10 mln. Uszkodzenie słuchu przy stałym narażeniu na hałas rozwija się powoli, na przestrzeni wielu lat. Poważny uszczerbek słuchu ma 10–15 proc. światowej populacji. Szacuje się, że w Europie 80 mln osób, w Polsce około 900 tys. Na niedosłuch może cierpieć nawet 4–6 mln Polaków. Powodów utraty lub upośledzenia słuchu istnieje wiele, ale najpoważniejszą przyczyną jest wszechobecny hałas. Urazy wywołuje słuchanie bardzo głośnej muzyki, zwłaszcza przez słuchawki. Do podstawowych zasad profilaktyki eksperci zaliczają unikanie hałasu i nienadużywanie słuchawek, ale również m.in.: dokładne leczenie zapaleń ucha i infekcji górnych dróg oddechowych oraz szczepienie dzieci przeciwko chorobom zakaźnym, w których może dojść do powikłań w postaci upośledzenia słuchu (odrze i śwince). Od dziesięciu lat prowadzona jest kampania społeczna „Usłyszeć świat”, która ma na celu nie tylko upowszechnianie wiedzy o protezach dla osób niesłyszących, ale też uświadamianie szkodliwości hałasu. ■                                                 mkr

                                                                                                                                                                                           Laktoza na cenzurowanym

Do niedawna uznawano, że nietolerancja laktozy jest powodem jedynie dolegliwości jelitowych, tzw. zespołu jelita nadwrażliwego. Obecnie coraz częściej pojawiają się doniesienia naukowe mówiące, że może być także przyczyną chorób z grupy autoimmunologicznych.

Laktoza, cukier złożony, występujący w mleku ssaków, rozkłada się w jelicie cienkim na cukry proste najlepiej
u noworodków i niemowląt, dzięki obecności enzymu trawiennego – laktazy. Z wiekiem aktywność laktazy obniża się o około 75 proc., w organizmie dorosłego człowieka może osiągać zaledwie 10 proc. początkowej wielkości. Brak tego enzymu zaburza proces trawienny. Dr Andrzej Marszałek, diagnosta laboratoryjny, twierdzi, że produkcja laktazy u dorosłych zależy też od pochodzenia etnicznego. W społeczeństwach, w których przyjmowanie mleka było ograniczone do okresu karmienia piersią, niedobór laktazy jest większy niż w grupach o długiej tradycji picia mleka. Nietolerancja laktozy bywa przyczyną astmy, egzemy, zapalenia zatok, bólów stawów i kości. Choroby te mogą współistnieć z zespołem jelita nadwrażliwego. ■                                                                                                                            mkr

                                                                                                                                                                                         Zdrowie warszawiaków – dane z raportu

Warszawiacy żyją dłużej niż przeciętny mieszkaniec naszego kraju, mieszkaniec polskiego miasta, także dużego, z wyjątkiem Krakowa.

Przeciętna długość życia warszawiaka w 2015 r. wynosiła 76,1 lat dla mężczyzn i 82,3 lat dla kobiet (w Krakowie, odpowiednio: 76,3 i 82,6). Najdłużej żyją mieszkańcy Wilanowa, a najkrócej Pragi-Północ. Różnica w długości życia mężczyzn z tych dzielnic wynosi około dziesięciu lat, kobiet – około sześciu, ale sytuacja stopniowo poprawia się, a dysproporcje maleją. Raport o stanie zdrowia mieszkańców Warszawy w latach 2012–2014 został przygotowany przez ekspertów z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH, Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie, Instytutu Psychiatrii i Neurologii, Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc oraz Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie. Dokument uwzględnia dane epidemiologiczne o najbardziej istotnych zagrożeniach zdrowia i życia warszawiaków na poziomie dzielnic i miasta. Najczęstszą przyczyną zgonów mieszkańców Warszawy, podobnie jak mieszkańców całej Polski, są choroby układu krążenia (45 proc.). Na drugim miejscu plasują się nowotwory złośliwe (26,9 proc.). Na trzecim – choroby układu oddechowego (9,6 proc.). Nowotwory złośliwe są najczęstszą przyczyną zgonu kobiet poniżej 65. roku życia. Wśród dziesięciu najczęściej rozpoznawanych nowotworów złośliwych na pierwszym miejscu u mężczyzn był nowotwór gruczołu krokowego (21,5 proc.), u kobiet – nowotwór piersi (27,2 proc.), na drugim w obu grupach – rak płuca (16,3, 9,3), na trzecim – jelita grubego (10,4 i 8,7 proc.). W stolicy zmniejszyła się umieralność niemowląt, w tym noworodków, a także młodych warszawiaków w wieku do 18 lat. Współczynnik osób z zaburzeniami psychicznymi jest wyższy niż w Polsce – mieszkańcy stolicy
w wieku 19–64 lat leczyli się głównie z powodu zaburzeń nerwicowych i nastroju. W latach 2012–2014
o jedną trzecią zmalał współczynnik zaburzeń związanych z alkoholem, a dwukrotnie wzrósł związany z używaniem substancji psychoaktywnych. Współczynnik zapadalności na gruźlicę dla Warszawy wynosi 10,1, a najwyższy jest na Pradze-Północ – 38,3 na 100 tys. mieszkańców. Ten niekorzystny wyniki dzielnicy wiąże się m.in. z trudnymi warunkami sanitarno-lokalowymi części praskich rodzin. – To wykształcenie i struktura wiekowa mają największy wpływ na stan zdrowia – mówił podczas prezentacji raportu Bogdan Wojtyniak, zastępca dyrektora NIZP – PZH. W raporcie znalazły się m.in. dane o hospitalizacjach w Warszawie. W 2014 r. z leczenia szpitalnego w stolicy skorzystało 50,2 proc. warszawiaków, a 49,8 proc. hospitalizowanych stanowili przyjezdni. 9,2 proc. mieszkańców stolicy leczyło się szpitalnie poza Warszawą. W opracowaniu uwzględniono też dane dotyczące zgonów z przyczyn, których można było uniknąć, dlatego ważna jest promocja zdrowia i świadomość mieszkańców. – Raport pokazuje, że stan zdrowia warszawiaków poprawia się – podkreślał Dariusz Hajdukiewicz, dyrektor Biura Polityki Zdrowotnej stołecznego ratusza. – Pomaga również określić potrzeby zdrowotne mieszkańców i podejmować konkretne działania, dotyczące m.in. organizacji świadczeń i profilaktyki zdrowia. ■                                                                                                                                              ach


Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum