13 listopada 2013

15-lecie Polonii medycznej w Mołdawii

Mołdawia, mały, niepodległy kraj, dla wielu z nas jest egzotyczny, a zarazem, mocą niejasnych skojarzeń, swojski. Może dlatego, że w zamierzchłej historii był jednym z rejonów Polski „od morza do morza”? Teraz zmaga się z trudną postsowiecką rzeczywistością.
W stołecznym Kiszyniowie, ale też w Bielcach, Styrczy i innych miejscowościach, mieszkają Polonusi, a wśród nich lekarze ze Stowarzyszenia Polonijnych Organizacji Medycznych w Mołdawii.

Z tymi wspaniałymi lekarzami społecznikami polski samorząd lekarski, a przede wszystkim izba warszawska, reprezentowana przez Komisję Współpracy z Zagranicą, pozostaje od wielu lat w bliskim kontakcie. Uczestniczyliśmy w kolejnych spotkaniach, ale też staraliśmy się pomagać naszym rodakom i kolegom po fachu w sposób konkretny, m.in. ułatwiając przyjazdy do Polski i staże w naszym kraju.
Konferencja „Aktualności współczesnej medycyny”, zorganizowana w Kiszyniowie pod koniec września br. z okazji 15-lecia Polskiego Towarzystwa Medycznego w Mołdawii, pokazała, jak ważne dla Polonii medycznej są kontakty z naszym samorządem.
Uroczystość otwarcia konferencji zaszczycił swą obecnością ambasador Polski Artur Michalski. Przemówienie wygłosiła Olga Cerniecka, prorektor mołdawskiej uczelni medycznej – kontynuatorki tradycji uczelni w Petersburgu, gdzie przed rewolucją pracował prof. Witold Orłowski, jeden z ojców naszej współczesnej interny. Obecność wybitnych Mołdawian była wyrazem uznania za 15 lat działalności towarzystwa, na czele z obecną jego szefową Andżelą Bogucką, honorowym prezesem Augustynem Zagórskim i Borysem Dudą. Wymienionych lekarzy prezes naszej izby Mieczysław Szatanek odznaczył Medalami im. dr. Jerzego Moskwy za ich wieloletnią, bezinteresowną pracę na rzecz polskiego środowiska.
Podczas konferencji Krzysztof Makuch przedstawił organizację i problemy opieki zdrowotnej w Polsce. Ja skorzystałem z okazji, aby przypomnieć dotychczasowe wysiłki izby warszawskiej w przekazywaniu idei lekarskiej samorządowej demokracji. Podkreśliłem, że jest to próba spłaty moralnego długu zaciągniętego u organizacji zachodnich, które pomagały nam w reaktywacji izb lekarskich i w początkach ich działalności. Aleksander Macary mawiał: „Przyjaźń między organizacjami dzieje się przez przyjaźń między ludźmi”.
Przykładem pożytku, jaki mogą dać kontakty lekarzy polonijnych z macierzą, była obrona pracy doktorskiej Borysa Dudy, któremu decydująco pomógł staż w naszym kraju. Nasza obecność na sali, a także obecność polskich lekarzy z wielu stron świata, z prof. Rudnickim z Chicago na czele, w ocenie gospodarzy dodała temu wydarzeniu niespodziewanego blasku. Wpłynęło to na prestiż całego środowiska polskich medyków w Mołdawii.
Jak zwykle spotkanie na konferencji Polonii medycznej jest okazją do omawiania spraw środowiskowych dotyczących lekarzy na całym świecie, jakich jak solidarność lekarska, autonomia lekarza i pacjenta, problem reklamy itp. Poznaliśmy wiele ciekawych, podnoszących na duchu faktów o organizowaniu się Polonii i Polonii medycznej na Wołyniu, a dr Jodkowski z Grodna wyraził nadzieję, że w przyszłym roku uda się zorganizować obchody 20-lecia reprezentowanego przez niego środowiska medyków.
Muszę też wspomnieć o referatach najmłodszego pokolenia lekarzy mołdawskich, zarówno tych z polskimi korzeniami, jak rodowitych Mołdawian. To świetnie zapowiadające się pokolenie młodych naukowców jest pozbawione kompleksów, ich wystąpienia, wygłaszane najczęściej w języku angielskim, wzbudziły uznanie również Marka Rudnickiego, który z profesorską swadą wystawiał znakomite recenzje.

Krzysztof Schreyer,
przewodniczący Komisji Współpracy z Zagranicą

Archiwum