14 października 2011

IX Ogólnopolskie Igrzyska Lekarskie

Świeciło, wiało, lało…

Kraków Valley Golf and Country Club – Paczółkowice to 18-dołkowe pole golfowe klasy mistrzowskiej, miejsce naszego turnieju. Przywitało nas sympatyczną, słoneczną pogodą. Organizator prof. Czekierdowski po raz kolejny sprawnie podzielił graczy na drużyny. Nastąpiła krótka rozgrzewka i o godzinie 9.00 pierwsi uczestnicy turnieju wyruszyli do boju, następni w kilkuminutowych odstępach. Kiedy stanąłem na pierwszym tee, ujrzałem przepiękną okolicę, wzgórza, lasy, łąki i iskrzące się w słońcu pole golfowe. To pole było niesamowitym wyzwaniem! Jego układ przypominał krajobraz tarasowy aż po horyzont. Już pobieżny ogląd uświadomił mi, że przede mną są kilometry do przejścia po górach i dolinach.
Pole golfowe to kilka lub więcej hektarów przygotowanej z największym pietyzmem trawy. Dbałość o teren jest podstawą etykiety, która obowiązuje graczy. Trzeba usunąć dokładnie wszelkie ślady swojej obecności, aby następna startująca drużyna miała takie same dobre warunki gry. Zagrabia się więc wszelkie wgłębienia i ślady stóp w piaskowych bunkrach, kawałki wyrwanej od uderzeń w ziemię darni wkłada się na miejsce. Bywa, że płat darni przeleci kilka metrów. Znajdujemy go, pieczołowicie przenosimy na uszkodzone miejsce i dokładnie zacieramy ślady, również te, które są odciskiem po piłeczce upadającej na green. Gra w golfa to nie tylko kolejne uderzenia w piłeczkę, to taktyka, obliczanie siły uderzenia, poprawka na wiatr, ale i dbanie o otoczenie.
Podczas mojej gry, w miarę upływu czasu, coraz silniej wiało. Poszukiwanie piłeczek w trawie zajmowało nam coraz więcej czasu. Cała drużyna szuka, nie liczy się, że to kolega wybił piłeczkę tak, że wiatr zniósł ją do lasu. No i jakby tego było mało, w końcu lunął deszcz. Pojawiająca się mgła momentami bardzo ograniczała widoczność – do końca własnego nosa. Odbyliśmy krótką naradę, czy gramy dalej, czy schodzimy z pola. Jednak bez zbędnej dyskusji, zgodnie zadecydowaliśmy – zostajemy. Było bardzo ciężko, ale doszedłem do 18. dołka o własnych siłach. Zdałem kartę sędziemu zawodów. Nie wiem, które ostatecznie miejsce zająłem, ale jestem dumny, że doszedłem do końca, co nie wszystkim startującym się udało.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio dokonałem tak wielkiego wysiłku, brak kondycji dał mi się we znaki. Bolała mnie i zmęczona była każda cząstka mojego ciała. Wszystko jednak minęło po jednym dniu i już tęsknię, i chcę, i muszę tam wrócić. Tak było pięknie.

Ryszard Majkowski

Lekarskie potyczki pod Giewontem

Już po raz dziewiąty, tradycyjnie w Zakopanem, odbyły się Ogólnopolskie Igrzyska Lekarskie. Wśród 700 uczestników o medale i sportową satysfakcję rywalizowali lekarze warszawskiej Izby. I choć nasza reprezentacja była skromniejsza niż w latach poprzednich, powróciliśmy do Warszawy z tarczą.

W tegorocznych letnich igrzyskach lekarskich warszawscy lekarze wykazali się wszechstronnością i odpornością na zmieniającą się pogodę. Dobry przykład dawali nasi weterani: Eugeniusz Rudnicki, Jacek Jaworski, Marian Nowicki oraz niezastąpiona Teresa Zasacka. Swoją świetną formę potwierdzili koszykarze, którzy w doskonałym stylu obronili zeszłoroczny mistrzowski tytuł. Naszych nieobecnych tegorocznych mistrzów – siatkarzy zastąpili plażowicze, zdobywając w kategorii plus 45 srebro (J. Leszczyński, Z. Surowiec) oraz pół złota (Krzysztof Makuch z Grzegorzem Sapetą z Bielska-Białej). Z pływalni z dziewięcioma medalami (czterema złotymi) powrócił nasz światowy medalista Jurek Leszczyński, z siedmioma – Teresa Zasacka (m.in. z medalem w tenisie ziemnym), również z siedmioma – Jacek Jaworski (na pływalni, w tenisie stołowym, badmintonie, brydżu). Na stadionie dwa złote medale wywalczył nasz średniodystansowiec Marian Nowicki. Trzy krążki zdobył tegoroczny medalista mistrzostw świata medyków Konrad Bońda, a po jednym: Stanisław Nowak, medalista poprzednich WMHG w Alicante, Jacek Baltyn, Łukasz Wieprzowski, Władysław Popko, Marcin Ujazdowski i Piotr Gajewski.
W badmintonie medale zdobyli: Wojtek Król, Tadeusz Izbicki, Jacek Jaworski, Krzysztof Makuch. Natomiast w tenisie stołowym – Andrzej Bernatowicz, Piotr Kajfasz, Jacek Jaworski, a w tenisie ziemnym – Teresa Zasacka, Zbigniew Surowiec i Tadeusz Izbicki. Konkurencję scrabli wygrał Waldemar Czerwoniec. W brydżu brąz zdobył Jacek Jaworski.
Z niezwykłą determinacją o medale walczyli nasi milusińscy, zachęceni postawą rodziców. Ten fakt, obok integrującej środowisko mocy sportu, jest największą wartością igrzysk lekarskich. Kto jeszcze z niej nie skorzystał, będzie miał okazję w przyszłym roku (5-9 września), podczas jubileuszowych X Igrzysk w Zakopanem. Zachęcam wszystkich do udziału. Szczegółowe wyniki i galeria zdjęć na http://www.igrzyskalekarskie.org.

Krzysztof Makuch

Archiwum