16 lipca 2003

Sport

Stomatolodzy zagrali w golfa czyli I Ogólnopolski Turniej Golfa Stomatologów

Pierwszymi organizatorami Mistrzostw Polski Lekarzy w Golfie byli koledzy z Komisji Sportu Izby Lekarskiej w Szczecinie. Trzy lata temu, dzięki pomocy finansowej jednego z banków, zorganizowano tu mistrzostwa. I tak się zaczęło. Teraz już co roku, na pięknym i trudnym polu golfowym w Binowie, w kalendarzu imprez znalazły swoje miejsce Mistrzostwa Lekarzy w Golfie, z licznym udziałem stomatologów.

Z historii golfa w izbach lekarskich
Zawsze poszukiwałem możliwości zorganizowania takiej imprezy dla stomatologów, uświadamiając producentom, hurtowniom, bankom – że warto popierać sport wśród lekarzy – szczególnie ten, który pozwala na współuczestnictwo rodzin i przyjaciół.
Warto powiedzieć kilka zdań o samym golfie oraz o tym, jak powstawał w Izbie Lekarskiej. Ponieważ golf to historia i styl, chciałbym wrócić do wspomnień, kiedy to z grupą zapaleńców usiłowaliśmy zainteresować kolegów lekarzy tą interesującą dyscypliną sportu, a w zasadzie stylem życia. Oprócz braku przekonania – największym problemem był wówczas brak pól golfowych w Polsce, a jedyne, znajdujące się w okolicy Warszawy – za członkostwo i możliwość grania żądało kilkunastu tysięcy dolarów od osoby.
W tej sytuacji pozostało nam „pochować” kije golfowe i grać w czasie wakacji poza granicami kraju. Przy każdej nadarzającej się okazji podnosiliśmy poziom umiejętności gry w golfa. Kiedy spotykaliśmy się za granicą z prezydentami izb lekarskich lub uczestniczyliśmy w fakultatywnych kursach – często zdarzało się, że zakończeniem była impreza w tamtejszym klubie golfowym dla rodzin i przyjaciół. Przykładem niech będzie Marcin, sekretarz naszej sekcji, który ucząc się w Londynie języka angielskiego – chodził na lekcje golfa. Rangę spotkania często podnosiła wizyta w klubie golfowym, którego trzon stanowili lekarze oraz przedstawiciele innych wolnych zawodów, będący w danej miejscowości elitą społeczną.

Dlaczego golf
Pisząc o tym, chcę przełamać stereotypową opinię o golfie, panującą wśród kolegów. Wbrew ich przekonaniu to sport dla wszystkich, na popołudnie, na wieczór, na weekend. Uprawiany do późnej starości przez kobiety i mężczyzn. To doskonała rozrywka dla młodzieży, wymagająca nie tylko wysiłku fizycznego, ale również planowania, myślenia i koncentracji. Golf – to sport zmuszający nas do przebywania na świeżym powietrzu.
Przez wiele godzin relaksujemy się na ogromnych zielonych polach, pozbawionych spalin i hałasu, przechodząc kilka kilometrów przez poszczególne dołki. Znajdujemy czas, by porozmawiać na interesujące, często biznesowe tematy. Reguły golfa nie znają fauli, tutaj silniejszy pomaga słabszemu. Na polu obowiązuje pełna kultura oraz elegancja stroju i zachowania.
Przez wielu z nas golf uważany jest za grę elitarną, snobistyczną i szalenie drogą, a tak naprawdę nie jest droższy od nart lub tenisa i na pewno jest mniej kontuzyjny. Oczywiście można wydać na sprzęt i stroje kilkanaście tysięcy dolarów, ale na polu golfowym nie ma miejsca dla „szpanerstwa”. Tu liczy się wynik i jego styl. Sprzęt początkującego gracza nie powinien być drogi, ponieważ w trakcie nauki może on ulec zniszczeniu. Na początku i tak wystarczą trzy rodzaje kijów. Początkujący gracz już po kilku lekcjach może stanowić realne zagrożenie dla mistrzów podczas zawodów.
Golf uczy skromności i pokory. Przykładem jest kilka zdań z dziennika angielskiego golfisty:
…Nauka golfa w najlepszym razie jest powolna i nużąca, w równej mierze mocno oświetlona błyskami nadziei oraz zachmurzona ciemnościami zwątpienia. Rzeczą doprowadzającą do rozpaczy jest sekret doskonałości, który umyka przed Tobą może na dzień… może na tydzień, ale może sprawić Ci wielką niespodziankę i radość, pozwalając na doskonały strzał wzbudzający ogólny podziw i uznanie. Wtedy myślisz, że posiadłeś sekret doskonałego strzału na zawsze… jednakże już następnego dnia zupełnie Cię opuszcza. Pocieszeniem jest, że wkrótce na pewno powróci…

„Golf Illustrated”, listopad 1896 r.

Golf w Polsce i na świecie
Historia golfa w Polsce to rok 1923. Wtedy pod Warszawą na polu golfowym odbył się pierwszy pokaz tej gry. Potem nastąpiła bardzo długa przerwa i dopiero przez ostatnie dziesięć lat próbowano reaktywować ten sport w kraju.
Na świecie liczba grających w golfa oceniana jest na 200 milionów. Prym wiodą Amerykanie, następni są Japończycy, którzy w ostatnim czasie zbudowali pole golfowe w Tokio, gdzie dożywotnia karta kosztuje 16 mln USD.
W procentowym stosunku grających w golfa do mieszkańców danego kraju – na pierwszym miejscu są Szwedzi, co dowodzi, że klimat nie jest barierą. W Polsce istnieje już siedemnaście mistrzowskich pól golfowych, a dalszych kilka jest w budowie, pomijając liczne driving range. Terenów na piękne pola golfowe nie brakuje. Ta perspektywa cieszy coraz liczniejszych sympatyków golfa.

Organizujemy turniej
Chcąc zorganizować tak sympatyczną, a jednocześnie kosztowną imprezę – sekcja golfa wysłała dziesiątki listów, odbyła wiele rozmów, napotykając mur obojętności. Byłem jednak przekonany, że pozytywne wzorce znajdą również miejsce na naszych stomatologicznych spotkaniach. O zorganizowaniu turnieju rozmawiałem z prezesami firmy Kol-Dental. Dwa czy trzy miesiące była cisza, aż któregoś dnia zadzwonił telefon… Pan Maciej Nurzyński powiedział: „(…) organizujemy turniej!”. W czasie pobytu w Kanadzie, załatwiając sprawy handlowe, przekonał się, że znaczący w branży oraz najlepsi – grają w golfa.
Były trudne chwile, momentami zdawało się, że pomysł przerósł możliwości realizacji. Jeżdżąc po Polsce, szukaliśmy dobrego i w miarę taniego pola golfowego. To dzięki pomocy organizacyjnej p. Grzegorza Giecewicza, właściciela firmy Business Image, który na przekór trudnościom podjął to wyzwanie – wszystko udało się zrealizować. I tak…

Stomatolodzy zagrali w golfa
W Krobielowicach pod Wrocławiem 17-18 maja, z inicjatywy Sekcji Golfa Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie oraz firmy Kol-Dental, odbył się I Ogólnopolski Turniej Golfa Stomatologów.
Żadne słowa nie są w stanie oddać wspaniałej atmosfery zawodów. Przybyli na nie koledzy z całego kraju, a nawet z zagranicy. Lokalizacja pola golfowego w cieniu starego zamku, liczne atrakcje i szereg imprez towarzyszących, z pokazem sztucznych ogni oraz zabawą do białego rana
– były najlepszą wizytówką tego turnieju.
Dodatkową atrakcją drugiego dnia zawodów była szansa na wygranie samochodu VOLVO dla tego, kto jednym strzałem trafi do „złotego dołka” z odległości 158 m. Mieliśmy również czas na wymianę informacji, między innymi o nowym kompozycie do zębów trzonowych „Quixfil” firmy Dentsply DeTrey i o tym, czego możemy się spodziewać, jako lekarze stomatolodzy, po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Podczas turnieju w Krobielowicach była piękna pogoda, była nauka gry w golfa dla początkujących i degustacja win z zamkowych piwnic.

Wyniki I Ogólnopolskiego Turnieju Golfa Stomatologów
W turnieju w kategorii netto (tj. ilość uderzeń minus handicap) zwyciężył dr Sławomir Trepka. W kategorii brutto (tj. najmniej uderzeń na polu) zwyciężył dr Bogumił Zalewski – dwukrotny mistrz Polski najdłuższego uderzenia seniorów. W kategorii kobiet zwyciężyła dr Ewa Stachowska-Zalewska, która zajęła jednocześnie trzecie miejsce wśród lekarzy stomatologów brutto. Najlepszy wśród gości był pan Ignacy Mitera – ten golfista w walce o „złoty dołek” był najbliżej (tylko 5 metrów od celu).
Niestety, tym razem nikomu spośród grających nie udał się strzał do dołka. Może w przyszłym roku będziemy mieli szczęśliwego zwycięzcę, który odjedzie z turnieju nowym samochodem i w ten sposób przejdzie na zawodowstwo.
Przewodniczący i sekretarz Sekcji Golfa, Ryszard Majkowski i Marcin Majkowski, zajęli odpowiednio 10. i 8. miejsce.
Warto odnotować sukcesy początkujących golfistów – myślę tutaj o panu Tomaszu Wierzbickim z Bise Leasing, który zajął 16. miejsce już po kilku pierwszych lekcjach golfa.

„Dziewczyny lubią brąz…”

Należy przypuszczać, że ten znany przebój będzie nam towarzyszył również tego lata – za sprawą naszych siatkarzy, którzy w III Mistrzostwach Polski Lekarzy w Piłce Siatkowej zdobyli brązowe medale.

Gospodarzem zawodów odbywających się 23-25 maja br. byli ubiegłoroczni mistrzowie siatkarze z Białegostoku. W komfortowym ośrodku „Knieja” nad Jeziorem Rajgrodzkim, z halą sportową umożliwiającą równoległa grę na dwóch boiskach, spotkało się pięć najlepszych drużyn z II Mistrzostw z Leżajska. Eliminacje rozpoczęliśmy od pojedynku z ubiegłorocznymi mistrzami – drużyną z Białegostoku. Niestety, po wyrównanym pojedynku przegraliśmy 0:2, by w drugim meczu trafić na drużynę z Lublina. Po bardzo słabym pierwszym secie ciężar rozgrywania przejął na siebie Michał Frybes – internista z Kliniki Endokrynologii CMKP Szpital Bielański. Zmiana koncepcji przyniosła sukces – pokonaliśmy Lublin 2:1. Należy dodać, że była to jedyna porażka lubelskiej drużyny, a Michał został uznany za najlepszego rozgrywającego turnieju. Mimo kolejnych zwycięstw z drużynami Katowic (2:0) i Bielska-Białej (2:0) – z trzech drużyn z jedną porażką mieliśmy najgorszy bilans i musieliśmy się zadowolić walką o trzecie miejsce. Finał był pojedynkiem drużyn z medalistami ostatnich Mistrzostw Świata Medyków w Balatonfűred Białegostoku i Lublina. Tym razem lepszą drużyną byli lublinianie – wygrali z gospodarzami 2:0. Bardziej wyrównany był mecz o trzecie miejsce. Drużyna z Bielska-Białej uległa naszemu zespołowi dopiero po trzysetowej walce. Doskonała dyspozycja najlepszego w naszej drużynie Tomka Ciećkiewicza
– ortopedy ze Stocer-u z Konstancina, którego dzielnie wspierali chirurdzy z Banacha: Jurek Leszczyński, Marek Kozłowski, stażysta Marek Stefanowicz, chirurg Zbyszek Surowiec oraz Paweł Gliniak z Lubaczowa, była kluczem do sukcesu. Ale tak naprawdę 7. zawodnikiem na boisku były nasze koleżanki, których doping pomógł w zdobyciu medalu. W pierwszych mistrzostwach drużyna OIL w Warszawie zajęła siódme miejsce; w drugich
– piąte, w obecnych – trzecie. Ü

Krzysztof MAKUCH

Żeglarskie mistrzostwa lekarzy i farmaceutów

17 i 18 maja br. w Mikołajkach odbyły się II Mistrzostwa Polski Lekarzy i Farmaceutów w klasie Omega Ostróda, zorganizowane przez wioskę żeglarską w Mikołajkach oraz Lekarski Klub Żeglarski „Bocianie Gniazdo” OIL w Warszawie, przy współudziale firmy farmaceutycznej NOVARTIS.

Regaty zgromadziły na starcie 17 załóg. Tak silnej obsady w dotychczasowych mistrzostwach jeszcze nie było. Duża liczba załóg wymagała przeprowadzenia eliminacji – należało wykluczyć 2 załogi, pozostałych 15 stanęło na starcie.
W trakcie regat odbyły się też biegi o Puchar Komandora Lekarskiego Klubu Żeglarskiego „Bocianie Gniazdo” oraz o Puchar Prezesa Firmy NOVARTIS.

Wyniki mistrzostw
I miejsce i złoty medal zdobyła załoga „Bocianiego Gniazda” z Radomia w składzie: Mikołaj Laskowski, Michał Szatanek, Filip Fąfara.
II miejsce i srebrny medal zdobyła załoga z Ostrołęki w składzie: Grzegorz Gadzała, Marek Bohdziewicz, Dariusz Noll.

III miejsce i brązowy medal zdobyła załoga z Ostrowi Mazowieckiej w składzie: Andrzej Socik, Agnieszka Jędrzejuk-Socik, Sławomir Drużyński.

Puchar Komandora Lekarskiego Klubu Żeglarskiego „Bocianie Gniazdo” zdobyła załoga z Ostrołęki w składzie: Marek Bohdziewicz, Grzegorz Gadzała, Dariusz Noll.

Puchar Prezesa Firmy NOVARTIS zdobyła załoga „Bocianiego Gniazda” z Radomia w składzie: Rafał Błędowski, Mikołaj Firlet, Sławomir Lewandowski.

Bogaty serwis zdjęciowy – na stronie internetowej Lekarskiego Klubu Żeglarskiego „Bocianie Gniazdo” w rubryce Kronika:
http://www.bocianiegniazdo.radom.net

Mieczysław SZATANEK,
przewodniczący
Komisji Kultury, Sportu i Turystyki ORL

II Lekarski Rejs Rodzinny 2003

Miiało być tak pięknie. Pogoda była zamówiona, bo wszyscy wiedzą, że „pełnia lubi wyże”. Dlatego w maju w czasie pełni odbyliśmy rejs po pięknych mazurskich jeziorach. Przekonaliśmy się, że owszem pełnia lubi wyże, ale tylko wtedy, gdy one są. Ogólnie nie było źle, bo wiało, a to przecież dla żeglarzy najważniejsze.
Zaokrętowanie – w środę wieczorem, a od czwartku – pływanie. Trasa rejsu wiodła tym razem od Mikołajek przez Jezioro Mikołajskie, z niewielkim kółkiem po Śniardwach. Obiad w porcie w Popielnie i dalej na Bełdany.
12 łodzi dowodzonych przez sterników Lekarskiego Klubu Żeglarskiego „Bocianie Gniazdo”. W niewielkim rozproszeniu, ale szły ostro. Wieczorem zawinęliśmy do portu w Wygrynach (polecamy – doba 20 zł od łodzi; ochrona, łazienki, toalety, ognisko, grill – bezpłatne). Nieco zmarznięci rozgrzewaliśmy się do późnej nocy przy ognisku, grillowaniu i śpiewach. Piątek – to żegluga przez śluzę Guziankę w kierunku Jeziora Nidzkiego dookoła wysp: Królewski, Płaski i Wysoki Ostrów. I powrót do Wygryn. Tu zostaliśmy wzmocnieni załogami przybyłymi na II Mistrzostwa Polski Lekarzy i Farmaceutów w klasie Omega Ostróda, które odbyły się w Mikołajkach 17-18 maja br. Ognisko i śpiewy do późnej nocy. Sobota przywitała nas piękną, słoneczną pogodą, dzięki której wróciliśmy do domów opaleni. Żeglując spokojnie przez Bełdany i Jezioro Mikołajskie, podziwialiśmy walczące załogi startujące w regatach. Wieczorem dołączyły do nas trzy łodzie lekarzy z Kozienic, pod wodzą dr. Sławomira Jakubowskiego. W sumie zebrało się ponad 100 uczestników. O godz. 20.00 na scenie wioski żeglarskiej w Mikołajkach z 5-godzinnym koncertem wystąpił nasz klubowy zespół KLIPER. Wspaniała zabawa z tańcami i śpiewami trwała do drugiej w nocy.
W niedzielę małe żeglowanie, kibicowanie regatom, odbieranie zwycięskich medali i pucharów. Żegnaliśmy się zrelaksowani i zadowoleni, obiecując sobie spotkanie za rok.
W rejsie organizowanym przez Lekarski Klub Żeglarski „Bocianie Gniazdo” Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie pomagały i uczestniczyły firmy: GEDEON RICHTER, ICN POLFA Rzeszów oraz MERCK, za co im serdecznie dziękujemy.
Serwis zdjęciowy – na stronie internetowej Lekarskiego Klubu Żeglarskiego „Bocianie Gniazdo” w rubryce Kronika:
http://www.bocianiegniazdo.radom.net

Mieczysław SZATANEK,
przewodniczący
Komisji Kultury, Sportu i Turystyki ORL

Mistrzostwa w półmaratonie

W ramach VIII Ogólnopolskiego Biegu „Półmaraton Słowiński” na trasie Rowy-Ustka (woj. pomorskie) 21 września br. odbędą się VI Mistrzostwa Polski Lekarzy w Półmaratonie.

Warunki uczestnictwa
W biegu głównym może wziąć udział każdy, kto spełni następujące warunki: ma ukończone 16 lat; przedstawi aktualne zaświadczenie lekarskie stwierdzające zdolność do uczestnictwa w biegach długodystansowych; dokona wpłaty 15 zł przy zapisie i odbiorze numeru startowego (dla emerytów
i niepełnosprawnych przewidziana jest zniżka opłaty startowej).

Kategorie wiekowe, klasyfikacje
Przewidziano następujące kategorie wiekowe (dla kobiet i mężczyzn): I (16-29 lat); II (30-39 lat); III (40-49 lat); IV (50-59) lat; V (60-69 lat); VI (70 lat i więcej). Osobne klasyfikacje przewidziano dla sprawnych inaczej oraz dla uczestników Mistrzostw Lekarzy.

Zgłoszenia i informacje
Edward Pokorny, 76-270 Ustka,
ul. Bursztynowa 20, tel. 0 607 094 314 (wieczorem) lub (059) 814 48 24 (Towarzystwo Przyjaciół Ustki).

Noclegi
Organizator zapewnia noclegi w cenie 5zł (tylko dla zawodników)
w OWFWP „Przystań 1” (promenada nadmorska, w pobliżu latarni) pod warunkiem pisemnego zgłoszenia takiej potrzeby do 15.09. 2003 r. Na życzenie – odpłatne noclegi
w obiektach o wyższym standardzie.

Kajetany

Kajetany są nazwą geograficzną. Gdyby ktoś się tam wybierał samochodem, przed rozwidleniem gościńca z Warszawy na Kraków i na Śląsk musi skręcić w prawo,
a po kilkunastu kilometrach – w lewo. Kajetany – to również Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy.

Budowanie zespołu, kompletowanie sprzętu i zagospodarowanie budynku tej instytucji zajęło 10 lat. Doczekaliśmy się. 22 maja br. wszyscy związani z tworzeniem Centrum spotkali się w Kajetanach na uroczystym otwarciu. Odczuwaliśmy radość i dumę.

Niejednokrotnie ludzie wołają o pomoc i wsłuchują się w ciszę, oczekując minimalnego odzewu. Kiedyś, kiedy świat był znacznie cichszy, wydawało się, że potrzebujący usłyszy odpowiedź bardzo łatwo. Adam Mickiewicz
pisał w „Sonetach krymskich”:

Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,
Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy – tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. – Jedźmy, nikt nie woła!

Klęska jest sierotą.
Sto siedemdziesiąt lat później,
w Warszawie, lekarz Henryk Skarżyński przebijał się przez decybele klaksonów, szum samochodów, warkot samolotów, syreny karetek pogotowia. Ten człowiek wymarzył sobie stworzenie placówki na miarę naszych czasów, bardzo potrzebnej. Wołał o współpracę. Odezwały się pomocne głosy i serca, nie tylko z obszaru Rzeczypospolitej, ale też z kilkunastu innych krajów. Zwycięstwo ma wielu ojców. To powiedzenie często brzmi ironicznie. Gdy jednak mówi się o Kajetanach, uśmieszek zupełnie nie pasuje. Wśród uczestników uroczystości byli przedstawiciele władz państwowych i instytucji rozmaitego szczebla, Kościoła, goście zagraniczni, reprezentanci przedsiębiorstw polskich oraz zespół organizatorów. Wszyscy oni przedzierali się przez gęstwinę regulacji prawnych, ratowali pieniędzmi i najnowszym sprzętem, nie szczędzili wysiłku ani czasu.

Nie zapominajmy jednak o tym, że całe przedsięwzięcie zostało uwieńczone sukcesem dzięki determinacji jego inicjatora – profesora Henryka Skarżyńskiego. To on natchnął do współpracy ludzi z najbliższego otoczenia, a potem innych. Obdarzony ogromnymi zdolnościami organizacyjnymi, konsekwencją w przełamywaniu trudności – gromadził środki materialne, budował gmach, tworzył zespół, nawiązywał kontakty z placówkami zagranicznymi. Pokazywał nam, jak skutecznie działać. Rozgrywał potyczki, niweczył porażki, był prawdziwym przywódcą.
To jemu są i będą wdzięczni ci wszyscy, którym stworzył warunki leczenia i nadzieję powrotu do zdrowia. Dziękujemy, Panie Profesorze, bardzo dziękujemy.

Stefan KRUŚ

22 maja 2003 r. w Kajetanach
k. Nadarzyna otwarto najnowocześniejsze w skali światowej Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy – największy w Europie ośrodek diagnostyki, leczenia i rehabilitacji zaburzeń słuchu. Otwarciu towarzyszyła konferencja naukowa, w której uczestniczyli najwybitniejsi uczeni z dziedziny audiologii, otolaryngologii i foniatrii z kilkunastu krajów świata. Referat plenarny przedstawił prof. Andrzej Czyżewski.

Budowa Centrum stała się możliwa dzięki zgromadzeniu środków pochodzących przede wszystkim od instytucji i organizacji pozarządowych. W roku 1998 zamknięto stan surowy. Instytut rozpoczął starania o niezbędne środki, zabiegając o pomoc ze strony Ministerstwa Zdrowia i Komitetu Badań Naukowych. Dzięki życzliwej postawie kierownictwa tych resortów środki takie uzyskano.

Archiwum