9 marca 2004

Fikcja w kształceniu specjalizacyjnym lekarzy stomatologów

Otrzymuję coraz więcej sygnałów (listów, telefonów) od kolegów lekarzy stomatologów mających I stopień specjalizacji ze stomatologii ogólnej, którzy postanowili skorzystać z dobrodziejstwa nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia (z 6 sierpnia 2001, Dz.U. nr 83, poz. 803, nowelizacja 16 maja 2003, Dz.U. nr 85, poz. 784) i ubiegają się o podjęcie specjalizacji w dziedzinie stomatologii zachowawczej z endodoncją.
Osoby te krążą po całej Warszawie, odsyłane z jednego miejsca w drugie: z Mazowieckiego Centrum Zdrowia – do konsultanta wojewódzkiego ds. stomatologii zachowawczej z endodoncją; od konsultanta – do Instytutu Stomatologii AM w Warszawie i, dalej, do Wojewódzkiego Centrum Stomatologii. Część kolegów trafia również do OIL.
Skąd ta wędrówka? Ano stąd, że w istocie rozporządzenie ministra zdrowia jest fikcją, niemającą żadnego pokrycia w rzeczywistości, jeśli chodzi o możliwość specjalizacji w dziedzinie stomatologii zachowawczej z endodoncją. Jednostki, które uzyskały możliwość szkolenia w tej dziedzinie, nie mają żadnych mocy przerobowych – bardzo długa jest lista chętnych, startujących w postępowaniu kwalifikacyjnym. Jedynie nielicznym kolegom udaje się podjąć wymarzoną specjalizację. Dla osób z I st. ze stomatologii ogólnej nie ma już żadnych miejsc. Kierownicy specjalizacji w jednostkach uprawnionych są „wysyceni” w nadmiarze. Jeśli będzie tak dalej, to lekarze specjalizujący się będą odbywali staż w formie obserwacyjnej, bo stworzenie dla nich wolnego stanowiska pracy stanie się fikcją.
Zanim więc wyda się rozporządzenie, warto wcześniej sprawdzić, czy ma ono szansę realizacji w praktyce. Rozporządzenie – które stwarza iluzję, prowokuje do podejmowania nieskutecznych działań, które w konsekwencji wywołuje złość i frustrację w środowisku lekarzy stomatologów – nie powinno się ukazać.

Janusz Bugaj

Archiwum