10 lutego 2005

Wędrówki po regionie – Wyszków

Przez Wyszków, położony na północny-wschód od Warszawy, w odległości 55 km od stolicy, przebiega ważna obecnie trasa komunikacyjna: Warszawa – Wilno. Krzyżujące się szlaki handlowe: wodny i lądowy przebiegały tędy już wiele stuleci temu i prawdopodobnie im zawdzięcza Wyszków swój rozwój. Pierwsze zapiski o miejscowości Wyszkowo pochodzą z czasów Konrada Mazowieckiego. Osada otrzymała prawa miejskie w 1502 r. z nadania biskupa Wincentego Przerębskiego. W XVI w. Zygmunt Stary zezwolił mieszczanom wyszkowskim na budowę mostu i pobieranie myta za przejazd. Pierwsza połowa XVII wieku to okres największego rozkwitu miasta. Późniejsze lata – poczynając od wojny ze Szwedami – przyniosły serię zniszczeń.
Szczególnie dotkliwe restrykcje spotkały Wyszków po powstaniu styczniowym, (w okolicach miasta walczyły oddziały powstańcze). Dopiero uruchomienie linii kolejowej w 1897 r. pozwoliło na ożywienie gospodarcze miasta – rozwój przemysłu i handlu.
Dzisiaj powiat wyszkowski chlubi się tym, że leży na terenie określanym jako „Zielone Płuca Polski”. Jego największą atrakcją są czyste ekologicznie tereny, m.in. lasy Puszczy Białej i Kamienieckiej, doliny rzek Liwiec, Narew i Bug ze starorzeczami, rozległe łąki. Obszar ten stanowi rekreacyjne zaplecze stolicy. W skład powiatu wchodzi 5 gmin: Brańszczyk, Długosiodło, Rząśnik, Somianka i Zabrodzie oraz gmina miejsko-wiejska Wyszków. W powiecie mieszka 71 tys., a w samym Wyszkowie – 26 tys. osób.

Leczymy od 40 lat
Małgorzata SKARBEK

Szpital w Wyszkowie oddano do użytku w 1963 r. Jego pierwszym dyrektorem był lekarz położnik Marian Pietrzykowski. W 1971 r. szpital stał się jednostką organizacyjną Zespołu Opieki Zdrowotnej dla wszystkich placówek służby zdrowia na terenie powiatu.
W wyniku tej zmiany w latach 70. i 80. placówka zapewniała całkowitą opiekę medyczną ponad 110 tys. mieszkańców Wyszkowa i okolic.

Tak było do 1997 r., w którym znów nastąpiły zmiany. ZOZ zawarł wtedy szereg umów cywilnoprawnych z praktykami indywidualnymi i niepublicznymi gabinetami lekarskimi na sprawowanie podstawowej opieki medycznej. Po reformie w 1999 r. poszczególne zakłady przeszły na kontrakty z Kasą Chorych (potem z NFZ). W gestii szpitala pozostało jedynie 5 przychodni POZ: Gminny Ośrodek Zdrowia w Zabrodziu, Wiejskie Ośrodki Zdrowia w Kamieńczyku, Białymbłocie, Woli Rasztowskiej oraz Przychodnia Rejonowa w samym Wyszkowie, w których zdecydowało się leczyć 17 tys. mieszkańców. Od 1998 r. ZOZ jest jednostką samodzielną. Od kwietnia 2003 r. dyrektorem jest mgr Cecylia Domżała.

Na przestrzeni 40 lat szpital przechodził nie tylko zmiany organizacyjne. Dobudowano też nowy pawilon, w którym funkcjonowały 2 oddziały internistyczne. W 2001 r. jeden z nich przeprofilowano na oddział kardiologiczny. Powstał oddział anestezjologii i intensywnej terapii. W 2003 r. rozpoczął działalność szpitalny oddział ratunkowy. Do szpitala nadal należy pomoc doraźna, są w nim również 3 zespoły pogotowania ratunkowego. W przychodni przyszpitalnej pracuje 18 poradni specjalistycznych.
Nie wszystkie nowe rozwiązania były udane. 20-łóżkowy zakład opiekuńczo-leczniczy utworzony w pomieszczeniach zaadoptowanych po ginekologii generował takie koszty, że strata dochodziła do 50 proc. Z wyliczeń finansowych wynikało, że przedsięwzięcie byłoby opłacalne tylko przy większej liczbie łóżek. Ponieważ powiększenie ZOL-u nie było możliwe, w 2003 r. został zlikwidowany.

Restrukturyzację placówki w zakresie polityki kadrowej prowadzono od 1998 r. Zatrudniano wtedy ok. 1250 osób, dziś jest ich 490. Zmniejszenie zatrudnienia odbywało się drogą naturalną – przez odejścia na emerytury i renty. Tylko raz były zwolnienia grupowe, w 2000 r. Wtedy szpital skorzystał ze środków publicznych na sfinansowanie odpraw dla ok. 100 osób.
Zlikwidowano laboratorium analityczne w mieście, na terenie szpitala pozostało drugie, obsługujące obecnie zarówno lecznictwo zamknięte, jak i otwarte. Zmniejszyła się liczba łóżek szpitalnych, z 270 do 220.
Szpital powstał w czasach, gdy obowiązywały stare przepisy budowlane i sanitarne. Obiekt nie był modernizowany i nie odpowiada współczesnym standardom. Opracowano wprawdzie program dostosowawczy, zaakceptowany przez wojewodę, zaplanowany do realizacji aż do 2010 r., jednak pewnych wymogów, np. dotyczących szerokości korytarzy i otworów, budynek nie może spełnić. Dlatego dyrekcja z ulgą przyjęła niedawną zapowiedź ministra zdrowia dotyczącą zmiany niektórych przepisów.
Od początku w szpitalu istnieje oddział chorób wewnętrznych, mający obecnie 39 łóżek, w tym 4 intensywnego nadzoru internistycznego. Jego ordynatorem od 1988 r. jest dr Jarosław Sendrowicz.
– Nominalnie obejmujemy opieką szpitalną pacjentów z rejonu liczącego ok. 72 tys. ludzi. Ale w okresie letnim na naszym terenie przebywa jeszcze ok. 40 tys. letników i wczasowiczów – mówi dr Sendrowicz. – Są to w dużej części ludzie starsi, schorowani, często korzystający z pomocy lekarza. Problemem jest nie tylko to, że powiększają liczbę naszych pacjentów, ale także fakt, że nie znamy historii ich chorób, co utrudnia prowadzenie terapii. Rocznie hospitalizujemy ok. 1900 osób. Gros to pacjenci z patologiami układu oddechowego, zwłaszcza POChP, niewydolnością krążenia oraz schorzeniami przewodu pokarmowego. Często spotykaną chorobą jest marskość wątroby – ze względu na liczne przypadki nadużywania alkoholu w naszym powiecie. Są też ludzie starsi, samotni, którzy po leczeniu nie mogą wrócić do opuszczonych domów. Osoby starsze, np. z zapaleniem płuc lub niewydolnością krążenia, przebywają na oddziale po kilkanaście dni. Średni pobyt trwa do 10 dni. Śmiertelność mamy poniżej 10 proc., choć hospitalizujemy także ciężkie przypadki, np. neurologiczne (udary mózgu) i onkologiczne stany terminalne. Na oddziale poza mną pracuje jeszcze 6 lekarzy; zastępcą jest Artur Zaniewski, specjalista z II stopniem z interny i podspecjalizacją z reumatologii. Wszyscy koledzy się specjalizują, większość już wiosną zakończy proces kształcenia.
Poza sprzętem w salach intensywnego nadzoru i – zakupionym dzięki sponsorom – komputerom oraz aparaturze do spirometrii i terapii wziewnej (inhalator) oddział nie ma zbyt bogatego wyposażenia. Brak tu np. pulsoksymetru. Sprzęt się zużywa, a nie ma środków na nowy. Oddział co roku wykonuje o 10-15 proc. świadczeń więcej, niż przewidują kontrakty. Oddział ma akredytację na prowadzenie specjalizacji z chorób wewnętrznych dla 6 lekarzy.
W ostatnich kilkunastu miesiącach najwięcej zmieniło się na oddziale ginekologiczno-położniczym. Dzięki przesunięciu środków finansowych wewnątrz placówki udało się go wyremontować i unowocześnić. Przede wszystkim udało się utworzyć drugą salę porodową – porodów rodzinnych, w której zainstalowano wannę do relaksu przed i w trakcie porodu oraz urządzenie do aromaterapii. Zastosowanie tych urządzeń zmniejsza uczucie bólu i skraca czas porodu. Łazienki wyłożone glazurą i wyposażone w nowoczesną armaturę, jasny, kolorowy wystrój sal i korytarza stwarzają przyjazny nastrój i domową atmosferę.
– Wszystkie te działania podniosły standard naszego oddziału – mówi ordynator dr Halina Lenard-Sawicka. – Był taki okres, że rodziły u nas tylko pacjentki, przywiezione przez karetkę pogotowia. Po zmianach mamy również wiele takich, które świadomie wybierają naszą placówkę. W akcji „Rodzić po ludzku” dostaliśmy dobrą ocenę.
W Wyszkowie działa także niepubliczny szpital położniczy. Konkurencja między obiema placówkami jest motorem wszelkich zmian, a najwięcej korzystają na tym pacjentki.
Obok ginekologii i położnictwa usytuowany jest oddział noworodków, który ma 4 stanowiska intensywnego nadzoru, co jest dużą liczbą jak na szpital tej wielkości. Daje to poczucie bezpieczeństwa rodzącym. Zdarza się, że gdy w Warszawie nie ma miejsca dla wcześniaka, jest przywożony tutaj.
Remontu oddziału jeszcze nie zakończono, a planowane są już następne przedsięwzięcia podnoszące jakość opieki. Dr Lenard-Sawicka podkreśla oddanie i ofiarność swoich współpracowników.
Podniesienie jakości świadczeń szpitala, a przede wszystkim pozostałych oddziałów zabiegowych, dyr. Cecylia Dom-żała uważa za jedno z najważniejszych zadań do realizacji w najbliższym czasie. Służyć temu będzie budowa nowego bloku operacyjnego. Stary jest tak wyeksploatowany, że nie opłaca się go remontować. Pomieszczenia już są – pustostan na II piętrze głównego budynku. Zostaną w nich zlokalizowane 3 sale operacyjne. Dyr. Domżała liczy, że na adaptację i wyposażenie otrzyma fundusze unijne. Uruchomienie nowego bloku pozwoli poszerzyć zakres usług o ortopedię, której pododdział powstanie na chirurgii.
W tym roku szpital będzie się też ubiegał o certyfikat ISO w zakresie jakości oraz o akredytację Centrum Monitorowania Jakości w Krakowie.
Kontrakt proponowany przez NFZ na rok 2005 rozczarował dyrekcję placówki, która nie otrzymała zapowiadanych wcześniej 5,16 proc. środków więcej. Dyr. Domżała planowała przeznaczenie ich na wypłatę zaległych należności z tytułu ustawy 203. Tymczasem budżet będzie taki sam, jak w 2004 r. – trudno więc liczyć na wygospodarowanie środków na zapłatę długów.
Realizacja ustawy 203 i tutaj, jak w większości szpitali, jest źródłem wielu kłopotów. Dyr. Domżała próbowała rozwiązać te problemy przez wypowiedzenie umów o pracę. Ale zaprotestowały związki zawodowe i skończyło się przegranym sporem zbiorowym. Skromne środki finansowe wystarczają jednak na bieżące płacenie pensji (co obecnie nie jest regułą w szpitalach), a nawet na podwyżki – 100 zł we wrześniu 2004 r. Ü

Archiwum