14 czerwca 2005

Jak ograniczyć koszty doskonalenia zawodowego?

7 maja br. miałem przyjemność uczestniczyć w krajowej konferencji „Miejsce i rola doskonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów jako element bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli”, zorganizowanej przez Okręgową Izbę Lekarską w Warszawie. Gdybym miał wyrazić jednym słowem to, co widziałem i słyszałem, powiedziałbym – super!
Potrzeba aktualizowania wiedzy jest przypisana do zawodu lekarza. W tym względzie panowała absolutna zgodność poglądów. Mimo to, jak wiadomo, na lekarzy nałożono administracyjnie obowiązek kształcenia ustawicznego – rozporządzenie ministra zdrowia z 6 października 2004 r. w sprawie sposobów dopełnienia obowiązku doskonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów.
W Polsce – wzorem większości państw Unii Europejskiej – wydatki związane z ciągłym doskonaleniem zawodowym obciążają bezpośrednio lekarzy. A szkoda. Często słyszymy w mediach, że nasz kraj jest podobny do Irlandii, a warto wiedzieć, że tam lekarzom zatrudnionym w szpitalach publicznych przysługuje rocznie blisko 1300 euro na wydatki związane z doskonaleniem zawodowym. Bardzo mi zaimponowało, że na konferencji nie było słychać „płaczu nad rozlanym mlekiem”. Choć wyczuwalna była atmosfera zatroskania, wszyscy zaproszeni prelegenci – poza gośćmi z zagranicy – poszukiwali dróg rozwiązania podstawowego problemu: w jaki sposób zracjonalizować wydatki na „edukację przez całe życie” w zawodzie, który nie słynie z „ekstra” dochodowości.
Przebieg obrad uświadomił mi, że kształcenie ustawiczne nie jest dla lekarzy problemem mentalnym. Jest za to niewątpliwie problemem ekonomicznym. Zapewne dlatego uczestnicy konferencji z uznaniem odnieśli się do propozycji Naczelnej Izby Lekarskiej, aby rozpocząć starania o nadanie lekarzom prawa do urlopu szkoleniowego z zachowaniem tytułu do wynagrodzenia oraz umożliwić im pomniejszenie podstawy opodatkowania o koszty poniesione na doskonalenie zawodowe.
Szczególnie interesujące były dla mnie – jako ekonomisty – obserwacje, jak środowisko lekarskie w przyspieszonym tempie oswaja się ze współczesnością i nie ulega „szokowi przyszłości”, który u wielu ludzi wywołało jej przedwczesne przybycie. Mam tu na myśli zgłoszoną propozycję ograniczenia wydatków na doskonalenie zawodowe poprzez eksploatację wielofunkcyjnych platform internetowych zorientowanych na @-edukację (e-learning).
Wydaje się większość uczestników konferencji podzielała pogląd, że współczesny model kształcenia ustawicznego lekarzy musi być efektywny (tani w porównaniu z tradycyjnymi formami kształcenia), angażujący (wymagający interakcji, oparty na sprzężeniu zwrotnym), skuteczny (łączący w sobie wiedzę teoretyczną z praktyczną, zorientowany na cel), elastyczny (zarówno w czasie, jak i przestrzeni, dopasowany do indywidualnego tempa pracy kursanta), oraz przyjazny dla odbiorców, którymi są ludzie dorośli. Na życzliwe potraktowanie lekarzy zasługuje inicjatywa uruchomienia w Internecie medycznej platformy edukacyjnej. Kursy internetowe przeznaczone dla lekarzy nie zastąpią kształcenia metodami tradycyjnymi (wykłady, warsztaty, seminaria, sympozja, konferencje etc.), ale mogą stać się ich istotnym uzupełnieniem.
Trzeba mieć nadzieję, że @-edukacja okaże się rozwiązaniem pozwalającym lekarzom wywiązać się z obowiązku kształcenia ustawicznego bez drenażu budżetów domowych. Jak bowiem dowodzą badania krajowe i zagraniczne, edukacja na odległość zmniejsza całkowite koszty o 75%, zaś koszty podróży redukuje o połowę. Nie bez znaczenia jest również oszczędność czasu na edukację – nawet do 60%. Czas jawi się tu jako dobro rzadkie, które należy cenić szczególnie. Jest bowiem dobrem ograniczonym, nie daje się pomnożyć i zmagazynować, nie daje się cofnąć i stale ucieka. Co więcej, nie można go również kupić. Ü

Andrzej LUDWICKI

PS. Pragnę poinformować Czytelników, że rozstrzygnięcie konkursu ogłoszonego w rubryce „ABC przedsiębiorczości” (zob. „Puls” nr 5/2005) nastąpi 5 czerwca br., a nie – jak błędnie podano – 5 maja. Za pomyłkę przepraszamy.

Archiwum