26 lutego 2006

W nowej kadencji

Wybory do władz samorządu lekarskiego przeszły już do historii. Jest szansa, że zostawimy po sobie trwałe ślady, które – wierzę głęboko – zyskają uznanie środowiska lekarskiego. Komfort rozpoczynającej się pracy polega na tym, że przez najbliższe lata możemy skoncentrować się na realizacji zadań wyznaczonych przez wyborców.
Sytuacja w ochronie zdrowia wciąż jest kryzysowa, a oczekiwania środowiska rozbudzone. Żeby przypomnieć tylko uchwałę z żądaniem gwarancji płacy minimalnej – 5000 zł brutto dla lekarzy i 7500 zł brutto dla lekarzy specjalistów. Nie wyobrażam sobie też w przyszłości takiej sytuacji, aby jakakolwiek gazeta, komentując następne wybory do władz Naczelnej Izby Lekarskiej, mogła z przekąsem pisać: „Reszta postulatów nie odbiega od tych przyjmowanych od lat na niemal każdym zjeździe. Lekarze chcą podniesienia nakładów publicznych na ochronę zdrowia z 4,6 do 6% PKB, przekazania samorządowi lekarskiemu odpowiedzialności za kształcenie podyplomowe medyków oraz możliwości odpisywania wydatków na obowiązkowe kursy oraz szkolenia od podatku
i 14 dni płatnego urlopu na uczestnictwo w szkoleniach” (por. „Rzeczpospolita” z 9.01.2006 r.).
Wszystkim sprawującym władzę w samorządzie lekarskim – sobie oczywiście też – dedykuję jako myśl przewodnią następujące zdanie: Koniec żartów, panowie, zaczynają się schody”. (Ciekawostka: zdanie to wypowiedział francuski kawalerzysta Antoine Charles Louis de Lasalle, wjeżdżając konno na pierwsze piętro pałacu Cezarinich we włoskiej Perugii, a w Polsce tylko je spopularyzował dr Bolesław Wieniawa–Długoszowski, adiutant marszałka Piłsudskiego, zmierzając się pewnego razu ze schodami warszawskiej restauracji „Adria”).
Nasze podstawowe zadanie to uporządkowanie i urealnienie ekonomiczne procesu doskonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów. Jeżeli za edukację mamy płacić, to musi to być wiedza najwyższej próby, nabywana w rozsądnej cenie i ściśle nadzorowana przez samorząd lekarski. Ważne jest także oparcie akredytacji programów edukacyjnych na transparentnych zasadach. Ü

Ryszard MAJKOWSKI

Archiwum