12 marca 2006

Po Krajowym Zjeździe

Na zasadach demokratycznych, już od 16 lat, oparte jest funkcjonowanie samorządu lekarskiego. Ciągle jednakowoż stwarza problemy różne rozumienie i stosowanie tych zasad.
Aby jakieś zgromadzenie, opierające się na zasadach demokratycznych, funkcjonowało sprawnie i było zdolne podejmować skuteczne działania, zasady demokratyczne trzeba obwarować różnymi, ograniczającymi wolność rygorami.
Gdzie powinna przebiegać granica między gwarantowaną przez demokrację swobodą wypowiedzi i działań a ograniczającymi je, bezwzględnie koniecznymi, rygorami? Mają one przeważnie formę regulaminów – krytykowanych z dwóch pozycji: albo zarzuca się im nadmierny rygoryzm, albo nieuwzględnienie sposobu postępowania w jakiejś szczególnej, doraźnie powstałej sytuacji. Zarzuty pierwszego rodzaju nie ustaną nigdy. Każdy bowiem ma inny pogląd na granicę swobody wypowiedzi czy działania. Łatwiej odeprzeć zarzuty drugiego rodzaju. Życie bowiem jest tak bogate w nieprzewidywalne zdarzenia czy zbiegi okoliczności, że absurdalne jest dążenie do zawarcia w regulaminie przepisów „na wszystko”.
Układając go, warto kierować się doświadczeniem i wiedzą prawników.
Ich zdaniem, trzeba najpierw ustalić zestaw fundamentalnych kwestii, które mają być objęte regulaminem. Muszą być ujęte jasno, jednoznacznie i nie mogą budzić żadnych wątpliwości interpretacyjnych. Natomiast w bardziej szczegółowych kwestiach konieczne jest zachowanie w sformułowaniach pewnego stopnia ogólności, pozwalającego – poprzez interpretację czy wykładnię przepisu – rozwiązywać różne, niespodzianie pojawiające się problemy czy spory. Oczywiście, dokonywane zgodnie z intencją przepisu, a także zdrowym rozsądkiem.
Przyjęty na początku Zjazdu regulamin obrad, przygotowany z dużym nakładem pracy, wydawał się zupełnie dobry. Później okazało się, że wymaga dopracowania. Idealny regulamin, zawierający przepis „na wszystko”, prawdopodobnie nie powstanie nigdy. Problemy, które utrudniały i hamowały sprawny tok obrad, nie miały jednak źródła w niedoskonałości przyjętego regulaminu. Wynikały stąd, że nie wszyscy uczestnicy zgromadzenia
godzili się z przyjętymi rygorami, dotyczącymi np. czasu wypowiedzi czy terminu złożenia projektu uchwały do Komisji Uchwał i Wniosków. Bywali też uczestnicy, którzy zabierali głos tylko z powodu nieodpartej, wewnętrznej potrzeby publicznej wypowiedzi.
Demokratyczne zasady, wraz z koniecznymi rygorami, mają swoje dobre i złe strony. Zaletą jest to, że każdy może wyrazić swój pogląd bądź zaproponować przyjęcie jakiejś uchwały, choć w trybie ograniczonym rygorami. Wadą – że któryś z kolegów mógł – z powodu ograniczenia czasowego – nie zdążyć z przekazaniem cennych myśli bądź złożeniem projektu uchwały w komisji. Być może uchwały, która byłaby przyjęta unanimitate i rozwiązywałaby wszystkie problemy ochrony zdrowia w Polsce. Trzeba jednak, choć z żalem, pogodzić się z takimi stratami i uznać, że zasady demokratyczne nie mogą być stosowane bez rozumnych, ograniczających rygorów. Bez nich bowiem w ogóle przestałyby działać.

Aleksander KOTLICKI
wiceprzewodniczący
Komisji Regulaminowej
VIII Krajowego Zjazdu Lekarzy

W „Pulsie” nr 2/2006 w fotoreportażu z VIII Krajowego Zjazdu Lekarzy zostały wykorzystane zdjęcia Wiesławy Klemens
i Marka Stankiewicza.

PS Przewodniczący Zjazdu Andrzej Sawoni bohatersko i skutecznie walczył z opisanymi wyżej problemami. Po Zjeździe zaproponował członkom Komisji Regulaminowej Zjazdu przeanalizowanie – z jego udziałem – i skorygowanie niedostatków regulaminu zjazdowego. Propozycja została przyjęta. Ü

Archiwum