15 czerwca 2006

W Niemczech protesty nie ustają

Jak doniosła „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, strajk stawia lekarzy przed dylematem: z jednej strony protest musi być odczuwalny, aby wywrzeć nacisk na landy, z drugiej – pogarsza się opieka nad chorymi. „Nie chcemy stracić naszych największych sprzymierzeńców” – mówi cytowany przez gazetę ordynator kliniki anestezjologii w Moguncji Matthias Schäffer. Wątpliwości mają też inni członkowie kierownictwa kliniki. Dyrektor medyczny obawia się, że długotrwały strajk może doprowadzić do zaległości w opiece nad pacjentami, a dyrektor zarządzający – poważnych konsekwencji gospodarczych. Klinika przyjęła o 1300 pacjentów mniej niż zwykle, co oznacza wpływy mniejsze o ponad 5 mln euro.
O pieniądze obawia się też stowarzyszenie szpitali – Deutsche Krankenhausgesellschaft. Organizacja za niemożliwe do spełnienia uważa nie tylko żądania związku marburskiego, ale i propozycje dotychczas składane przez kraje związkowe. Nie mogąc przerzucać wyższych kosztów dalej, szpitale stanęłyby w obliczu bankructwa – przestrzega na stronach ekonomicznych środowej FAZ prezes DKG Rudolf Kösters. „Nie jesteśmy przedsiębiorstwami, które działają na wolnym rynku i mogą dowolnie kształtować ceny. Mamy ceny urzędowe” – uważa. Żądania związku marburskiego mogłyby wywołać lawinę żądań ze strony 100 tys. pracowników medycznych komunalnej, prywatnej i kościelnej służby zdrowia oraz 750 tys. pozostałych zatrudnionych w szpitalach – przestrzega.

W Niemczech protesty lekarzy nie ustają, w połowie maja kilka tysięcy demonstrowało w Münster (północna Nadrenia-Westfalia), domagając się podwyżek i lepszych warunków pracy. W czwartek 18 maja pracę przerwało 13 tys. lekarzy w 25 klinikach i 16 szpitalach należących do landów. Kraje związkowe obstają przy oszczędnościach płacowych i przedłużeniu czasu, z kolei gwarancji wyższych płac obawia się stowarzyszenie szpitali.
Na razie bliżej porozumienia jest związek Verdi reprezentujący 900 tys. zatrudnionych w sektorze publicznym krajów związkowych. Związek domaga się objęcia układem zbiorowym także nowo przyjmowanych pracowników i stażystów, landy chcą przedłużenia czasu pracy
z 38 i pół do 42 godz. tygodniowo oraz oszczędności na premiach świątecznych i wakacyjnych. Wynik tych negocjacji może wpłynąć na rozmowy toczone przez związek zawodowy Marburger Bund w imieniu 22 tys. lekarzy klinik i szpitali krajowych. Przedmiotem sporu są niewypłacone wynagrodzenia za nadgodziny, trwające do 36 godz. dyżury w gotowości i niedostatek żłobków i przedszkoli dla dzieci medyków. Ü

Sylwia CIEŚLAK

„Medical Tribune” nr 9/2006
Tytuł pochodzi od redakcji „Pulsu”

Archiwum