1 marca 2010

Sport

Poland Winter Challenge w wersji mini, traktowany jest jako rozgrzewka przed pełnowymiarowym, kilkudniowym rajdem przygodowym w warunkach zimowych, zaliczanym do cyklu Pucharu Świata w tej dyscyplinie sportu. Po raz kolejny uczestników zawodów gościła Rabka Zdrój. Wersja mini oznacza w tym przypadku wyścig jednodniowy, z limitem czasu wynoszącym 12 godzin, na trasie długości prawie 90 km. Trafiliśmy na mroźną pogodę, na starcie, rankiem 23 stycznia, było -21°C, przy bezchmurnym niebie. Ubrani niczym polarnicy rozpoczęliśmy 40-kilometrowy odcinek rowerowy, na którym do zaliczenia było 5 punktów kontrolnych. Pierwsze wzniesienie rozgrzało, a widok z niewielkiej przełęczy, przy wschodzącym słońcu i skrzącym od mrozu śniegu, był przepiękny. Na zjazdach przed zmarznięciem chroniły emocje związane z niepełną kontrolą nad rowerem pokonującym zaśnieżone zakręty. Po ukończeniu etapu rowerowego, ruszyliśmy z Koninek na ponad 30-kilometrową trasę pieszo-narciarską prowadzącą przez Turbacz i grań Gorców. Skąpane w słońcu Tatry pozwalały nacieszyć oczy piękną panoramą. Mała ilość śniegu (warto odnotować – mniej niż na Mazowszu!) sprawiła, że odcinek narciarski był trudny i wymagał sprawnego lawirowania między wystającymi kamieniami. Niektórzy postanowili w ogóle nie zakładać nart i pokonali całość pieszo. Nam udało się trochę pojeździć, acz sprzęt nie zniósł tego zbyt dobrze.
Na zakończenie pozostał kilkunastokilometrowy powrót rowerem do Rabki. Początek zjazdu zmroził wilgotną po biegu odzież do tego stopnia, że zgięcie ręki w łokciu wymagało włożenia siły niczym przy podnoszeniu ciężarów.
Lekarze Agnieszka Bolesta (na zdjęciu) i Tomasz Mikulski szczęśliwie i bez odmrożeń dotarli do mety. Pomimo pozornie niesprzyjającej pogody ten dzień był bardzo udany. Spędziliśmy wiele godzin w ruchu, na powietrzu – do czego wszystkich gorąco namawiamy.

Tomasz Mikulski

Archiwum