9 stycznia 2017

BEZ ZNIECZULENIA

Marek Balicki

Minął pierwszy rok rządów Prawa  i Sprawiedliwości. Na konferencji podsumowującej ostatnie 12 miesięcy Ministerstwo Zdrowia przedstawiło swoje dokonania. Niestety, zabrakło wśród nich najważniejszego, a mianowicie informacji o szczegółowych założeniach planowanej reformy organizacji i finansowania systemu opieki zdrowotnej. Można było wręcz odnieść wrażenie, że nie dopracowano się jeszcze całościowej i spójnej wizji systemu. Dlatego ogólna ocena ministerstwa nie może być dobra.

A szkoda, bo niewątpliwie kilka działań zasługuje na uznanie. Można do nich zaliczyć program bezpłatnych leków dla seniorów, objęcie wszystkich dzieci obowiązkowymi szczepieniami przeciwko pneumokokom, a także przywrócenie stażu podyplomowego lekarzy postulowane przez Naczelną Radę Lekarską. Słuszne było wprowadzenie ograniczeń w prywatyzacji publicznych szpitali przekształconych w spółki, zasady niewypłacania dywidendy w spółkach, w których Skarb Państwa ma co najmniej 51 proc. udziałów, oraz przywrócenie możliwości tworzenia nowych placówek w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Warto przypomnieć, że tę możliwość zniosła poprzednia ekipa dążąca konsekwentnie do maksymalnej komercjalizacji systemu. Ważne jest również objęcie wszystkich obywateli prawem do korzystania z podstawowej opieki zdrowotnej, nawet jeśli e-WUŚ „wyświetla się na czerwono”. Są to jednak zmiany fragmentaryczne, na dodatek część będzie wymagała rozwinięcia w przyszłości, np. prawo do bezpłatnych leków – by zyskali je pacjenci zaraz po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego.

Najważniejsze miały być zmiany systemowe obejmujące instytucję płatnika, zasady finansowania i korzystania ze świadczeń, funkcjonowanie publicznych placówek, a także konieczne zwiększenie nakładów publicznych. Daleko idącą reformę zapowiadano w czasie kampanii wyborczej, mówiła o nich również w exposé premier Beata Szydło. Gdyby tych zapowiedzi nie było, można by przejść do porządku dziennego nad brakiem strategii i całościowej koncepcji. Ale były. Ponadto w ostatnim czasie pojawiły się projekty ustaw budzące kontrowersje. Taka sytuacja rodzi niepotrzebne zamieszanie i niepewność, co w przyszłości może utrudnić wprowadzanie koniecznych zmian. Ilustracją tego zjawiska jest projekt ustawy o sieci szpitali. Pisałem o tym w poprzednim numerze „Pulsu”. Okazało się, że po krytyce płynącej z różnych stron ministerstwo zdecydowało się na przepracowanie projektu. Fakt trzeba docenić, ale sytuacji on nie zmienia. Nadal brakuje spójnej, kompleksowej wizji tego, dokąd zmierzamy.

Tymczasem optymalny kalendarz polityczny przewiduje przygotowanie reformy, wraz z uzyskaniem społecznej zgody, w pierwszym roku rządzenia, w drugim jej wdrożenie, a później już tylko niezbędne korekty, żeby przed kolejnymi wyborami obywatele zaczęli dostrzegać efekty. Może, mimo upływu roku, warto reformę dopracować, bo jest jeszcze szansa na sukces.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum