9 marca 2017

Witold i Tadeusz Orłowscy – ojciec i syn

Z naszej historii – Rocznice

Dwie rocznice zbiegły się na przełomie lat 2016/2017: 50-lecie śmierci prof. Witolda
Orłowskiego (1874–1966) i 100-lecie urodzin prof. Tadeusza Orłowskiego (1917–2008). Obydwaj zapisali się trwale w historii medycyny. Imię pierwszego nosi Szpital przy ul. Czerniakowskiej, imię drugiego nadano Instytutowi Transplantologii, który stworzył. Ich życie i osiągnięcia upamiętniono pod koniec listopada 2016 r. w Muzeum Historii Medycyny Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podczas sesji naukowej, której towarzyszyła wystawa archiwaliów.

Uczony i menedżer pierwszy raz w życiu Witold Orłowski stanął na polskiej ziemi 1 lipca 1920 r., mając 46 lat. Od 1882 r., kiedy to rodzina Orłowskich przeniosła się do Wilna, mieszkał w Rosji. On i jego dwaj bracia ukończyli Wojenną Akademię Medyczną w Petersburgu, siostra szkołę dentystyczną. Po kilku latach pracy na wolontariacie w akademii Witolda dopuszczono do habilitacji, co dla Polaka było niebywałym osiągnięciem. Zaczął być znany w Polsce jako założyciel koła lekarzy Polaków w Petersburgu. Wciąż jednak pracował jako wolontariusz. Jego sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy wygrał konkurs na stanowisko profesora katedry ogólnej diagnostyki lekarskiej na Uniwersytecie Kazańskim. Był najlepszy, ale katedrę zawdzięczał prądom liberalnym 1906 r. W dawnym mieście chanów tatarskich spędza 11 lat. Otrzymuje nominację na profesora zwyczajnego. Bierze udział w pracach Towarzystwa Naukowego Lekarskiego, Uniwersytetu Ludowego, w akcji przeciwgruźliczej. Uczestniczy w tworzeniu polskiego szkolnictwa. Kiedy wybucha rewolucja 1917 r., zgłasza pomysł powołania rady organizacji polskich i zostaje wybrany na jej przewodniczącego. Jest już wtedy dyrektorem Szpitala Gubernialnego ziemstwa kazańskiego. We wrześniu 1918 r. prof. Witold Orłowski dostaje wezwanie do sztabu polskiego wojska tworzonego w Kazaniu, w którym ma organizować służbę sanitarną. Jedzie z wojskiem na opanowaną przez „Białych” Syberię, do Tomska, gdzie przez dziesięć miesięcy opiekuje się polskimi żołnierzami. W sierpniu 1919 r. otrzymuje telegram od komisarza Wojska Polskiego przy admirale Kołczaku z wiadomością, że polskie władze proszą go o szybki przyjazd do kraju. Został mianowany profesorem medycyny wewnętrznej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Podróżuje rosyjskim statkiem, zarekwirowanym przez Anglików po wycofaniu się Rosji z wojny, z resztą polskiej dywizji syberyjskiej. Płyną przez Hongkong, Singapur, Kolombo, Aden, Port Said, Gibraltar, Londyn i Kopenhagę do Gdańska, gdzie statek zawija 1 lipca 1920 r. Po pięciu latach spędzonych w Krakowie obejmuje katedrę na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdolności menedżerskie ujawniają się w pełni w Szpitalu Dzieciątka Jezus przy Nowogrodzkiej, gdy obejmuje katedrę patologii i terapii chorób wewnętrznych. Przeobraża szpital w nowoczesną placówkę, tworząc nowe oddziały i znakomicie wyposażone pracownie. Fundusze zdobywa w Kasie Chorych, ale również od firm farmaceutycznych i prywatnych donatorów. Jest pionierem patofizjologii klinicznej, twórcą pojęcia „utajonej niewydolności krążenia”. O przedwojennych osiągnięciach swego mistrza napisał w 1968 r. w „Endokrynologii polskiej” Walenty Hartwig: „Dokonał rzeczy na owe czasy niezwykłych. Zachował solidne fundamenty tradycyjnej medycyny i na nich wybudował szybko narastające elementy nowoczesnej sztuki lekarskiej. Coraz odważniej odchodził od statycznego pojmowania zjawisk chorobowych, zastępując je badaniem procesów dynamicznych zachodzących w ustroju”.

Pionier transplantologii

Tadeusz Orłowski, pionier polskiej transplantologii, był przez 72 lata związany ze swoją uczelnią – Uniwersytetem Warszawskim, potem Akademią Medyczną. Pracował do końca życia. Tuż przed wojną prof. Witold Orłowski, jego ojciec i mistrz, tworzy zespół asystentów, który ma badać czynności różnych narządów. Synowi przydziela badania nerek – związku niewydolności krążenia z ich funkcjonowaniem, i te właśnie badania doprowadzą Tadeusza Orłowskiego do transplantologii. W 1957 r., dzięki stażowi w Szwecji u prof. Alvala, uczy się dializoterapii. Potem, jako stypendysta Rockefellera, wyjeżdża do Saint Louis, do najlepszego na świecie ośrodka patofizjologii nerek prof. Brickera. W latach 60. zdobywa dalsze doświadczenia na stażach w Londynie i Pizie. W Warszawie już w latach 50. prowadził pionierskie próby leczenia przewlekłej mocznicy dializami otrzewnowymi, jelitowymi i dietą małobiałkową. W 1959 r. uruchomił ośrodek dializacyjny, tzw. sztuczną nerkę. Po raz pierwszy w Europie leczono tam przypadki schyłkowej niewydolności nerek amerykańską metodą powtarzanych dializ. Owocem działań jego zespołu było opracowanie, opatentowanie i wyprodukowanie polskiej sztucznej nerki arkuszowej oraz dializatorów zwojowych. W 1966 r. polska medycyna odnosi wielki sukces. Wraz z prof. Janem Nielubowiczem prof. Tadeusz Orłowski wprowadza program transplantacji nerek. On sam przyjmuje odpowiedzialność za stronę immunologiczną: dobór biorcy, monitorowanie go i leczenie. Opracowuje metodę otrzymywania króliczej globuliny antymocytarnej, stosując ją po raz pierwszy w zwalczaniu ostrego odrzucenia przeszczepu. Inne pionierskie prace prof. Tadeusza Orłowskiego dotyczą metod immunosupresyjnego leczenia przewlekłych glomerulopatii. Osiągnięcia naukowe zapewniły prof. Tadeuszowi Orłowskiemu trwałe miejsce w historii medycyny. Dla taterników jest on jednak przede wszystkim najlepszym wspinaczem swego pokolenia, odkrywcą wielu dróg w Tatrach. Znany taternik Jakub Radziejowski w miesięczniku „Góry” (lipiec – sierpień 2004) pisze: „O drogach Orłowskiego mówi się, że prowadzą wyjątkowo estetycznymi formacjami, są doskonale logiczne i – podobnie jak inne drogi starych mistrzów – budzą respekt. Ubrany w najnowsze la sportivy, z kompletem friendzików dyndających przy uprzęży, drogę zaliczyłbym do nietrudnych; gdybym jednak miał ją zrobić wyposażony w sprzęt z lat 30., myślę, że szybko bym odpuścił”. Kilka lat przed śmiercią Profesor wyraził żal, że za mało chodził po górach. „To jedyna rzecz, jaką bym w moim życiu zmienił, gdybym miał drugą szansę” – wyznał dziennikarce. Podczas sesji w Muzeum Historii Medycyny WUM wiele mówiono również o dokonaniach ojca i syna podczas okupacji niemieckiej. Wbrew zakazowi władz niemieckich klinika chorób wewnętrznych Szpitala Dzieciątka Jezus, którą kierował prof. Witold Orłowski, już w listopadzie 1939 r., jako jedna z pierwszych rozpoczyna tajne nauczanie studentów. „Nauczania nie przerwałem, mimo otrzymania dwóch anonimowych ostrzeżeń i jednego jawnego” – odnotował Profesor we wspomnieniach. Działalność dydaktyczno-naukowa trwała przez całą okupację. W klinice pracowało i zdobywało wiedzę 244 studentów. 138 zdało końcowy egzamin z interny. Równocześnie prowadzono dokształcanie lekarzy, odbywały się też posiedzenia naukowe. Tadeusz Orłowski rok po dyplomie lekarskim na Tajnym Uniwersytecie Warszawskim jest żołnierzem batalionu „Baszta”, od maja 1944 r. również w kontrwywiadzie Delegatury Rządu. Podczas Powstania trafia do II Batalionu Szturmowego ODWET AK. Ich wspólne przeżycia powstańcze opisała po latach sanitariuszka Zofia Straszewicz–Marconi, przedstawiając obraz dr. Orłowskiego, „Justyna”, jako człowieka działającego odważnie i błyskawicznie, potrafiącego też zachować zimną krew, co wielokrotnie ratowało życie żołnierzy batalionu. Witolda i Tadeusza Orłowskich łączył szczególny dar przewidywania kierunków rozwoju medycyny. Obydwaj byli „mózgowcami”, wizjonerami, którzy wyprzedzali swoje czasy, propagując w Polsce medycynę nowoczesną, opartą na solidnych badaniach naukowych. ■

Ewa Dobrowolska

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum