5 lipca 2017

Niezwykły rok 1917

SMS Z KRAKOWA

Stefan Ciepły

Sto lat temu powstały w Krakowie dwa wielkie szpitale: na Prądniku, urządzony w barakach podczas I wojny światowej jako wojskowy szpital zakaźny (obecnie Krakowski Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II), oraz wzniesiony w południowej części miasta, w Kobierzynie, w latach 1907-1917 jako zakład dla umysłowo chorych, wzorowany notabene na powstałych w końcu XIX stulecia Tworkach (obecnie Szpital Specjalistyczny im. J. Babińskiego). Rok 1917. Cóż to był za niezwykły rok w Krakowie. 23 maja 136 naukowców Uniwersytetu Jagiellońskiego wydało deklarację w sprawie niepodległości Polski, odrzucając de facto akt utworzenia przez państwa centralne (5 listopada 1916 r.) Królestwa Polskiego. 31 lipca ogłoszono w mieście powszechną mobilizację. W Krzysztoforach przyjmowano ochotników, których 4 września zaprzysiężono na Błoniach. 28 września rozpoczęła się ewakuacja zarządzona na wieść o zbliżaniu się frontu. Liczba ludności zmalała o 1/3, a do Wiednia wyjechał m.in. prezydent Krakowa Juliusz Leo. W nocy z 30 listopada na 1 grudnia 1917 r. do Wieliczki dotarły wojska rosyjskie, a 4 grudnia rozpoczęła się bitwa o „twierdzę Kraków”. Nasiliły się nastroje antyaustriackie i antyniemieckie na tle rosnącej świadomości nieuchronnej klęski państw centralnych. Jak w takich warunkach wyglądała uroczystość otwarcia obu placówek, którym dziś wystawiane są certyfikaty stulecia? W wypadku Szpitala im. Jana Pawła II, mieszczącego znany w kraju Instytut Kardiologii, wzniesiony z inicjatywy Antoniego Dziatkowiaka, początek był nader prozaiczny. Ot, istniejące od 1909 r. barakowe sanatorium zostało przez lekarza miejskiego Krakowa Tomasza Janiszewskiego, późniejszego ministra zdrowia w rządzie Ignacego Paderewskiego, przekształcone w szpital zakaźny. Decyzja była reakcją na epidemie duru plamistego, ospy i dyzenterii. W lutym 1918 r. wybuchła prawdziwa epidemia grypy, zwanej hiszpanką, więc placówka pełniła taką samą rolę także w okresie II Rzeczypospolitej. Kardiologia pojawiła się dopiero w latach 70. XX w. Natomiast historia drugiego jubilata rozpoczęła się w 1907 r. Na powierzchni 52 hektarów wybudowano prawdziwe miasto, ze wszystkimi atrybutami cywilizacyjnymi: ogrodem, oczyszczalnią .cieków, teatrem, kaplicą, folwarkiem, warsztatami, bocznicą kolejową, blokami mieszkalnymi dla personelu i oczywiście pawilonami szpitalnymi. Cudo, do którego NFZ nie chce się przyznać. Dlaczego? Raczej wiadomo. I tak w Krakowie . posmutniałym wskutek ostatecznej nieobecności Zbigniewa Wodeckiego, w klimacie zamętu wokół obsady dyrekcji Starego Teatru, przy niebywałym napływie turystów . trwa oczekiwanie na skutki wprowadzenia tzw. sieci szpitali, która obejmie obu jubilatów. ■

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum