2 kwietnia 2020

Nowoczesna medycyna ma związek z… wygodą

Artur Drobniak, zastępca sekretarza Naczelnej Rady Lekarskiej,

członek Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie

Szczupła brunetka siedzi na brzegu basenu z drinkiem z palemką w ręce i patrzy na bawiące się nieopodal w ogrodzie dzieci. W pewnej chwili z góry słychać zbliżający się dziwny, nieco irytujący dźwięk przypominający bzyczenie. Nikt z wypoczywających nie ucieka, z zainteresowaniem spoglądają w niebo, na nadlatujący obiekt. Ojciec rodziny, widząc zbliżający się pojazd latający, wyciąga z kieszeni telefon komórkowy i klika w coś na ekranie. Dron obniża lot na wysokość około 2 m ponad trzymającego telefon i wypuszcza paczkę, która ląduje na trawie tuż obok niego. Mężczyzna drugi raz klika w ekran telefonu. Dron szybko wzbija się w górę i odlatuje. Z paczki mężczyzna wyjmuje kojący żel na oparzenia słoneczne (tylko na receptę!) dla partnerki, a dla siebie opakowanie leków na nadciśnienie tętnicze, z którym się zmaga. Dzieciom zaś podaje wyciągnięte z paczki smaczne kapsułki witaminowe z elektrolitami.

Science fiction? Nic podobnego, prawdopodobnie w ciągu dekady taka scenka będzie codziennością.

Jak doszło do opisanej sytuacji? Otóż dwie godziny wcześniej para nawiązała w salonie wynajętego domku letniego bezpieczne, szyfrowane połączenie audiowizualne, będące formą świadczenia telemedycznego, ze swoim lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarz po wysłuchaniu relacji pacjentów wystawił im e-receptę na kończące się leki, a obejrzawszy przez kamerę internetową skórę pacjentki, stwierdził oparzenie słoneczne pierwszego stopnia i polecił odpowiedni preparat. Następnie mężczyzna wszedł na stronę apteki internetowej, aby zrealizować e-receptę, i dorzucił do koszyka zakupów lubiane przez dzieci witaminy. Kiedy wykonał przelew na rachunek apteki internetowej, jej pracownik wysłał drona z zapakowanymi lekami na miejsce, którego współrzędne geograficzne podane zostały w zamówieniu. I tak, bez przerywania spokojnego wypoczynku, leniwym letnim popołudniem zostało wykonane świadczenie telemedyczne w nowoczesnym wydaniu.

Nie twierdzę, że zawsze będzie w medycynie tak cukierkowo, jak w opisanej historyjce. Nie twierdzę, że wszystkie nowinki techniczne są medycynie potrzebne. Ale trzeba bardzo krótkowzrocznie patrzeć, by nie dostrzec, że nadchodzi przełom w stosowaniu telemedycyny i rozwiązań e-zdrowia. Choć wprowadzane rozwiązania często są niedopracowane, choć często ich skutki odczuwamy na naszej lekarskiej skórze, choć często dopiero próby na żywym organizmie doprowadzają do doskonalenia owych nowinek, musimy przyznać jedno – przed e-zdrowiem nie uciekniemy.

Zmieniajmy więc naszą lekarską rzeczywistość w sposób przystępny dla siebie i dla pacjentów. Skoro operatorzy obsługujący robota da Vinci siedzą w klimatyzowanym pomieszczeniu, bez maseczki na twarzy, i wykonują trudne operacje, patrząc na ekran monitora zamiast do brzucha pacjenta, to również bardziej przyziemne sprawy związane z ochroną zdrowia będzie można załatwić w wygodny dla lekarza i pacjenta sposób. Zdalne prowadzenie pacjenta chorego przewlekle lub mieszkającego w znacznej odległości od najbliższego ośrodka zdrowia, konsultacje specjalistyczne na odległość kilkuset kilometrów? To wszystko kwestia czasu i powstania takich potrzeb społecznych.

Wiemy, na podstawie przeprowadzonych badań, że zdalny monitoring stanu zdrowia ogranicza liczbę zbędnych hospitalizacji, przyspiesza diagnozę i podjęcie odpowiednich działań medycznych na wczesnym etapie zaostrzenia choroby przewlekłej. Udowodniono też, że poziom zaangażowania pacjenta i jego wiedza o własnym zdrowiu znacznie wzrasta, gdy korzysta z aplikacji monitorujących jego parametry życiowe.

Trwająca pandemia COVID-19 i lęk przed nim dowodzi, jak potrzebne w wielu sytuacjach będą usługi telemedyczne, szczególnie w terapii chorób przewlekłych, dla pacjentów z konieczności pozostających w domu.

Uwierzmy, że dzięki właściwie stosowanej telemedycynie można poprawić współpracę z pacjentami i stan zdrowia społeczeństwa. Będzie wygodniej. I bezpieczniej. Dla pacjenta i dla lekarza.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum