28 października 2024

Medycyna pola walki – co nowego wniosła wojna w Ukrainie?

Wojna w Ukrainie, od czasu eskalacji w lutym 2022 r., sprawiła, że pojawiły się nowe wyzwania w zakresie opieki medycznej nad ludnością cywilną i personelem wojskowym przebywającym zarówno na obszarach objętych walkami, jak i sąsiadujących. Wszelkie konflikty zbrojne, mimo dramatycznych skutków, poszerzają możliwości zdobywania doświadczeń w zakresie medycyny pola walki.

tekst JUSTYNA LESZCZUK, AGATA LESZCZUK, KONRAD KORZENIOWSKI

Starcia toczą się w zmiennych warunkach terenowych i pogodowych, dominuje ostrzał artylerii wielkokalibrowej i ataki dronów. Czynniki te sprawiają, że wojna stała się swoistym poligonem doświadczalnym dla usprawnienia dotychczas stosowanych technik ratowania życia, które trzeba było zaadaptować do realiów aktualnego konfliktu.

Pierwsza pomoc i ewakuacja

Dla skuteczności udzielanej pomocy medycznej niezwykle istotna jest szybkość reakcji – wdrożenie postępowania leczniczego w pierwszej godzinie od urazu znacząco zwiększa szanse rannego na przeżycie. W warunkach konfliktu zbrojnego olbrzymią rolę odgrywa również jakość szkolenia żołnierzy z zakresu podstaw medycyny pola walki oraz dostępność środków medycznych, które pozwalają udzielać skutecznej pomocy poszkodowanym bezpośrednio na polu bitwy. Każdy, nie tylko walczący żołnierz, powinien mieć przy sobie tzw. indywidualny zestaw pierwszej pomocy (ang. IFAK – individual first aid kit). Znajdujące się w nim wyposażenie umożliwia natychmiastowe działanie zarówno w zakresie samopomocy medycznej, jak i udzielania pomocy innym poszkodowanym. Zestaw zawiera m.in. stazy taktyczne, opatrunki hemostatyczne, opatrunki wentylowe oraz, niekiedy, przyrządy do udrażniania dróg oddechowych lub odbarczania odmy płucnej. Wymienione środki medyczne nie są zarezerwowane do stosowania jedynie podczas działań militarnych. Powinniśmy rozważyć ich posiadanie w domowej apteczce albo w samochodzie ze względu na ryzyko wypadków w miejscu zamieszkania, w pracy czy też podczas podróży. Opanowanie technik posługiwania się opaską uciskową lub opatrunkiem wentylowym podczas kursów poświęconych medycynie pola walki może zatem uratować komuś życie także w warunkach pokoju.

Szanse przeżycia rannych żołnierzy zwiększa znacząco szybkość ich ewakuacji do punktu medycznego lub szpitala. W porównaniu z doświadczeniami armii amerykańskiej, zdobytymi w czasie konfliktu w Afganistanie, podczas wojny w Ukrainie czas transportu poszkodowanych jest znacząco dłuższy.

Wszyscy widzieliśmy karetki pogotowia ratunkowego przebijające się przez miejskie korki, zatłoczoną autostradę. Jako lekarze, ratownicy czy pielęgniarki często jesteśmy świadkami wypadków oraz oczekiwania na pomoc medyczną i jednocześnie osobami, które jako pierwsze mogą udzielić pomocy medycznej poszkodowanym lub samym sobie, jeżeli staliśmy się uczestnikami zdarzenia. Umiejętność zatamowania masywnego krwawienia z kończyn czy np. zaopatrzenia ran klatki piersiowej nie powinna być zarezerwowana jedynie dla koleżanek i kolegów pracujących w pogotowiu ratunkowym oraz oddziałach chirurgii urazowej. Medycyna wojskowa może więc przyczynić się do zwiększenia przeżywalności chorych nie tylko w czasie wojny.

Realia pracy medyków w warunkach wojennych

Zgłosiłem się do armii w marcu 2024 r. po kilkunastu latach pracy jako felczer i pielęgniarz w urazowym OIT – opowiada 34-letni Pavlo, ukraiński medyk. Nikt nie zakładał, że osoby z medycznym wykształceniem będą pracować poza punktami medycznymi i szpitalami. Dwa miesiące później z kolegą, który skończył weterynarię, kopaliśmy okop, żeby mieć gdzie się schronić przed ostrzałem. Dyżurowaliśmy wtedy po 24 godziny w terenie – biegaliśmy w pobliżu pola walki i wstępnie zaopatrywaliśmy rannych, a w ramach dobowej przerwy odpoczywaliśmy w opuszczonym budynku, pozostając w kontakcie radiowym, gotowi do pomocy w ewakuacji.

Z perspektywy medyków pracujących w systemie ochrony zdrowia w warunkach pokoju praca podczas wojny wymaga zmiany sposobu myślenia i dużej zdolności dostosowywania się do warunków skrajnie odbiegających od tych, w których działają na co dzień. Priorytetem jest czas szybkie zaopatrzenie rannego i przekazanie go dalej. W warunkach wojennych podczas zabiegów chirurgicznych w początkowych etapach leczenia nie ma możliwości zachowania zasad sterylności, znanych lekarzom i pielęgniarkom zarówno ze studiów, szkół, jak i cywilnych szpitali. Wstępnie zaopatrzony pacjent dociera do placówki medycznej brudny i najczęściej zakrwawiony.  Wymaga wkłucia dożylnego, podania antybiotyku, leków przeciwbólowych, sedujących, preparatów krwi oraz wdrożenia czynności ratujących życie, takich jak drenaż klatki piersiowej czy zatamowanie krwawień z ewentualną oceną i modyfikacją dotychczas zastosowanych metod.

Praca medyka pola walki często wymaga działania w skrajnych warunkach – bez dostępu do bieżącej wody, bez regularnych przerw na odpoczynek. Czynności medyczne z zakresu szeroko pojętej traumatologii wykonywane są często przez osoby nieposiadające formalnego wykształcenia medycznego we wspomnianym zakresie. Rolę chirurgów lub ortopedów z konieczności muszą przejmować np. lekarze dentyści lub weterynarze.

Ze względu na ogromne zapotrzebowanie na opiekę medyczną oraz niedające się uzupełnić braki kadrowe medycy muszą wymieniać się wiedzą i doświadczeniami. Edukacji nie ułatwiają nieustające odgłosy ostrzału artyleryjskiego, zagrożenie dla życia i zdrowia.

W codziennym życiu często nie doceniamy komfortu, w jakim możemy zdobywać i poszerzać nasze zawodowe umiejętności. W warunkach cywilnych nasze wyobrażenie o opiece medycznej kształtowane jest przez obraz pracy w placówkach z nią związanych – prywatnych praktykach, przychodniach, szpitalach. Koncentrujemy się zwykle na problemach dostępności personelu, specjalistycznego sprzętu, liczbie wykonanych procedur medycznych i długości oczekiwania na leczenie.

Sytuacje nagłe, w których uznamy, że naszą misją, jako przedstawicieli zawodów medycznych, jest ratowanie życia i zdrowia, jeśli się wydarzą, mogą zaskoczyć nas w miejscach, gdzie się tego nie spodziewamy podczas rodzinnej uroczystości albo na wakacjach. Trudno też pomijać rosnące zagrożenie konfliktem zbrojnym na terenie naszego kraju.

Nadzieja, że wiedza i umiejętności dotyczące postępowania w warunkach skrajnych nigdy nam się nie przydadzą, jest zrozumiała, ale wydaje się rozsądne i odpowiedzialne, zwłaszcza z perspektywy medyka, te umiejętności i wiedzę posiadać.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum