5 października 2021

Felieton prezesa ORL w Warszawie (październik 2021)

Koleżanki i Koledzy, chyba wszyscy odczuwamy zniechęcenie i fizyczne zmęczenie. Niewyspanie. Wypalenie. Nie widzimy perspektyw, za to dostrzegamy wszechogarniający chaos. Męczy nas hejt, poczucie zagrożenia fizycznego i prawnego. Brak szacunku. Brak czasu dla bliskich i siebie samych. Wykorzystywanie. Niedocenianie. Nieustanne napięcie i stres… Jak to się stało, że obudziliśmy się w czasach, gdy na pytanie o emocje towarzyszące wykonywaniu zawodu lekarza na usta cisną się jako pierwsze negatywne określenia? Gdzie się podziała satysfakcja i duma? Gdzie radość ze świadomości wykonywania ważnych społecznie zadań? A szerzej: gdzie prestiż i godność naszego zawodu?

Łukasz Jankowski, prezes ORL w Warszawie

Wiele osób zadaje pytanie o sens i cel toczącego się protestu medyków. Moim zdaniem wyjaśnienia próżno szukać w wypunktowanych postulatach Komitetu Protestacyjnego. Oczywiście, postulaty opisują ważne niedomogi systemu i stanowią propozycję ich rozwiązania. Ale przyczyną protestu i przyłączenia się do niego organizacji lekarskich są właśnie emocje towarzyszące dziś wykonywaniu zawodu lekarza, atmosfera panująca w systemie. Powodem protestu w mojej ocenie jest fakt, że „w podziękowaniu” za ciężką pracę zabiera się nam pozytywne strony bycia lekarzem, a sam zawód deprecjonuje. Przykłady? Pomysł Ministerstwa Zdrowia, aby lekarzy kształcić w wyższych szkołach zawodowych, zestawiony z próbą wprowadzenia na uniwersytety nowego zawodu – tzw. asystenta chirurga. Wcześniej batalia o dopuszczenie na specjalnych zasadach do systemu lekarzy spoza UE bez potwierdzonych kwalifikacji. Absolutny brak stabilności w naszych miejscach pracy związany z ogromnym zadłużeniem jednostek i pomysłami gwałtownego zmniejszania liczby szpitali. Festiwal legislacyjnych zmian dotyczących naszego zawodu i wprowadzane bez konsultacji ze środowiskiem regulacje prawne pogarszające warunki pracy, choćby – mające również aspekt symboliczny – wykreślenie zawodu lekarza z listy tzw. wolnych zawodów, by uniemożliwić nam opodatkowywanie działalności tzw. kartą podatkową. Można wyliczać jeszcze długo. Powodem protestu jest również zbliżająca się czwarta fala COVID-19 i świadomość nieprzygotowania do niej systemu. Nieprzygotowania, którego skutki odczujemy my, lekarze, i nasi pacjenci, a nie osoby, które o to przygotowanie nie zadbały.

Nasza izba zaangażowała się zarówno w manifestację zawodów medycznych, jak i we wsparcie „białego miasteczka”, m.in. logistyczno-finansowe. Chcemy wierzyć, że kolejne wyrazy naszej niezgody na rzeczywistość wydrążą w końcu skałę obojętności rządzących. Ale protest w ochronie zdrowia toczy się od lat. To cichy protest. Protest bez negocjacji, bez medialnych narracji, bez konferencji prasowych. Protest ludzi zmniejszających liczbę miejsc pracy, rezygnujących z zatrudnienia w publicznym systemie, protest osób wyjeżdżających zagranicę i przebranżawiających się.

Ten cichy protest zaostrza się. Podczas zajęć ze studentami w tym roku pierwszy raz spotkałem młodych ludzi deklarujących, że chcą zdobyć tytuł lekarza, ale nie myślą o podejmowaniu pracy w zawodzie, celują od razu w pracę w różnych gałęziach biznesu.

Jakie jest na ten cichy protest lekarstwo? Skokowy wzrost nakładów na ochronę zdrowia.

Poprzez nasze działania będziemy wciąż próbowali przekonać do tego lekarstwa rządzących, choć ich „compliance” pozostawia niestety wiele do życzenia.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum