23 października 2014

Niepewna przyszłość

Paweł Walewski

„O roku ów!” – pisał wieszcz w jedenastej księdze „Pana Tadeusza” – „kto ciebie widział w naszym kraju! Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju…”. No dobrze, ale pomyślmy o roku, który dopiero ma nadejść. Nowy rząd pod kierunkiem Ewy Kopacz – to rząd na przetrwanie, czy rząd skłonny do pracy i odważnych decyzji? W resorcie zdrowia można w tym czasie nieźle namieszać, a łatwo też nie zrobić nic, co zapadnie w pamięć. Zaskakujące zmiany polityczne (a w ich konsekwencji przetasowania personalne na świeczniku) w oczywisty sposób rzutują na ochronę zdrowia, gdyż po raz pierwszy premier – pani premier – jest świetnie zorientowana, o co w tym wszystkim chodzi. Minister zdrowia będzie więc pracował pod czujnym okiem szefowej, która zna się lepiej na szpitalach i lekach niż na gruntach ornych lub przemyśle węglowym. Taka recenzentka, jeśli zacznie wtrącać się do resortowej polityki i wymagać posłuchu, może napsuć sporo krwi.
Z drugiej strony to sytuacja komfortowa. Żaden poprzedni minister zdrowia nie mógł liczyć na takie zrozumienie problemów wymagających rozwiązania (i pieniędzy) jak obecny minister. Nie powinien czuć się osamotniony, siedząc naprzeciw szefa resortu finansów, gdyż w tandemie z Ewą Kopacz będzie mógł liczyć na jej wsparcie. Jeśli dawniej można było zgrzytać zębami, gdy ten czy inny premier obnażał swój brak kompetencji w dziedzinach medycznych, a o środowiskowych niuansach nie miał pojęcia, tak teraz trudno będzie komukolwiek znaleźć dobry powód, by powiedzieć: nie zna się! Przed samorządem lekarskim niełatwe zadanie znalezienia innych argumentów, by przekonywać do swoich racji. Sam minister też będzie musiał unikać pozorów.
Można więc w nadchodzącym roku ugrać dla opieki zdrowotnej sporo. Ale czy to się uda? Czy będzie na tym zależało ekipie, której zgodnie z kalendarzem wyborczym pozostał na rządzenie zaledwie rok? Jeśli władza nie przestanie wyznawać zasady nieomylności, nie wyrzeknie się w pewnym sensie swojego zarozumialstwa, to roztrwoni polityczny kapitał, którego nigdy w naszym resorcie nie było pod dostatkiem. Jest szansa, by najbliższy czas mądrze spożytkować na reformy, które nie wywołają już na starcie oporu ze strony zawodowych korporacji. Sztuka rządzenia polega na mądrym planowaniu i wyobraźni, więc jeśli czegoś wymagać od nowych i starych administratorów – to właśnie tych zalet charakteru, bez których każde zwycięstwo łatwo roztrwonić. Mam nadzieję, że nadchodzące miesiące pod wodzą nowej premier przynajmniej w służbie zdrowia nie okażą się czasem przeczekania. Inaczej nawarstwią się stare problemy, wydłużą kolejki i opozycja zyska dzięki temu sympatię wyborców. Nie za bardzo tylko wiadomo, kto ten bałagan posprząta.

Autor jest publicystą „Polityki”.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum