4 października 2017

Rak wśród hien

Punkt widzenia

Paweł Walewski

Głośnym echem, nie tylko na portalach medycznych, odbił się niechlubny artykuł zamieszczony latem na internetowych stronach dziennika „Rzeczpospolita”, pod wielce wymownym tytułem: „Firmy farmaceutyczne zarabiają miliardy na leczeniu nowotworów”. Autor tego odkrycia, który nie jest dziennikarzem zajmującym się wyłącznie medycyną, asekuruje się wprawdzie dopiskiem, że tekst zawiera opinie zwolenników tzw. medycyny alternatywnej, jednak z przytoczonych argumentów wynika, że pacjenci chorzy na raka trafiają w szpony pazernego przemysłu, a co gorsze lekarzy oszustów, którzy trują ich chemioterapią. Mnóstwo głupich i szkodliwych doniesień na temat medycyny ukazuje się w mediach, więc był czas się na nie uodpornić. Ale każdy taki artykuł wyrządza sporo krzywdy, bo choć zaufanie do dziennikarzy nie jest specjalnie wysokie, tak się jakoś dzieje, że im bardziej wyssana z palca historia, tym większe zdobywa uznanie i ludzie traktują ją jak prawdę objawioną. Jeśli chodzi o leczenie raka, sprawa jest szczególnie bolesna, gdyż za przyzwoleniem tej czy innej redakcji czytelnicy takich tekstów, jak opublikowany w „Rzeczpospolitej”, nabierają fałszywego przekonania o metodach leczenia i ich zaufanie do onkologów spada na łeb na szyję. Wiadomo, czym to się dla nich kończy. Ale pierwszy raz w takim przypadku sprawa może mieć ciąg dalszy również dla autora tekstu, gdyż para lekarzy stażystów – Paweł Sobczuk i Anna Brodziak, którzy w listopadzie tego roku zamierzają rozpocząć specjalizację z onkologii – skierowała do Rady Etyki Mediów skargę na dziennikarza, zarzucając mu naruszenie zasad etyki i liczne przekłamania. Trzeba przyznać, że pismo, które wpłynęło do REM (i które krąży w Internecie), jest niezwykle mocne, ale również trafne, poparte licznymi dowodami, z którymi trudno dyskutować. Ciekawe, jak ustosunkują się do tych zarzutów członkowie rady, którzy o medycynie nie mają przecież pojęcia i, w zależności od prywatnych poglądów, mogą być sprzymierzeńcami znachorstwa lub naturopatów. Odkąd Jerzy Zięba ze swoimi teoriami leczenia raka witaminą C zapraszany jest na polskie uniwersytety, nie można wykluczyć, że obrońcy etyki dziennikarskiej uznają, iż wspomniany artykuł w „Rzeczpospolitej” słusznie ostrzega chorych przed hochsztaplerami w białych kitlach. Mam nadzieję, że wtedy młodzi lekarze nie przestaną wierzyć w swoje posłannictwo ani nie odejdą z zawodu. Prof. Magdalena Środa w jednym z felietonów zwracała uwagę, że odbiorcy nie mają dziś możliwości zweryfikowania wiedzy przedstawianej w mediach przez pseudo-ekspertów: „Każdy szarlatan jest tak samo wiarygodny jak naukowy autorytet, a może nawet bardziej, bo argumentacja naukowa jest zawiła i nudna, zaś prawda irracjonalisty może być bardzo błyskotliwa”. Lekarze podjęli walkę. Kibicuję im i życzę, aby wygrali. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum